"Nocne mary. Opowieści niekoniecznie na dobranoc" - praca zbiorowa

Lubicie śnić?


Jak reagujecie na koszmary? Budzicie się zlani zimnym potem, z dudniącym sercem i paniką w oczach? Czy w ciągu dnia odbijają się w was jeszcze echa nocnych mar?

Opowiadania, a w szczególności opowiadania grozy, to coś, na co zerkam z wielkim zaciekawieniem. Nie będę ukrywać, że zupełnym przypadkiem na bookstagramie natknęłam się na nabór recenzencki antologii grozy, pt. „Nocne mary”, które wydało kompletnie nieznane mi wcześniej wydawnictwo Lingua Mortis, wysłałam zgłoszenie i ku mojej uciesze zostałam ich recenzentką.

Współpraca barterowa.

"NOCNE MARY. OPOWIEŚCI NIEKONIECZNIE NA DOBRANOC"
praca zbiorowa


Stron: 340
Gatunek: horror

Wydawnictwo Lingua Mortis
 
Opis: Nocne Mary to tajemniczość i groza zamknięta w ponad 300 stronach księgi. Dwadzieścia trzy opowiadania, dwudziestu dwóch autorów – w tym również jeden z najbardziej znanych: Graham Masterton, kilkanaście różnych konwencji i silne, często antagonistyczne emocje, które sprawią, że ta literacka przestrzeń mroku, stanie się bardziej namacalna.

Jest to zbiór zespalający ze sobą kilkanaście punktów widzenia w kontekście grozy. Pod tą artystyczną fotografią kryją się teksty skupione na takich motywach jak: złowrogość i furia natury jako odbicie abyssystycznego wnętrza bohatera, śmierć kilkukrotna jako kara za popełnione przestępstwa, queerowa przestrzeń indywidualnego terroru, krwawe widziadła będące ostatnim oddechem umierającego umysłu, klaustrofobiczne (nie)miejsca jako metafora traumy i obezwładniającej niemocy oraz lękowości. To tylko kilka toposów, które odnajdziecie w tym oto zbiorze wydanym przez wydawnictwo Lingua Mortis.

*** *** ***

Znałam wcześniej twórczość Nadii Szagdaj, Łukasza Śmigla oraz Grahama Mastertona, a później już w trakcie czytania uświadomiłam sobie, że znam przecież też utwory jeszcze jednego autora, którego teksty znalazły się w tej antologii, a mianowicie Pawła Widomskiego. Swego czasu często odwiedzałam jego profil na Facebooku zatytułowany „Powiedz jak mnie zabijesz”, gdzie króluje kryminał, groza i przede wszystkim krótka, zwięzła forma.

Zapowiadała się bardzo interesująca, a może nawet mrożąca krew w żyłach czytelnicza uczta, której wspólnym mianownikiem miały zostać nocne mary.

*

Książka oznaczona jest jako 18+ i zawiera dwadzieścia trzy teksty.

Powtarzam to przy każdym zbiorze tego typu, powtórzę i tutaj: każda z historii jest zróżnicowana, zarówno pod względem pomysłu, jak i stylistyki. Lecz tym, co w przypadku „Nocnych mar” bardzo przyjemnie mnie zaskoczyło jest naprawdę wysoki poziom warsztatu autorów i autorek. Językowe bogactwo, różnorodność stylistyczna oraz narracyjna sprawiły, że każde z opowiadań było niezwykłą podróżą. Nie każde podobało mi się tak samo, niezależnie od tego jak dobrze zostało napisane. W przypadku „Mar” skupiałam się głównie na ich odbiorze, więc ocena poszczególnych opowieści będzie bardzo, bardzo, ale to bardzo subiektywna.

*

Z całą pewnością „Nocne mary” nie są dla osób o słabych nerwach, nie lubiących drastycznych, brutalnych opisów czy scen przemocy. Choć natężenie takich scen jest mocno zróżnicowane, stosowne ostrzeżenie jest jak najbardziej adekwatne. 
Część historii skupia się na mocnych wrażeniach, akcji i brutalnych działaniach, część oddziałuje bardziej emocjonalnie, opierając się na grozie czyhającej gdzieś w tle i niepokojących niedopowiedzeniach. Niektóre są przewidywalne, w innych fabuła nieoczekiwanie skręca i zmienia wcześniejsze postrzeganie. Wyczuwalna jest inspiracja przeszłością (mniej lub bardziej odległą), legendami oraz skomplikowanym i fascynującym działaniem ludzkiego umysłu, gotowego kreować najokrutniejsze okropieństwa.

Zdecydowanie jest to jedna z najlepszych antologii, jakie przeczytałam w ciągu tego roku. I otrzymuje ode mnie mocne 8/10.

