"Ptaki" Patrycja Żurek - opinia

"(...) są takie chwile w życiu, kiedy trzeba zmierzyć się z tym, w co się wierzy."

Dzień dobry :)

Lubię sięgać po książki, których tematyka porusza trudne życiowe tematy,  przekaz jest emocjonalny, a stylistyka na wysokim poziomie. Za sobą mam "Marcina", który był pierwszym spotkaniem z tą Patrycją Żurek oraz opowiadanie w antologii "Dziewięć świątecznych piosenek". Obie wstrząsające, dosadne, do bólu realistyczne i oddające w stu procentach rzeczywistość, której często nie dostrzegamy bądź świadomie zamykany na nią oczy.

"Ptaki" skusiły mnie tak po prostu. Patrząc na okładkę wiedziałam, że chcę i muszę poznać zawartość, chcę odkryć razem z Marylą prawdę o jej rodzinie, poszukać z nią korzeni w odległej Rumunii i przeżyć z bohaterami te ponad czterysta stron. Wiecie, takie przeczucie...



"PTAKI"
Patrycja Żurek



Stron: 473 (ebook)
Gatunek: literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwo Inanna

Opis:

„Ptaki” to powieść – droga. O poszukiwaniu siebie, odkrywaniu przeszłości, która ma wpływ na teraźniejszość, o akceptowaniu rzeczywistości taką, jaka jest.
Maryla wyjeżdża do Rumunii, by poznać babkę, ale znajduje coś więcej niż tylko nieznaną rodzinę. W obliczu wydarzeń będzie musiała zadać sobie pytanie, co w życiu jest ważne, jednak odpowiedź nie okaże się łatwa.
„Ptaki” to książka wypełniona emocjami, tańcem i tajemnicami, które warto odkrywać wraz z bohaterami powieści.
Czy można uleczyć zranioną duszę i podcięte skrzydła?

*** *** ***



Wsiąkłam od pierwszych stron, a przeczytanie całości zajęło mi niecałe dwa przedpołudnia i to bynajmniej nie liczone od samego rana, bo do rannych ptaszków się nie zaliczam. Świat Rilli, Daniela i Genovefy pochłonął mnie bez reszty i sama nie wiedziałam kiedy umykały kolejne strony. To wszystko za sprawą umiejętnego prowadzenia historii, ujawniania kolejnych informacji, kolejnych wątków, zwrotów akcji i pewnej dozy niepewności, która towarzyszyła mi cały czas.

Każdy z bohaterów utworów Patrycji Żurek boryka się z trudną przeszłością, toczy bitwę ze swoimi demonami, tudzież z demonami innych. "Marcin" był mocno przytłaczający, podobnie jak "Kolęda dla nieobecnych", w przypadku "Ptaków" spodziewałam się powieści o łagodniejszym wydźwięku, bardziej pozytywnym i moje oczekiwania jak najbardziej zostały spełnione. Oczywiście nie zabrakło poważnych, trudnych tematów. Tak właściwie... tylko takie się w "Ptakach" znalazły. Mówiąc szczerze, byłabym zawiedziona, gdyby ich nie było. Za to właśnie uwielbiam twórczość Patrycji.

To prawda, że "Ptaki" są o miłości, jednak i to uczucie nie jest łatwe dla bohaterów. Autorka postawiła ich w takiej sytuacji, że nie sposób powiedzieć jak postąpiłoby się w ich sytuacji. Paleta odcieni miłości nie ogranicza się tylko do uczucia romantycznego i uniesień cielesnych. Doskonale przedstawiona jest w "Ptakach" miłość rodzicielska, zarówno ta w konfiguracji matka-córka, jak i matka-syn, a to zaś prowadzi do kolejnego wątku, czyli rodzina. Czy rodzina to tylko osoby, które łączą więzy krwi? Jak daleko jest się w stanie posunąć człowiek w imię miłości? Czy jest się godnym do odczuwania miłości, jeśli uczyniliśmy coś potwornie złego, nawet jeśli nieświadomie?

***

Głównie śledzimy wydarzenia z perspektywy Maryli, to ewidentnie ona jest główną postacią. Daniela poznajemy bliżej dzięki poświęconym mu rozdziałom, ale nie wchodzimy już tak mocno w jego wnętrze, bardziej poznając go poprzez czyny, słowa i reakcje niż wewnętrzne przemyślenia. Obie te perspektywy wzajemnie się uzupełniają, pozwalając lepiej zrozumieć motywy bohaterów.

Polubiłam bohaterów od początku. Daniela od razu, tak bezkompromisowo i na całego. Natomiast Maryla wzbudzała we mnie czasem irytację swoją zbytnią impulsywnością. Oczywiście doskonale ją tłumaczyła przeżyta trauma, żałoba i aktualna sytuacja, więc przymykałam oko na jej wybryki.

Natomiast babcię Genovefę wręcz pokochałam. Ta staruszka jest dobrym duchem tejże opowieści, a jej mądrość, wyważone słowa trafiające tam, gdzie powinny, charakter ukształtowany długim i trudnym życiem, stanowią opokę dla osób, które wzięła pod swoje skrzydła.

***

"Babcia siadywała w kuchni i milczała całymi godzinami, nie miałam odwagi zapytać, co się dzieje. Doskonale zresztą wiedziałam. Trupy, jeśli się je odkopie, zawsze śmierdzą."

***

Autorka zabiera nas tym razem poza Śląsk, do nieco egzotycznej, zdawałoby się sielskiej rumuńskiej wsi. W doskonały sposób pokazała, że dla jednych ta samo miejsce może być rajem na ziemi, a dla drugich piekłem. Sugestywne, pełne dźwięków, zapachów i kolorów sceny pozwoliły mi w wyobraźni widzieć piękno tamtejszej przyrody, tak odmienne od brzydoty rodzinnego miasta Maryli.

***

Patrycja Żurek stworzyła historię pozornie prostą, w której wszystkie poruszone wątki, odmalowane obrazy, przedstawione sytuacje dodają całości niesamowitej głębi, skłaniają do przemyśleń, do analizowania, do spojrzenia na to co przeczytaliśmy raz jeszcze, tylko z nową wiedzą, w o wiele szerszej perspektywie.

Razem z Marylą wybieramy się do Rumunii, kraju jej ojca i babki, której nigdy nie poznała, choć wiedziała, że gdzieś w tym kraju żyje. Kiedy skończyłam czytać, kiedy podczas prozaicznych czynności wracała do mnie ta opowieść uświadomiłam sobie, że dla mnie ponowny powrót Rilli do Rumunii i jej postrzeganie tego kraju ma znaczenie symboliczne, odnoszące się do jej własnych niedawnych doświadczeń. Zaskakujące, jak głęboko ta powieść we mnie weszła.

***

"Ptaki" to powieść o poszukiwaniu korzeni i oczyszczającej sile prawdy. O wybaczeniu i o godzeniu się ze stratą. To przepiękna historia o pasji i miłości. O akceptacji siebie. O próbie odkupienia grzechów. Doskonały warsztat autorki sprawia, że fabuła wciąga i intryguje.

Czy polecam? Bez dwóch zdań!

Moja ocena 8/10.

Komentarze