„Ten dom jest miejscem z koszmaru. Moją zmorą. Niezagojoną raną. Chciałabym wymazać go ze wspomnieć, usunąć z pamięci”.
Z sześciu powieści Natalii Brożek przeczytałam cztery:
- „Nie chcę być tobą”,
- „Wszystkie nasze granice”,
- „Ktoś tu był przed tobą”,
- „Każdej nocy słyszę twój oddech”.
Nie każda podobała mi się tak samo - to oczywiste. Do tej pory książką, która najbardziej przypadła mi do gustu, były „Wszystkie nasze granice”. Do tej pory… bo właśnie została zdetronizowana przez najnowszą, czyli „Każdej nocy słyszę twój oddech”.
"KAŻDEJ NOCY SŁYSZĘ TWÓJ ODDECH"Natalia Brożek
Stron: 352
Gatunek: obyczajowa, romans
Wydawnictwo Papierowe Serca
*** *** ***
Co to były za emocje!
Ten tytuł przemówił do mnie głośno, dopiero gdy się z opisem. Bardzo szybko zabrałam się z lekturę i równie szybko dałam się wchłonąć fabule. Wrażenie zrobiło na mnie już pierwsze zdanie. Sugerowało coś mrocznego, emocjonalnie trudnego i podszytego smutkiem.
*
Mila po latach wraca do Rowcroft, miasteczka, które stało się jej przekleństwem, a teraz ma stać się przedłużeniem więzienia, które niedawno opuściła. Powrót nie jest dla niej prosty. Wracają wspomnienia, o których chciałaby na zawsze zapomnieć. W dodatku w jej obecnym życiu również nie dzieje się dobrze. Pogróżki, wandalizm, włamanie do domu to zaledwie część rzeczywistości dorosłej już Mili.
Powrót do przeszłości i tragedii sprzed lat jest konieczny, by dziewczyna w końcu pogodziła się z tym co zaszło, a także odkryła prawdę, kto tak bardzo chce jej uprzykrzyć życie w teraźniejszości.
*
Powieść podzielona jest na dwie linie czasowe:
Teraz - czyli okres, gdy Mila wraca do domu, ma nałożony areszt domowy, musi pilnować wyznaczonych ram czasowych, chodzić na terapię i sprawować się dobrze, by uniknąć powrotu za kratki.
Kiedyś - Mila wraz z matką wprowadzają się do rodzinnej posiadłości w Rowcroft. Nastolatka jest bardzo niezadowolona. W Londynie prowadziła bogate życie towarzyskie, nie stroniła od alkoholu i garściami czerpała z życia. Teraz to wszystko zostało ukrócone, a szkoła, do której zapisała ją matka jawi się jako koszmar. Mila poznaje jednak dwóch przyjaciół: Noaha oraz Caleba. Ta znajomość znacząco wpłynie na życie całej trójki.
*
Uwielbiam motywy, w których cofamy się w przeszłość i krok po kroku odkrywamy co tam się skrywa. Autorka świetnie skomponowała oba okresy. Teraźniejszość stawała się przyczynkiem do powrotu w licealne lata Mili, ale Natalia Brożek zadbała też, żeby i tutaj było interesująco. To właśnie w teraźniejszości towarzyszyła mi największa niepewność, to właśnie wtedy zadawałam sobie pytanie co się stało tamtej wiosny lata temu. Po przejściu do „kiedyś” po skórze przechodziły dreszcze w oczekiwaniu na COŚ, co zapewne złamie mi serce. To się czuło wręcz namacalnie i pozostawało tylko czytać i poznawać prawdę.
*
Trudno było mi oderwać się od fabuły. Szczególnie pod koniec, gdy akcja zdecydowanie przyspieszyła, gdy chociaż serce zostało strzaskane, to nie był to koniec rewelacji i pędziłam na tym rollercoasterze emocji do samego zaskakującego końca.
Takiego finiszu w życiu się nie spodziewałam. Wypadłam z wagonika i leżałam z trudem łapiąc oddech. Co tam się wydarzyło!
Dawno w żadnej książce nie zostawiłam tylu znaczników. Pod koniec książki w tych emocjach o nich zapomniałam i wróciłam później, na spokojnie, po kilku dniach, do tej części by odnaleźć fragmenty, które chciałabym zapamiętać.
*
„Każdej nocy słyszę twój oddech” Natalii Brożek wciąga jak mokradła. A nawiązując do mojej wcześniejszej metafory ta książka to jak jazda wagonikiem rollercoastera, w którym nie działają hamulce z pełną tego świadomością, ale też naiwną nadzieją, że może jednak koniec nie będzie tak bolesny.
Kocham takie powieści. Kocham takich bohaterów jak Caleb. Kocham klimat angielskich miasteczek i mrocznych przyrodniczych zakamarków.
Znajdziecie tu m.in. motywy: ona jedna - ich dwóch; slow burn, enemies to lovers. A także ciemną stronę ludzkiej duszy, pogodzenie się z przeszłością, życie z poczuciem winy, przyjaźń i jej dynamikę, gdy pojawia się nowa osoba, relacje z rodzicami.
Mila jest najtragiczniejszą postacią, ze wszystkich dotychczas poznanych przeze mnie bohaterek Natalii Brożek. Autorka nie szczędzi jej bolesnych doświadczeń, a jednocześnie nie jest to przejmująco smutne, czy przytłaczające. Obie linie czasowe są dobrze wyważone, a napięcie w nich wzajemnie się uzupełnia. Bywały takie momenty, gdy nie wiedziałam, czy to, co przeżywa Mila mogło wydarzyć się naprawdę, czy jest wytworem jej umysłu, co dodatkowo budziło we mnie niepewność.
Szczerze polecam miłośnikom powieści z nutką thrillera, powrotu do czasów licealnych, pierwszych zauroczeń i poznawania ludzkich sekretów, które prędzej czy później zostają odkryte.
Moja ocena 8/10
Cytaty (zaznaczyłam ich bardzo dużo, więc ograniczę się do kilku):
„Ten dom jest miejscem z koszmaru. Moją zmorą. Niezagojoną raną. Chciałabym wymazać go ze wspomnieć, usunąć z pamięci”.„Jeszcze nie przekroczyłam progu rezydencji, a już wiem, że nic, co się wydarzy w tym miejscu, nie będzie dobre”.„Uczucie, że ktoś mnie obserwuje, nie mija. Choć leżę z zapaloną lampką i patrzę w każdy kąt pokoju, nie odnajduję obserwatora. Bo go nie ma. Wiem o tym, ale to nie przeszkadza moim myślom wynajdywać coraz to nowsze zagrożenia”.„Woda porusza się delikatnie. Hipnotyzuje mnie swoim spokojem. Zachęca, aby do niej wejść”.„Narasta we mnie niepokój. Wszystkie głupie legendy, o których nasłuchałam się jako nastolatka, nagle ożywają w mojej głowie. Nie chcę ich pamiętać, nie chcę pamiętać osoby, która mi je podsuwała”.„Próbuje wypatrzyć kogoś, kto może ukrywa się w okolicy i tylko czeka na mój fałszywy ruch. Czy to on? Przyszedł tutaj, aby się na mnie zemścić za to, co kiedyś mu zrobiłam?”„Wszystkie myśli dotyczące Caleba Wooda sprawiają, że robi mi się niedobrze. Najlepiej, żebym o nim zapomniała, odcięła się od przeszłości i ruszyła dalej”.„Jesteśmy bohaterami tragikomedii, której scenariusz totalnie nas przytłoczył”.
Komentarze
Prześlij komentarz