Antologia "Dziewięć świątecznych piosenek" - opinia

Dzień dobry :)


Na tę pozycję miałam chrapkę, gdy tylko zobaczyłam zapowiedź na stronie wydawnictwa. A gdy przeczytałam, których autorek teksty się tam znalazły po prostu wiedziałam, że ją przeczytam, choćby nie wiem co. Na szczęście książki Wydawnictwo Inanna są także dostępne w abonamencie Legimi i to właśnie tam rozpoczęłam czytanie.

Zapraszam na kilka słów opinii. Miało być kilka słów, ale jak zwykle wyszło więcej. Czy jest jakieś lekarstwo na wyrazotok? ;)





"DZIEWIĘĆ ŚWIĄTECZNYCH PIOSENEK"

Ewelina Nawara, Aleksadra Rak, Joanna Wtulich, Justyna Leśniewicz, Maria Zdybska, Patrycja Żurek, Małgorzata Falkowska, Barbara Mikulska, Daria Skiba


Stron: 258
Gatunek: obyczajowa
Wydawnictwo Inanna
Opis:

Pierwsza taka antologia.
Opowiadania zainspirowane piosenkami świątecznymi.

Czy w jednej piosence może kryć się historia, którą można opowiedzieć tysiącami słów?
“Dziewięć świątecznych piosenek” to zbiór opowiadań, które otulą cię niczym ciepły kocyk. Historie, które mogłoby napisać życie, oprószone odrobiną świątecznej magii.
Która opowieść spodoba ci się najbardziej?
Która świąteczna piosenka stanie się najbliższą twojemu sercu?

Dziewięć utalentowanych polskich autorek.
Dziewięć świątecznych piosenek.
Dziewięć historii, które skradną ci serce.

*** *** ***


"Dziewięć świątecznych piosenek" to antologia zawierająca 9 historii, których tematyka (czasem w baaardzo luźny sposób) dotyka tematu świątecznego. Inspiracją dla autorek były świąteczne piosenki, czego zresztą nie trudno się domyślić po tytule. Dodatkowo przed każdym opowiadaniem umieszczono tekst konkretnej piosenki (czy to pastorałki, czy kolędy) co pozwala czytelnikowi stworzyć swoistą playlistę do zbioru. 

A jakie historie zawiera antologia? 

"Jest taki dzień" Ewelina Nawara 

"Gloria" Aleksandra Rak 

"Maleńka przyszła miłość" Joanna Wtulich 

"Ten czas" Justyna Leśniewicz 

"Mędrcy świata, monarchowie" Maria Zdybska 

"Kolęda dla nieobecnych" Patrycja Żurek 

"Bóg się rodzi" Małgorzata Falkowska 

"To nasze święta" Barbara Mikulska 

"Nie było miejsca dla ciebie" Daria Skiba 

*** 

Prosta, lecz piękna szata graficzna, charakterystyczny font tytułu sprawiają, że okładkę bez problemu rozpoznamy pośród wielu innych świątecznych publikacji pojawiających się w okresie przedświątecznym. Jedynym minusem jeśli chodzi o okładkę, była wielkość napisu i użyty font opisu z tyłu - stylistycznie dopasowany, owszem, ale bardzo źle się go czyta. Nie zwykłam czytać powieści w klimacie Bożego Narodzenia. Antologia Wydawnictwa Inanna była pierwszą od bardzo długiego czasu, na którą się skusiłam i zrobiłam to tylko ze względu na autorki, których teksty się tam znalazły. Uwielbiam pióro Marii Zdybskiej, Patrycji Żurek i Joanny Wtulich. Niezwykle ciekawa byłam natomiast stylu w jakim piszą Ewelina Nawara i Justyna Leśniewicz, których to debiut "Melodia serc" ciągle przede mną. 

*** 

Czytałam opowiadania po kolei, ale zajęło mi to dość dużo czasu, bowiem urozmaicałam sobie tymi historiami chwile pomiędzy innymi książkami, czasem dla wytchnienia, chwili zatrzymania się, ale z pewnością nie dlatego by wczuć się w klimat nadchodzącego Bożego Narodzenia. Ostatnie dwa opowiadania poznałam już w nowym roku. Potrzebowałam czegoś spokojnego, nastrojowego po pełnej dynamiki i akcji powieści, którą właśnie skończyłam czytać. 

Każdą antologię można opisać i zrecenzować jako zbiór różnych historii, lepszych lub gorszych, napisanych różnym stylem (co w sumie jest wielki plusem, bo trafiła mi się w czytelniczej karierze antologia, której teksty pisane przez różne autorki, ale jednak stylem tak do siebie zbliżonym, że równie dobrze mogły wyjść spod pióra jednej osoby) opowieści. Wskazać kilka tych, które zrobiły na nas największe wrażenie i polecić (bądź nie). 