Z wielką przyjemnością obejrzałabym te wszystkie historie w krótkich filmowych formach, w rodzaju Gabinetu Osobliwości Guillerama del Toro.

*

Poniżej znajdziecie opisane w kilku słowach moje wrażenia o historiach, które najbardziej zapadły mi w pamięci (kolejność losowa):

Nadia Szagdaj „Pobudka, panie Sanders” – ciekawy, krótko i zwięźle opisany wycinek pewnej wizji przyszłości. Jestem zdecydowanie na tak. Wciągające i niepokojące.

R.G. Sawicki „ Rezydent domu numer 5” oraz „Koszmar Doroty” – dwa opowiadania, które wzajemnie się uzupełniają. Zdecydowanie lepiej czytałoby się je jedno po drugim. Jest mrocznie, bardzo niepokojąco, niestety jest też mocno statycznie – albo słuchamy wspomnień, albo czytamy spisane wspomnienia i zdecydowanie zbyt mocno zakorzeniło się we mnie wrażenie niedopowiedzenia i niejasności w zachowaniu dziadka, które zostało wyjaśnione dopiero pod koniec zbioru. Ogólnie, zarówno w jednej jak i w drugiej historii brakowało mi głębszych emocji i wyraźnie odczuwalnego strachu. Niemniej pomysł świetny a wizja upiornej kanapy będzie mnie bardzo długo nawiedzać.

Arnold Cytrowski „Diabeł na mym ramieniu” – tajemnicze zaginięcie i duszna, gęsta atmosfera małego amerykańskiego miasteczka. Och, jak dobrze mi się to czytało.

Łukasz Dubaniowski „Domek na drzewie” – miałam pewne przeczucia co do tego, w jakim kierunku zmierza ta historia, ale autor zdecydowanie mnie zaskoczył. Bardzo ciekawe rozwiązanie i wizja. Ogromnie lubię takie historie.

Norbert Góra „Zostań jedną z nas” - przejmująco smutne, z ogromnym ładunkiem emocjonalnym.

Sylwia Błach, Honza Vojtisek „Cierpienie uszlachetnia” – podoba mi się zamysł, chociaż nazbyt „wygodne” wydaje się trafienie przez główną bohaterkę do chatki. Przytłoczył mnie ciężar okrucieństwa – może dlatego że był pierwszym opowiadaniem z taką mocą brutalności.

Łukasz Śmigiel „Sny Kasandry” – zupełnie inne światy i inne spojrzenie. Nie tyle przewrotne, co dobitnie ukazujące ludzką naturę. Nigdy nie lekceważ człowieka, nieważne na jakim etapie ewolucyjnym się znajduje.

Wojciech Kulawski „Świadomy sen” – oryginalne, z dreszczykiem grozy i zaciekawienia. Wejrzenie w mroczną przeszłość i okrucieństwo, a przy tym historyczny smaczek. Autor przyjemnie mnie zaskoczył kierunkiem, w jakim potoczyło się opowiadanie.

Paweł Widomski – trzy krótkie i treściwe mini opowiadania. Moi faworyci to „Wszyscy są zadowoleni” oraz „Patałachy”. Po więcej odsyłam na stronę Fb „Powiedz jak mnie zabijesz” – zapewniam, że warto.


Spis opowiadań:

1. Nadia Szagdaj „Pobudka, panie Sanders”

2. R.G. Sawicki „ Rezydent domu numer 5”

3. Tomasz Duszyński „Fabryka”

4. Jarosław Adam Pankowski „Korytarz”

5. Marcin Kowalczyk „Płaskowyż”

6. Paweł Widomski „Podwójny pech”

7. Maciej Klimek „Wieża”

8. Arnold Cytrowski „Diabeł na mym ramieniu”

9. Graham Masterton, Karolina Mogielska „Dioboł”

10. Olek Zielonka „Obudź się”

11. Norbert Góra „Zostań jedną z nas”

12. Flora Woźnica „Bariery”

13. Paweł Widomski „Wszyscy są zadowoleni”

14. Marta Kucharska „Jak doktor Felicjan Żyłka przeklinał posiadanie aparatu telefonicznego”

15. Sylwia Błach, Honza Vojtisek „Cierpienie uszlachetnia”

16. Tomasz Miłowicki „Aegri Somnia”

17. Hubert Smolarek „Nowe życie”

18. Łukasz Dubaniowski „Domek na drzewie”

19. Paweł Widomski „Patałachy”

20. Rafał Christ „Hopsy”

21. Łukasz Śmigiel „Sny Kasandry”

22. Wojciech Kulawski „Świadomy sen”

23. R.G. Sawicki „Koszmar Doroty”



Komentarze