"Rosez i Corvcan. Splot" - opinia

Zakochałam się w fantastyce 😍. Szkoda, że tak późno, ale pociesza mnie myśl, że wiele książek z tego gatunku ciągle przede mną.
Zapraszam na recenzję polskiego debiutu Dawida Jurka pt. "Rosez i Corvcan. Splot".

Za możliwość zrecenzowania książki dziękuję Wydawnictwu Novae Res.



▶ RECENZJA◀

"Rosez i Corvcan. Splot."
Dawid Jurek

Stron: 362
Gatunek: przygodowa, fantasy,
Wydawnictwo Novae Res

Lubię sobie pooglądać zapowiedzi mających się ukazać książek i tak właśnie trafiłam na "Roseza i Corvcana. Splot" autorstwa Dawida Jurka.
Zaciekawiła mnie okładka, opis, a przede wszystkim ciekawa byłam męskiego spojrzenia na fantastykę. Ostatnio jak można zauważyć czytałam powieści fantasy pisane przez kobiety.
Czy debiut Dawida Jurka sprostał moim oczekiwaniom?

Fabuła:
"Rosez, nonkonformista ze słabością do kobiet i alkoholu, kończy właśnie Akademię Wiedzy Powszechnej. Marzy mu się kariera łowcy. W tym samym czasie Corvcan, herszt legendarnej hanzy Kamratów, zamierza rozwiązać swoją drużynę po zrealizowaniu ostatniego zlecenia. Wkrótce drogi Roseza i Corvcana przetną się - pomimo wzajemnej niechęci będą musieli połączyć siły, by razem walczyć o przetrwanie..."

⭐⭐⭐

Pierwsze co rzuca się w oczy to styl. Specyficzny i archaiczny. Utrudniało mi to czytanie przez dobrych kilka stron, ale później wsiąkłam w historię i prawdę mówiąc stylistyka wypowiedzi idealnie współgrała ze światem Dawida Jurka i jego bohaterami. Nie mogę też nie wspomnieć o melodyjności, malowniczości i liryczności języka.

W tekście jest dużo słów, których znaczenia nie znałam i w takich chwilach brakowało mi słowniczka lub choćby odnośnika. Jednak, jak wspomniałam wyżej, opowieść porwała mnie na tyle, że ta nieznajomość przestała mieć dla mnie większe znaczenie. Ważniejsi stali się bohaterowie.

Słownictwo jest soczyste i wulgarne. Nie czarujmy się, bohaterami są mężczyźni z krwi i kości, zahartowani i twardzi. Z ich ust żadne tam "wersale" i "ę, ą" nie wychodzą. Czytało mi się przednio i nieźle się ubawiłam. Jeśli ktoś ma wrażliwe uszy ów styl może razić i drażnić. Mnie nic takiego nie dolega i bawiłam się wyśmienicie.

⭐⭐⭐

Książka zaklasyfikowana została jako przygodowa i nie bez przyczyny. Dzieje się sporo, jest ciekawie, zabawnie, groźnie i dramatycznie. Naprzemiennie poznajemy perypetie Roseza Tyora oraz Corvcana i jego Kamratów. Do spotkania jednak dochodzi praktycznie pod koniec powieści co troszkę mnie zawiodło. Jednakże... miało to swój sens jeśli Autor zechciałby kontynuować przygody Roseza i Corvcana.

⭐⭐⭐

Czytając odniosłam wrażenie, że pod powierzchnią historii mającej miejsce w świecie całkowicie fantastycznym, kryje się całkiem znajoma rzeczywistość. W "Rosezie i Corvcanie" wyolbrzmiona i ukazana jak w krzywym zwierciadle, a jednocześnie wcale nie napiętnowana.

Degenaracja i nędza Doków; dewocja i fanatyzm religijny, aż do obrzydzenia; przeładowany program nauczania Akademii Wiedzy Powszechnej, gdzie każdy profesor myśli, że jego przedmiot jest najważniejszy idealnie przeplata się z nonkonformizmem bohaterów, ich bezwyznaniowością, robieniem tego co uważają za słuszne i konieczne. Nawet rasizm jest u Dawida Jurka ukazany na przykładzie podejścia ludzi do elfów i krasnoludów, co Corvcan Borter kwituje słowami:
"Dobroczyńcy i sku****le trafiają się wśród wszystkich ras bez wyjątku".

⭐⭐⭐

Podsumowując:
Początkowo troszkę przytłoczona nieznajomością znaczenia niektórych słów dałam się wciagnąć w historię młodego Roseza i zmęczonego życiem i pracą krasnoluda Corvcana. To była przygoda przez duże "P". Świat wykreowany przez Dawida Jurka wchłonął mnie całkowicie, Autor poruszał się po nim z lekkością i swobodą, co czyniło Arikbet jeszcze bardziej realnym. Nie zabrakło też humoru słownego i stytuacyjnego dzięki czemu książka zystała na lekkości.
Rosez, Corvcan i Kamraci niezmiernie przypadli mi do gustu i jeśli Autor kiedyś wyda kolejny tom ich przygód jestem chętna by go poznać.

Czy POLECAM? Naturalnie, że TAK!



Komentarze