Mnie "Dziewięć świątecznych piosenek" zaskoczyło i nasyciło. Lubię opowiadania. Pisze się je ciężej niż powieści (to moje prywatne zdanie ;)). W opowiadaniu nie ma mowy o laniu wody, a w określonej odgórnie ilości znaków ze spacjami należy zmieścić spójną, intrygującą i wciągającą czytelnika historię. Niekiedy to pierwsze spotkanie z daną autorką i to pierwsze wrażenie bywa decydujące, czy skusi mnie jej powieść (jeśli jest, lub jeśli się jakaś ukaże).Oczywiście może też być odwrotnie, że czytając powieść danej autorki opowiadanie jej autorstwa nie będzie się nam podobać. Może i tak się zdarzyć i to jest jak najbardziej ok. 

Opowiadania Eweliny Nawary i Justyny Leśniewicz sprostały próbie ;) (jeśli tak mogę określić przeczytanie przeze mnie ich utworów). Dziewczyny obdarowały mnie emocjami, których zawsze poszukuję w dłuższych, czy krótszych formach prozatorskich. Tym chętniej sięgnę po ich wspólną powieść. Poza tym, piosenka będąca inspiracją do napisania "Jest taki dzień" to jedna z moich ulubionych melodii świątecznych, a drugim bonusem było poznanie utworu "Iris", która dołączyła także i do mojej playlisty. 

Aleksandra Rak mocno mnie wzruszyła. Nie dość, że trafiamy na oddział noworodkowy, a bohaterki to położne, co już samo w sobie jest dla mnie ogromnie poruszające (cud narodzin, nigdy nie przestanie wyciskać mi łez z oczu), to sama historia jest ciekawa, a do tego porusza tematykę złożonych relacji międzyludzkich w obrębie rodziny i sytuacji, które z nich wynikają. Oczywiście piosenka świąteczna, która zainspirowała autorkę do napisania tego tekstu, także została odsłuchana i wylądowała na mojej playliście. To aż dziwne, że nigdy wcześniej jej nie słyszałam. 

Joanna Wtulich rozbawiła mnie i wzruszyła (taak, w jednym miejscu beczałam wespół z bohaterką), a przy tym jej opowieść, chociaż rozgrywa się w okresie świątecznym, nie jest przesłodzona. Dotyka tematu samotności, uciekania w pracę, ale i zaczynania od nowa, a także gotowości na to zaczynanie. 

Natomiast totalnie zostałam zaskoczona przez Marię Zdybską. Opowiadaniu można zarzucić, że jest mało świąteczne. Tu mogę się zgodzić. Świąt tam, tyle co nic, ale nie zapominajmy, że inspiracją dla autorek, nie były święta, tylko świąteczne piosenki. A to zasadnicza różnica. Marysia zabrała/zabierze mnie/was/ każdego kto sięgnie po tę antologię do odległego i egzotycznego Omanu. Doskonale oddała klimat zupełnie odmiennego mi świata. Opowiadanie czytało się bardzo dobrze, nie tylko ze względu na styl (który uwielbiam, ale to w sumie żadna nowość) oraz wyrazistych bohaterów. Inną, nie mniej istotną dla mnie kwestią był temat przepaści między bogatymi a biednymi, a przede wszystkim pokazanie możliwości jakie posiadają ludzie z pieniędzmi. 

Patrycja Żurek zabrała mnie w ciemne zakamarki ludzkiej duszy. Wiem, że teksty, które pisze Patrycja dotykają trudnych tematów związanych z ludzką egzystencją. Z jej mroczą stroną. Wejście do świata głównej bohaterki było ciężkie, brudne i depresyjne. Ja nie wiem, jak Patrycja to robi, ale jej sposób prowadzenia historii, przedstawienia życia bohaterów, zasób i użycie odpowiedniego słownictwa sprawiają, że to co wyjdzie spod jej pióra jest cudowne. Owszem, jest bolesne w odbiorze, nie czyta się tego łatwo, a potem na wiele tygodni w człowieku zostaje osad po przeczytanych tekstach, ale jednocześnie jest tak życiowo realistyczne, takie prawdziwe, że aż przerażające. I za to właśnie cenię tę autorkę. 

Pozostałe opowiadania również trzymały odpowiedni poziom i świetnie dopełniały całości wprowadzając czytelnika w świąteczną atmosferę. 

*** 

Podsumowując antologia "Dziewięć świątecznych piosenek" to doskonała lektura nie tylko na zimowe tygodnie poprzedzające Boże Narodzenie. To przede wszystkim bardzo dobrze napisane opowiadania, wzruszające, poruszające i zapadające w pamięć. 

Zdecydowanie polecam! 

Moja ocena 8/10

Komentarze