[BOOKTOUR] "Nikczemny narrator" Juliusz Machulski - krótka opinia

- Olej to, Eryk. Coś mi mówi, że to paskudne wprawdzie, ale tylko przypadki.
(…)
- A ja jestem przekonany, że te cztery pogrzeby to nie przypadek, i boje się, że mogę zagrać główną rolę w następnym.
Nie przeszłam obojętnie obok naboru do booktouru „Nikczemnego narratora” Juliusza Machulskiego skuszona gatunkiem, miejscem i czasem akcji, czyli latami 90-tymi i światkiem filmowym.

Lat 90 przypadających na okres mojego dzieciństwa za bardzo nie pamiętam i wcale mi ta książka pamięci nie odświeżyła, a światka filmowego od kulis byłam bardzo ciekawa. A kto opowie o nim lepiej niż osoba związana z tym środowiskiem bezpośrednio? I prawdę mówiąc to chyba jeden z dwóch plusów tej historii.

Bo wiecie… Po dobrnięciu jakoś do połowy porzuciłam „Nikczemnego narratora” właściwie bez żadnych skrupułów.

Książkę przeczytałam dzięki udziałowi w booktourze zorganizowanym przez Kryminał na talerzu.

„NIKCZEMNY NARRATOR”
Juliusz Machulski

Stron: 592
Gatunek: kryminał (szczerze? Nie powiedziałabym)
Wydawnictwo Sonia Draga

*** *** ***

Po tak zachęcającym opisie (szczególnie tym fragmencie: Na miejscu dowiaduje się o serii brutalnych morderstw członków ekipy filmowej sprzed 20 lat, do której należał także Eryk. Mokronowski prosi Kamila, by wykorzystał swe detektywistyczne umiejętności i poprowadził śledztwo, gdyż reżyser boi się, że będzie następną ofiarą…) naprawdę liczyłam na solidną dawkę kryminału.

Niestety zamiast tego dostałam bardziej obyczajówkę z wątkiem kryminalnym, w dodatku nawet nie głównym, tylko umieszczonym na dalszym planie. Szybko też główny bohater zaczął mnie irytować, a powieść z każdą kolejną stroną męczyła coraz bardziej.

*  

Na plus zapisuję środowisko filmowe, czyli coś dla mnie nieznanego. Nie mogłam też odmówić powieści lekkości stylu i naturalnych, niewymuszonych, aczkolwiek czasami dla mnie zbędnych dialogów. Niestety i tak wymienione zalety nie sprawiły, że chciałabym doczytać do końca. W chwili gdy zauważyłam, że zaczynam z niechęcią myśleć o wzięciu tej książki do ręki postanowiłam odpuścić.

Wyczułam tu sporo nawiązań do filmów, niestety nie jestem kinomanką, a to właśnie miłośnicy kina znaleźliby liczne smaczki. I to głównie do tej grupy kierowałabym tę powieść. Zapewne nic dziwnego, że ten tytuł polecają Borys Szyc i Maciej Stuhr. Choć jeśli o mnie chodzi, ze sporym dystansem podchodzę do tego rodzaju rekomendacji.

Czy ciekawiło mnie czy to faktycznie jakiś spisek, czy może wymysł jednego z bohaterów? Na początku tak. Poza tym, zachowanie głównej postaci denerwowało mnie coraz bardziej, co w połączeniu z koszmarnie wolno odkrywaną zagadką stanowiło barierę nie do pokonania.
 
*

Jeśli jednak jesteś czytelnikiem i kinomanem i nie przeszkadza ci, że kryminał nie jest kryminałem, być może „Nikczemny narrator” Juliusza Machulskiego jest właśnie dla ciebie.

Nam nie było po drodze, ale bywa i tak.

Nie wystawiam oceny, ponieważ nie przeczytałam całości.

Cytaty:


Mówi się, że dla cywila najciekawszym dniem życia jest pierwszy dzień na planie filmowym.
A co jest najnudniejszym dniem dla cywila? Drugi dzień na planie filmowym!

- (…) A nie wydaje ci się, Heniu, że niektóre filmy są jak test Rorschacha? (…) Bazują na tym, co widz ma w sobie. Na widza inteligencji, doświadczeniu i wrażliwości.

Zrozumiałem, że Eryk coraz bardziej mnie wkurwia. Ale dopóki korzystałem z tego jakże wygodnego logistycznie lokum, miałem związane ręce. A jednocześnie czułem, że palant jeszcze coś przede mną ukrywa.






Komentarze