Zagadka "Klucznika" Małgorzaty Radtke - recenzja patronacka

Witajcie

Jak to się mówi, do trzech razy sztuka (albo i więcej, ale mam nadzieję, że za tym trzecim - czyli obecnym - wszystko będzie ok).

"Klucznika" Małgorzaty Radtke przeczytałam już jakiś czas temu. Poznałam się z bohaterami cyklu z Szadym w zeszłym roku, przy okazji sprawy z "Czerwonego lodu" (serdecznie Wam polecam) i jestem pewna, że zostanę z nimi do końca serii, a potem zacznę przygodę od nowa.

Dziękuję wydawnictwu WasPos oraz Małgosi za możliwość patronowaniu "Klucznikowi". Czuję się zaszczycona i mam nadzieję, że spotkamy się jeszcze nie jeden raz ;)

Zapraszam do czytania.


"KLUCZNIK"
Małgorzata Radtke


cykl: Szady (tom 2)
stron: 568
gatunek: kryminał
wydawnictwo WasPos 

opis:
W Pucku znaleziono zwłoki biegacza. Zmiażdżona twarz oraz brak dokumentów utrudniają identyfikację tożsamości denata. Sierż. szt. Marcin Szadurski zostaje przydzielony do tej sprawy, która pierwotnie przypomina zabójstwo na tle rabunkowym. Niepokoi go jednak charakterystyczny miedziany klucz, który ofiara ma przy sobie…
Przypuszczenia Szadurskiego potwierdza Błoński, który odtajnia akta sprawy z lat osiemdziesiątych. Okazuje się, że zawarte w nich informacje są istotne nie tylko dla toczącego się aktualnie śledztwa, ale również dla samego Szadurskiego.
Tymczasem liczba ofiar wzrasta, a Szady jest zmuszony prowadzić śledztwo u boku swego dawnego wroga w strukturach policji. Jakby tego było mało, problemy z przyszywanym synem spędzają mu sen z powiek.
Pojedyncza sprawa zabójstwa zamienia się w skomplikowany pościg za naśladowcą seryjnego mordercy. Naśladowcą, który nie jest jedynym przeciwnikiem Szadurskiego.
Ilu ludzi będzie musiało poświęcić życie, aby spełnić chorą wizję psychopaty? Co sprawa z lat osiemdziesiątych ma wspólnego z teraźniejszymi ofiarami? I do czego będzie musiał posunąć się Szadurski, aby ujść z życiem?
Klucznik to powieść pełna napięcia i zwrotów akcji, w której myśliwy zamienia się w zwierzynę!


***


Kilka słów o "Kluczniku", w tym wszelkie odmiany przymiotnika świetny :)



Jeszcze nie skończywszy czytać "Czerwonego lodu" wiedziałam, że będę chciała poznać dalsze losy i przygody Szadego. Na "Klucznika" przyszło nam troszkę poczekać, ale gdy tylko pojawiły się zapowiedzi i opis, wiedziałam, że to będzie świetna lektura. Sama autorka także podsycała ciekawość czytelników (w tym moją, a jakże) i z coraz mniejszą cierpliwością wyczekiwałam książki. Dołączenie do zacnego grona patronów tejże powieści było dla mnie niesamowitym zaszczytem i radością. 

"Chciałem się mylić, bardzo chciałem, żeby ten klucz nie oznaczał tego, co przeczuwałem. Ale rozszerzające się źrenice Błony utwierdziły mnie w moim przekonaniu." 

"Klucznik". Intrygujący tytuł, prawda? W zestawie z dość ciemną tonacją okładki sprawia, że dreszczyk przebiega po plecach. No, mnie przynajmniej przebiegł. Szykowała się emocjonująca przygoda. Nie przypuszczałam tylko jak bardzo emocjonująca. 

Musi być coś w czytanej przeze mnie powieści bym porzuciła wszystko co robię, żeby poznać zakończenie i dotrzeć do ostatniego zdania. W przypadku "Klucznika" tak właśnie było. A gdy skończyłam miałam w sobie kłębowisko emocji. Małgosiu, to było świetne! Wszystko było świetne! Fabuła, kreacje bohaterów i emocjonalny wydźwięk. Wszystko! 

*** 

Sprawa, którą w "Kluczniku" przyjdzie rozwiązać Szademu będzie piekielnie trudna, sięgająca daleko w przeszłość i (dosłownie) śmiertelnie groźna. 

Wskakując w fabułę drugiego tomu znałam już Szadego i Błonę, to oni właśnie po sprawie z "Czerwonego lodu" zapisali się w mojej pamięci. Chociaż autorka wspominała, że możecie czytać powieści niezależnie od siebie, osobiście polecałabym zapoznanie się z pierwszą częścią. Wgłębiając się w "Klucznika" będziecie już mieć pewną bazę i nie będziecie musieli skupiać się na poznawaniu Szadego i Błony, tylko skupicie się na ich wzajemnych relacjach oraz sprawie do rozwiązania. 

Sprawa Pihona miała bezpośredni wpływ nie tylko na głównego bohatera, ale i atmosferę w jego środowisku pracy. To świetny wątek, warty temu by się bardziej nad nim pochylić. Innym, równie ciekawym i związanym z firmą (w sensie z policją, ale mogący się odnosić także do wielu innych branż, gdyż chodzi o zasadę) jest relacja przybyszów z Gdańska. Ileż razy zdarzało się Wam obserwować lub być w centrum, gdy ktoś zadziera nosa i uważa się za lepszego tylko dlatego, że pochodzi z innego miejsca? 

