"Final girls. Ostatnie ocalałe" Grady Hendrix - opinia


"Przetrwały najstraszniejszy koszmar, ale najgorsze dopiero nadejdzie..." (fragment opisu)

Polubiliśmy się z Grady Hendrixem przy okazji spotkania w nawiedzonym domu, który Louise i Mark usiłowali uporządkować po zmarłych rodzicach („Jak sprzedać nawiedzony dom”). Jak dotąd jest to powieść, która najbardziej mi się podobała, a za mną trzy książki Hendrixa.


„FINAL GIRLS. OSTATNIE OCALAŁE”
Grady Hendrix


Stron: 370 (ebook, ilość stron podana wg aplikacji Legimi)
Gatunek: horror
Wydawnictwo Zysk i S-ka

*

„Final girls to dziewczyna, która jako jedyna pozostaje przy życiu, gdy pojawiają się końcowe napisy w horrorze. Zakrwawiona bohaterka, której udało się ocalić siebie, pokonać zabójcę i pomścić przyjaciół. Przeżyła najgorsze chwile w swoim życiu, lecz co dzieje się z nią dalej?” – fragment opisu wydawcy.

Prawdę mówiąc nigdy nie zadałam sobie pytania co dalej z postacią, która przeżyła, a kilka slasherów w swoim życiu obejrzałam. Cieszę się jednak, że Grady Hendrix to zrobił i wykreował grupę bohaterek, które ocalały z różnych makabrycznych wydarzeń. Nazywają siebie ostatnimi ocalałymi. Stworzyły grupę wsparcia i spotykają się regularnie, próbując sobie poradzić z traumatycznymi przeżyciami. Pewnego dnia na spotkanie nie przychodzi jedna z nich. I wtedy się zaczyna właściwa akcja…

*

Podoba mi się, że przedstawione bohaterki to straumatyzowane istoty, że realnie przestawił jak mogłoby wyglądać ich życie, w zależności od indywidualnych przejść i posiadanych cech. Bohaterki mają różne charaktery, żyją w różnych światach i tak naprawdę to, co ich połączyło to los ostatnich ocalałych. Kiedy ponownie zostają narażone na niebezpieczeństwo i zmuszone do walki o życie reagują różnie. Komu tak bardzo zależy na wyeliminowaniu ostatnich ocalałych? Do czego się posunie? Czy bohaterkom uda się ocalić skórę?

Główną postacią jest Lynnette, po masakrze dokonanym na jej rodzinie, bardziej wegetuje niż żyje, a jej energia skupia się na dbaniu o swoje bezpieczeństwo. Sytuacja zmusza ją do wyjścia ze swojej strefy komfortu, a w miarę postępu fabuły los rzuca jej coraz trudniejsze przeszkody do pokonania, a wszystko zaczyna się walić jej na głowę.

*

Hendrix serwuje ciekawy pomysł i pędzącą z szaloną prędkością akcję. Bywały co prawda momenty, które trochę mi się dłużyły, ale ogólnie tak bardzo mnie ta historia wciągnęła, że przeczytałam ją jednego dnia. Sporo tu walki o przetrwanie, ale przy okazji też dostajemy wyjaśnienie z jakimi masakrami zetknęły się bohaterki. Wspomniana jest również różnica wieku między bohaterkami, chociaż dziwnym trafem w mojej głowie wszystkie były młodymi kobietami, u progu dorosłości.

Ciekawym tematem poruszonym przez Hendrixa jest handel pamiątkami pochodzącymi z miejsc zbrodni. Osobiście nie rozumiem jak może to ludzi podniecać, ale z drugiej strony wierzę, że jest mnóstwo chętnych, gotowych zapłacić niemałe kwoty za takie souveniry, a może i nawet za nie zabić. Podobnie jak z fanami, bynajmniej nie ocalałych, ale właśnie sprawców.

*

Nie miałam sprecyzowanych oczekiwań co do tej książki. Spełniła swoje zadanie, wciągnęła mnie w historię, oderwała od rzeczywistości i pozostawiła trochę niedosytu. Nie zalicza się najlepszych Hendirxa, ale nie była zła. Zdecydowanie jednak wolę, gdy autor porusza się po tematyce grozy ze zjawiskami paranormalnymi.

Moja ocena 7/10

Komentarze