"Nieznośna niewyraźność bytu" Krzysztof T. Dąbrowski - opinia

Dzień dobry


Dziś chciałabym Wam przedstawić publikację, której jeszcze u mnie nie było. A mianowicie zbiór drabbli autorstwa Krzysztofa T. Dąbrowskiego.

Czym są drabble oraz jakie mam wrażenia po lekturze przeczytacie poniżej. Serdecznie zapraszam. Dziękuję Autorowi za zwrócenie mi uwagi na ten zbiór. "Nieznośna niewyraźność bytu" dostępna jest w formie elektronicznej, między innymi na Legimi.



"NIEZNOŚNA NIEWYRAŹNOŚĆ BYTU"
Krzysztof T. Dąbrowski


Stron: 156

Gatunek: science-fiction

Wydawnictwo Saga Egmont

Opis: Drabble to gra polegająca na pisaniu opowieści na czas przy użyciu dokładnie 100 słów. Trzeba nie lada sprawności, by w tak krótkiej i wymagającej formie otworzyć i zamknąć historię, a do tego wyraziście ją spuentować.

Zbiór zawiera 140 takich utworów o różnorodnej tematyce. Dąbrowskiemu udało się stworzyć błyskotliwe komentarze do współczesności, odjechane wizje przyszłości, kameralne wyznania i analizy długoletnich związków.

Lekka, brawurowa lektura wywołująca uśmiech, a czasem również zadumę.

*** *** ***


Słyszeliście kiedyś termin drabble, dribble lub drouble?

Jeśli nie, spieszę z wyjaśnieniem. Wszystkie trzy to krótkie formy literackie, zawierające 50 (dribble), 100 (drabble) lub 200 (drouble) słów, w zależności od rodzaju. Wierzcie mi niełatwo jest zawrzeć w tak mocno ograniczonej ilości zwięzłej treści, by była to zamknięta historia, z odpowiednią puentą na końcu.

*

Zbiór, który dziś Wam przybliżę zawiera właśnie drabble. Na 156 stronach znajdziecie 140 mikro historii, o szerokim tematycznym spectrum. Jedne są zabawne, inne skłaniają do refleksji, każda z nich jednak tworzy zwięzłą całość. Dla mnie ogromna część z nich stanowiłaby świetną podstawę do czegoś dłuższego, opowiadania lub nawet powieści. O to też chodzi w tej formie, by w ograniczonej ramami zmieścić treściwą opowiastkę, zwieńczoną najczęściej zaskakującym finałem.

„Nieznośna niewyraźność bytu” Krzysztofa T. Dąbrowskiego skupiają się na różnorakich relacjach, niezależnie czy dotyczą one umarłych, wędrujące dusze, zombie, Obcych czy roboty. Czytanie tych drabbli jest jak jedzenie paluszków: wciąga i ani się obejrzysz, a zostanie puste opakowanie. W tym przypadku ostatnia strona.

Moje ulubione? „Kamień”, „Nieznośna niewyraźność bytu”, „Co-dzień żywych trupów” (w ogóle bardzo spodobała mi się wizja zombie zaprezentowana przez autora) oraz „Portal randkowy”, ale trudno przy takiej ilości wszystkie zapamiętać.

*

Nie czytałam dotąd zbyt dużo drabbli, ten tomik jest pierwszym takim zbiorem. Nieczęsto też można się na takie natknąć, a przynajmniej mnie się dotąd nie udało, ale też niespecjalnie ich szukałam. „Nieznośna niewyraźność bytu” nie tylko sprawia czytelniczą frajdę, ale także może stanowić pewien wzorzec jak takowe formy pisać, jeśli zechcemy spróbować. Kiedyś próbowałam pisać drabble, napisałam 3, a ile się nakombinowałam, żeby zmieścić się w limicie, tego słowa nie opiszą, tym bardziej, że mam tendencję do rozpisywania się.

Jeśli lubicie zwięzłość i skondensowane treści, a do tego preferujecie tematykę związaną z horrorem, science-fiction i fantastyką okraszoną obyczajowością zachęcam do czytania. 



Komentarze