"Morderców tropimy w czwartki" Richard Osman - krótka opinia

„Ciepła, pełna niewymuszonego humoru i ironicznego brytyjskiego dowcipu komedia kryminalna z uroczymi bohaterami, których nie sposób nie polubić.”

To pierwsze zdanie opisu powieści „Morderców tropimy w czwartki” Richarda Osmana.


I po przeczytaniu zgadzam się z tym, że bohaterów nie sposób nie polubić i że jest to ciepła historia. Nie można również odmówić jej brytyjskości. O tak! Jest bardzo, ale to bardzo brytyjska! Ale co do tego humoru, to przykro mi, ale nie zauważyłam, ale bardzo prawdopodobne, że się nie znam.

"MORDERCÓW TROPIMY W CZWARTKI"
Richard Osman


Cykl: Czwartkowy klub zbrodni (tom 1)
Stron: 448
Gatunek: kryminał
Wydawnictwo Muza

Opis: Ciepła, pełna niewymuszonego humoru i ironicznego brytyjskiego dowcipu komedia kryminalna z uroczymi bohaterami, których nie sposób nie polubić.

Znakomite połączenie klasycznej intrygi kryminalnej z zabawną komedią, powieść pogodna, wzruszająca i nieodparcie optymistyczna.

Dla czytelnika w każdym wieku.

Drżyjcie, łotry! Czwórka seniorów z Czwartkowego Klubu Zbrodni wkracza do akcji!

W luksusowej wiosce dla seniorów czwórka pozornie niedobranych przyjaciół tworzy Czwartkowy Klub Zbrodni. Łączy ich zamiłowanie do rozwiązywania kryminalnych zagadek.

Jego członkowie: Joyce, Elizabeth, Ron i Ibrahim co tydzień omawiają przypadki morderstw, których nie udało się w przeszłości wyjaśnić policji.

Kiedy zostaje zabity miejscowy deweloper, detektywi amatorzy trafiają w sam środek śledztwa, które tym razem toczy się tu i teraz. Wreszcie mają szansę się wykazać. To nic, że zbliżają się do osiemdziesiątki.

Czy ten niekonwencjonalny, lecz błyskotliwy zespół detektywów zdoła schwytać zabójcę, nim będzie za późno?

*** *** ***

Dziarscy staruszkowie z zamiłowaniem do rozwiazywania zagadek kryminalnych zawsze wzbudzali moją sympatię. I tym razem mnie nie zawiedli. Ibrahim, Ron, Joyce oraz Elizabeth (która w mojej wyobraźni jest mieszaniną panny Marple i Jamesa Bonda) to świetny team, wzajemnie się uzupełniający i wspierający. Udowadniający, że życie na ostatniej prostej wcale nie musi być nudne.

Richard Osman prezentuje misternie skonstruowaną intrygę, mylne tropy i niespiesznie toczącą się akcję. Wszystko tutaj jest idealnie wyważone i przemyślane. Każda z postaci ma swoje tajemnice, każda jest podejrzana i każda może okazać się niewinna. Ogromnym plusem tej historii jest to, że przerwa, nawet taka dłuższa, nie przeszkadza w bezproblemowym kontynuowaniu lektury. Krótkie rozdziały przyspieszają czytanie, a przemieszczanie się pomiędzy różnymi bohaterami nie powoduje zamieszania i konsternacju, przy kim właściwie się znajdujemy. 

Prócz wciągającej zagadki do rozwiązania to powieść o godzeniu się z odejściem znajomych i ukochanych, ale też o miłości, która trwa przez dziesiątki lat. Dla mnie stanowiło to doskonałą mieszankę kryminału i ciepłej, obyczajowej opowieści. 

Moja ocena 7/10

Cytaty:

„Zawsze wiemy, kiedy robimy coś po raz pierwszy, prawda? Ale bardzo rzadko zdajemy sobie sprawę, kiedy cos dzieje się po raz ostatni.”

„Skoro Elizabeth zna kogoś, kto zna kogoś, kto zna kogoś, to dlaczego jej tu nie ma? Po co wysyła Starsky’ego i Hutcha, skoro mogły przyjechać Cagney i Lacey?”

Komentarze