"Hotel na uboczu" Dorota Glica - opinia

Dzień dobry


Zachęcona klimatyczną okładką i pozytywnymi opiniami na Instagramie postanowiłam sama przekonać się, czy "Hotel na uboczu" Doroty Glicy jest faktycznie tak dobrą lekturą. Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki, z pewnością również nie ostatnie.

Książkę przeczytałam na Legimi i dzięki temu, że czytałam na czytniku połknęłam ją w jedno popołudnie. Powieści w wersji papierowej jednak czytam zdecydowanie dłużej ;)

"HOTEL NA UBOCZU"
Dorota Glica


Gatunek: kryminał, thriller
Stron: 231 (ebook)
Wydawnictwo Filia

Opis: Rankiem, w jeziorze, przy luksusowym hotelu na Mazurach, znalezione zostaje ciało młodej dziewczyny.
Okazuje się, że to popularna youtuberka, którą zaproszono, by nagrała film promujący obiekt w internecie.
Co wydarzyło się ubiegłej nocy? Jakie mroczne tajemnice ukrywają goście, zamieszkujący poszczególne pokoje? A może za brutalnym zabójstwem stoi ktoś z obsługi obiektu?
Ktoś wyciął jej napis na plecach… Co takiego? Jakieś słowo czy całe zdanie? I kto to był?
Miejscowy czy ktoś przyjezdny? Zabił pod wpływem emocji czy z wyrachowania?

*** *** ***


Wypasiony, czterogwiazdkowy hotel nad jeziorem. Cisza, spokój, luksus i czający się gdzieś morderca, który do popełnienia zbrodni przygotowywał się do długiego czasu.

Okładka zasugerowała mi dość niepokojący klimat fabuły i w sumie taki był. Może nie do końca tak sobie wyobrażam sam hotel, na pewno nie jako nowoczesny i tak luksusowy, a już na pewno nie tak duży. Zresztą odniosłam wrażenie, że wcale nie jest tak wielki i jakby to sugerowały opisy i tutaj musiałam uwierzyć autorce na słowo, bo nie czułam tej wielkości wcale.

*

Zachęcona dobrymi opiniami zabrałam się za czytanie i po pierwszych kilku stronach zaczęłam się zastanawiać czy na serio narracja jest aż tak prosta i właściwie pozbawiona zabarwienia emocjonalnego, czy to ja miałam tak wielkie oczekiwanie względem tego tytułu? Pomyślałam, że w sumie to kryminał, więc nie mogę oczekiwać nie wiadomo jak porywającego stylu, wszak głównie chodzi o zagadkę, odkrywanie motywów działania mordercy i prawdy, wraz z bohaterami. No niby tak, ale w sumie w „Hotelu na uboczu” chodzi o coś innego.

*

Fajnym pomysłem było oddanie głosu kilku bohaterom oraz nazwanie poszczególnych rozdziałów ich imionami oraz numerami pokojów. Niby nic to do fabuły nie wnosiło, ale stanowiło bardzo przyjemny akcent.

Początkowo miałam problem z zapamiętaniem imion bohaterów i kiedy po pewnym czasie trafiałam na rozdział Marty, nim zaczęłam czytać nie mogłam sobie przypomnieć kim ona w ogóle była. A skoro już przy bohaterach jestem… Każda z pojawiających się postaci ma swoją historię, a także sekrety, ale totalnie nie potrafiłam się do nich przywiązać. Autorka bardzo dobrze oddała reakcje wybranych hotelowych gości, ich indywidualność, wzajemne relacje, czy to, co napędzało ich do działania, ale kompletnie nie mogłam nikogo tak naprawdę polubić. Nawet babcia z wnuczką były mi obojętne.

Za to z prawdziwą przyjemnością obserwowałam właśnie reakcje, zachowania. Nawet przebolałam ten styl i brak przywiązania do postaci, bo w kwestii budowania psychologicznego zaplecza postaci autorka spisała się na medal. A nawet dwa! Chociaż bardzo szybko dowiedziałam się kto jest sprawcą, to najważniejsze stało się śledzenie jego kolejnych kroków, a także poznawanie przeszłości.

*

Finałowe sceny są dynamiczne i dramatyczne, niemniej samo zakończenie tej historii pozostawia we mnie niedosyt. Zabrakło mi czegoś więcej, choćby paru słów wyjaśnienia jak dalej potoczyło się życie kilku kluczowych osób. Pewna cząstka mnie buntowała się przeciwko takiemu zamknięciu, ale z drugiej strony było ono jak najbardziej prawdopodobne i logiczne, biorąc pod uwagę pozyskaną wiedzę.

No dobrze, a co dostaniecie na kartach tej powieści?

Z pewnością jest tu mnogość różnych wątków, a autorka nie skupiała się tylko i wyłącznie na samym śledztwie. Znajdziecie tu motyw przemocy domowej, radzenia sobie ze stratą, zaczynaniu życia od nowa, rozwodu i tego jaki wpływ ma ona na dzieci, tworzeniu drugiej rodziny, miłości rodzicielskiej w kilku odsłonach (ten wątek był najciekawszy i najbardziej rozbudowany).

A o czym dla mnie była ta powieść?

O pozorach. O tym jak potrafimy budować swój wizerunek, by ktoś z zewnątrz nie odkrył jacy jesteśmy naprawdę i jakie skrywamy niekiedy smutne, dramatyczne, a nawet niebezpieczne sekrety. To powieść o tym jak nieumiejętnie odczytujemy intencje i zachowania innych, a także jak bardzo możemy nie znać kogoś, z kim mieszkamy pod jednym dachem. Morderstwo i śledztwo są do tego jedynie dodatkiem, przynętą, na którą dałam się złapać (czego nie żałuję, bo przeczytałam ebook w jedno popołudnie, więc to mówi samo za siebie).

*

„Hotel na uboczu” Doroty Glicy to thriller psychologiczny nastawiony głównie na kreacje bohaterów, ich różnorodne charaktery, reakcje i motywacje. Sama zagadka i odkrywanie sprawcy są tutaj drugorzędną sprawą, a kilku bohaterów równie dobrze mogłoby nie być i książka wcale by na tym nie straciła. Przez kilka dni towarzyszymy wybranym gościom i pracownikom hotelu, na jaw wychodzą kolejne rewelacje, sprawca pozostaje na wolności, lecz szybko padają pierwsze podejrzenia. Na kogo? Czy słusznie? Zachęcam do przekonania się i przeczytania.

Polecam!

Moja ocena 7/10.

Komentarze