*** 

Wątek, który przede wszystkim przykuł moją uwagę, zdobył moje serce (wcale nie za sprawą Błony, ale ciiii) był wątek przyjaźni. Autorka świetnie przedstawiła męską przyjaźń. Szorstką, lecz serdeczną, pełną troski o siebie, ale i brutalną. A propos brutalności, to biedny Szady, tyle razy oberwał w "Kluczniku", że aż chłopakowi współczułam. Z drugiej strony doskonale rozumiałam jego motywy. Dla tych, którzy jeszcze nie znają Szadego napomknę, że lubi się poboksować (wiecie, rękawice, ring, te sprawy). Przyjaźń, solidarność, lojalność. To cechy opisujące bohaterów "Klucznika", oczywiście nie mam na myśli wszystkich postaci z książki ;) 

"Nie wpadłem na żadną pozytywną stronę posiadania przyjaciół, oprócz tego, że wbrew pozorom ich się nie wybiera. Są jak rodzina. Jak do ciebie przylgną, to już się ich nie pozbędziesz - nawet gdybyś chciał, nie umiesz wyobrazić sobie bez nich życia." 

Innym wątkiem, który dominuje w powieści jest dorastanie i to jaki ma ono wpływ na człowieka. Etap dla większości młodych ludzi bardzo trudny do przejścia. Dla ich rodziców czy opiekunów również. W "Kluczniku" bliżej poznajemy byłego pasierba Szadurskiego - Krystian. Ogromnie podobała mi się postawa Szadego, zyskał tym moje uznanie i szacunek. 

"Czy serce człowieka ma limit bólu? Ile może znieść?" 

*** 

Zagadka kryminalna zaserwowana przez autorkę jest (tak, chciałam napisać świetna) rewelacyjna. Właściwie można by powiedzieć, że mamy do czynienia z dwiema zagadkami silnie ze sobą związanymi: z przeszłości i tę, z którą przyszło zmierzyć się Szademu. Do tej pory odczuwam zachwyt nad tym jak autorka to rozegrała. 

Wielu z Was zapewne szybko domyśli się kto, lecz mnie to nie przeszkadzało w cieszeniu się powieścią. Wręcz przeciwnie. Obserwowanie poczynań Szadego i jego przyjaciół było tym bardziej emocjonujące. Dla mnie "Klucznik" jest właśnie powieścią bardzo emocjonalną. Pod wierzchnią warstwą jaką jest sprawa do rozwiązania, emocje aż buzują. Takie połączenie sprawiło, że nie mogłam oderwać się od lektury. Świat zewnętrzny przestał dla mnie istnieć, był tylko Szady i Klucznik. 

*** 

Zabrakło mi więcej informacji o rodzicach Szadego, a raczej o okolicznościach w jakich zniknęli oni z jego życia. Głód pociągnięcia tego wątku ssał mnie troszkę, momentami dość mocno, ale fabuła była dla mnie tak intrygująca, że jestem w stanie autorce to wybaczyć. Czekam na kolejny tom, w którym być może dowiem się czegoś więcej. 

Pomimo tego, że książka liczy sobie ponad pięćset stron czyta się ją niezwykle szybko. Sprawia to druk, bardzo przyjemny dla oka i przejrzystość tekstu oraz krótkie rozdziały o intrygujących tytułach. Uwielbiam krótkie rozdziały, niesamowicie przyspieszając u mnie czytanie, ale który molik książkowy nie zna powiedzenia: jeszcze jeden rozdział ;) Język powieści jest dynamiczny, podkreślający akcję, przeplatający się z wolniejszymi momentami, gdy mamy okazję śledzić myśli bohatera, a także sami poukładać sobie w głowie to i owo. Sceny walki autorka opisała niezwykle rzeczowo i sugestywnie. Zdarza mi się oglądać boks czy sztuki walki, więc bez trudu przyszło mi wyobrazić sobie wspomniane momenty. 

"W pewnym momencie nie liczy się, ile osób przez ciebie zginęło, a ile uratowałeś. Nie uratujemy wszystkich, Szady. Po prostu się nie da, nieważne, jak bardzo byśmy się starali." 

*** 

Szady jest doskonale dopracowanym bohaterem. Co prawda jak większość głównych postaci w kryminałach czy thrillerach będących śledczymi posiada bolesny bagaż doświadczeń i niekiedy jego praca to taka walka z wiatrakami, ale praca nie zabiła w nim gorliwości i wrażliwości. Boli mnie, że tak obrywa, zarówno fizycznie jak i psychicznie, ale wiecie... praca w służbach jest ciężka i złamała niejednego. Aby dobrze wykonywać swoją pracę trzeba być jednocześnie twardym i wrażliwym. I dla mnie Szady taki właśnie jest. Z ogromną przyjemnością będę śledziła dalsze jego losy. 

"Klucznik" to solidnie podlany emocjami rasowy kryminał. Z postaciami, które się lubi, kocha i nienawidzi. Z intrygującą zagadką w zagadce. Z zakończeniem, które pozostawia czytelnika jednocześnie usatysfakcjonowanego, zaskoczonego i z myślowo-emocjonalnym chaosem. Małgorzata Radtke wysoko postawiła sobie poprzeczkę. Czekam na jej kolejne powieści, niekoniecznie kryminalne ;) 

Czy polecam? Kochasz kryminały? Nie możesz nie przeczytać "Klucznika"! 

Moja ocena 9/10

Komentarze

Prześlij komentarz