[ BOOKTOUR] "Wiatr" Marcin Silwanow - opinia

Zemsta najlepiej smakuje na zimno.


„Wiatr” Marcina Silwanowa to kolejny kryminał, który mogłam przeczytać, biorąc udział w booktourze u Kryminał na talerzu.

To była ciekawa przygoda. Czy sprostała moim oczekiwaniom?

"WIATR"
Marcin Silwanow


Stron: 384
Gatunek: kryminał, thriller
Wydawnictwo Czarna Owca

*** *** ***


Adam Nogat wychodzi z więzienia po odsiedzeniu dwudziestoletniego wyroku. Wkrótce potem, po spotkaniu z bratem, podczas którego obaj nie wylewają za kołnierz, okazuje się, że brat nie żyje. Został zamordowany, a sprawcą jest najprawdopodobniej Adam. Przynajmniej wszystko na to wskazuje, choć on sam jest przekonany o swojej niewinności.

Następnego dnia, na obrzeżach wioski, w której zmarł brat Nogata, zostaje znalezione częściowo spalone ciało nastolatki.

Czy te dwie zbrodnie coś łączy? Rozwiązanie tej zagadki zostaje oddane w ręce Mirosława Grockiego.

*

Przyznaję, że dawno nie miałam do czynienia z kryminałem, w którym sprawca jest znany właściwie od pierwszej strony i początkowo wydawało mi się to ciekawym i intrygującym zabiegiem.

Zanim zaczęłam czytać liczyłam na poznawanie motywów sprawcy i sukcesywne odkrywanie kolejnych części układanki. Okazało się, że fabuła skupiała się na prowadzeniu śledztwa przez policjantów oraz coraz bardziej skomplikowanej sytuacji zarówno sprawcy, jak i pobocznych bohaterów.

*

A skoro przy bohaterach jestem… Dla mnie było ich tutaj zdecydowanie zbyt wielu. Prym oczywiście wiedli komisarz Mirosław Grocki, Jacek Zachara, którego nazwisko zapomniałam ledwo zamknęłam książkę oraz Adam Nogat - jego nazwisko też mi szybko wypadło z głowy i podczas pisania tej opinii musiałam posiłkować się notatkami. Do tego dochodzą policjanci prowadzący śledztwo, dziennikarka oraz parę innych postaci związanych w ten czy inny sposób z głównymi bohaterami.

Postaci są dobrze skonstruowani, barwne, dopracowane, ale z żadną nie udało mi się nawiązać głębszej więzi. Może trochę z Grockim, który niestety gubił mi się czasem pośród reszty. Na szczęście w kryminałach raczej większe znaczenie ma dla mnie sama zagadka kryminalna, więc nie bolało mnie to jakoś bardzo.

*

Lubię, gdy historia ma solidne zaplecze psychologiczne, ale mimo wszystko finalnie czuję się w pewien sposób rozczarowana tą historią.

Brakowało mi niewiadomych, odkrywania tajemnic, śledziłam tylko poczynania policji i coraz bardziej rozpaczliwe miotanie się pozostałych. Co prawda razem z Grockim szukałam odpowiedzi na pytania: kto i dlaczego, ale że wiedziałam o wszystkim, czego szukał komisarz, nie odczuwałam ciekawości, która zwykle towarzyszy mi podczas czytania kryminałów i thrillerów.

Wątki bez wątpienia były warte uwagi, m.in.: nowe życie po długoletnim pobycie w więzieniu, zemsta skrupulatnie planowana przez lata, wpływ wiatru na samopoczucie i kondycję psychiczną, przypadkowe zbrodnie czy choroby psychiczne.

*

Czy był duszny i wciągający jak to obiecywała rekomendacja na okładce? Dla mnie niekoniecznie. Za dużo postaci, za dużo wątków, za mało intrygującej zagadki. Jednak mimo dość nużącego początku i nadmiaru postaci było w tej powieści coś, co sprawiło, że przeczytanie tych blisko czterystu stron zajęło mi tylko cztery dni.

Czytało się fajnie, ale tylko tyle. Nie sądzę, żeby ta powieść na dłużej zagościła w mojej pamięci. Ale będę miała na uwadze kolejne powieści autora, bo sprawnego pióra i znajomości procedur nie można mu odmówić. No i nie da się ukryć, że mimo powyższych uwag, było w tej historii coś magnetycznego.

Czy polecam? Pewnie, że tak. Warto wyrobić sobie własną opinię.

Ocena 6/10

Cytaty:

Teraz zaczynało do niego docierać, że stawką, o którą gra, jest jego wolność. Adam spędził w więzieniu zbyt długo, by nie rozumieć, że lojalność nie jest ceną, którą warto za nią zapłacić. Tym bardziej jeśli mógł zapłacić życiem. Czyimś życiem.

- (…) Przez dwadzieścia lat nauczyłem się, że więzienie jest jak piętno, jak tatuaż. Nie da się go pozbyć. Ono kształtuje ludzi i to, w jaki sposób są oni odbierani.

- Nie wiem, Mirek. Może po prostu chciałbym wierzyć, że ludzie nie giną ot tak, bo przechodzili akurat w danym miejscu.

- (…) Wy na wolności nie wiecie, co to czas. Macie kalendarze i zegarki, ale to tylko złudzenie. Czas to jest to, kiedy dni zlewają się w całość, a to, co było, jest tak samo nieprawdziwe, jak to, co dopiero ma być.

(…) życie objawia się w czynach, ale swoje źródło ma w motywacji.

Komentarze