WYWIAD z Anną Jurewicz autorką książek "SUB ROSA" i mającej się ukazać w styczniu "AD ASTRA"

Dzień dobry


Anna Jurewicz dostała się do mojego grona ulubionych autorek dzięki postaci pewnej rudowłosej czarownicy i jej perypetiom. Zakochałam się w niedoskonałej, ale jakże mi bliskiej Róży Świętojańskiej i innych bohaterach debiutanckiej powieści Anny pt. "Sub Rosa". Tak, kochani, ja ewidentnie zaliczam się teamu Jonasza Wida ❤, chociaż Corveusz też jest niczego sobie... 


Annę Jurewicz znajdziecie tutaj, a tu znajdziecie opisy "Sub Rosy", a tutaj "Ad Astry".

Druga część przygód Róży pojawi się już na początku przyszłego roku. A dzisiaj zapraszam Was na wywiad, którego udzieliła mi autorka. 

Tam, ta da dam... Przedstawiam Państwu Annę Jurewicz:



1.  Przyznaję bez bicia, że zanim napisałaś w grupie o fantastyce swojego postu o poszukiwaniu chętnych do zrecenzowania "Sub Rosy" Twoje nazwisko było mi całkowicie obce. Wspomniana "Sub Rosa" jest Twoim debiutem literackim. Bardzo udanym, moim zdaniem. Pisanie zawsze Ci towarzyszyło w życiu, czy zajęłaś się nim stosunkowo niedawno?


Zaczęłam pisać kiedy miałam 12 lat. Razem z moją przyjaciółką tworzyłyśmy opowiadania-pamiętniki osadzone w uniwersum Harry’ego Pottera. Odkąd „odkryłam” pisanie - właściwie nie miałam ani chwili przerwy. Ciągle coś notowałam, opowiadałam sobie historie. W końcu przyszedł czas na coś swojego. „Sub Rosa” to nie jest moje pierwsze podejście do powieści i mam nadzieję, że kiedyś powrócę do moich rozgrzebanych projektów.

2. Skąd pomysł na fabułę "Rosy"? Po co wykorzystywać wampiry i wilkołaki, czy podobne im stwory z innych kultur, skoro można czerpać z rodzimych dawnych legend i zapomnianych wierzeń, mnie ten zabieg tym bardziej przypadł do gustu, że był swoistym odkryciem :)

W 2013 roku przeprowadziłam się na stałe do Strasbourga, zostawiając za sobą Polskę. I dopiero na emigracji okazało się, że wierzby mi tu nie szumią, nie czuję z Francją porozumienia dusz. Zaczęłam tęsknić za Polską i czytać więcej o tym, czego wcześniej unikałam jak diabeł święconej wody - o folklorze, ludowości i o tym, w co wierzyli Polacy, zanim przyjęto chrzest. „Sub Rosa” to tak naprawdę opowieść psychologiczno-przygodowa, a słowiańskość jest dobrą wymówką do opowiedzenia tej historii.

3. Czy Róża Świętojańska ma swój pierwowzór w rzeczywistości? Skąd pomysł na jej postać? Jak powstawała? Czy miałaś jej pełną wizję, już gdy zaczynałaś pisać, czy też ewoluowała w trakcie tworzenia? Od siebie dodam, że przypadła mi do gustu jej aparycja. Właśnie dlatego, że jest taka nieidealna. Utożsamiałam się z nią w pewien sposób...

Róża to jest dziewczyna, którą byłabym, gdybym nie była sobą. Jest ode mnie odważniejsza, ale pożyczyłam jej trochę swoich kilogramów. Całe życie byłam gruba i nigdy nie przeczytałam nawet jednej historii, w której bohaterka nie jest szczupła. Tak jakby przygody przytrafiały się tylko tym najpiękniejszym, najsmuklejszym i skupionym na realizacji planu. A one trafiają się kluskowatym żelkojadom też.

Z racji mojego zawodu (jestem psychologiem), rozgrzebałam Różę na czynniki pierwsze. Tak samo zresztą, jak wszystkich moich bohaterów. Każdy z nich ma swoją teczkę, pełną dokumentację preferencji, upodobań, niechęci, historii życia, drzewo genealogiczne. Za kulisami trylogii o Róży stoi cała szafa papierów. Bawię się w detektywa ludzkiej natury.

4.  ... i zazdrościłam męskiego towarzystwa jakie ją otaczało ;). Męska część bohaterów jest świetnie napisana i ma swoje zwolenniczki jeśli chodzi o konkretne postaci.  Chłopcy mają indywidualne charaktery, a przy tym są niebywale zabawni... Choć może to wynikać po części z Twojego stylu prowadzenia narracji. Czy ich proces powstawania był zbliżony do powstawania postaci Róży? 
Pojawił się i został ktoś, kto miał pełnić tylko marginalną rolę, a stał się pełnokrwistym bohaterem?

Nie za bardzo pozwalałam swoim bohaterom wyrywać mi się spod kontroli, a cała historię skrupulatnie zaplanowałam już na początku pisania.

Postaci męskie powstały tak: poprosiłam kilku moich znajomych o wypełnienie testów psychologicznych i na podstawie ich wyników, budowałam postaci. Bardzo zależało mi na tym, żeby byli prawdziwi, ale jednocześnie interesujący. Gdzieś tam są mężczyźni, którzy „zagrali” w mojej książce. Bardzo im dziękuję, za ich błyskotliwe komentarze - bo wiele kwestii wypowiadanych w książce to zapis moich rozmów z nimi.

5. "Sub Rosa" to historia o dokonywaniu wyborów i poszukiwaniu swojego miejsca w świecie. Co jeszcze chciałaś w niej przekazać swoim czytelnikom?

Dobrze to ujęłaś, to historia o dokonywaniu wyborów. To też opowieść o magii i o tym, czym ona według mnie jest. W drugiej części przygód Róży poruszam też ważne, społeczne tematy na przykład samoakceptację.

Tak naprawdę, to czytelnik decyduje jak głęboko wchodzi w tę książkę i co z niej dla siebie wynosi. Starałam się, żeby była wielowymiarowa, skłaniała do refleksji i zastanowienia się nad motywacjami bohaterów.

6. Proces tworzenia to niekiedy proces długotrwały. Ile czasu zajęło Ci stworzenie "Sub Rosy"? Czy zakładałaś od początku, że będzie więcej niż jedna część, czy wyszło tak niejako w trakcie? No i oczywiście, jeśli to ma być cykl to ile części przewidujesz?

Od początku wiedziałam, że historię Róży opowiem w trzech tomach. „Sub Rosę” już znasz. Za miesiąc będzie premiera drugiego tomu „Ad Astry”. Mam nadzieję, że tom trzeci, zamykający cykl, pojawi się jeszcze w 2020 roku.

Najwięcej czasu zajęło mi przygotowanie się do pisania - ustalenie szczegółów, planu historii, bohaterów. Samo pisanie zajęło mi około 4 miesięcy i podobnie sprawa miała się z „Ad Astrą”.
Trochę jest mi smutno, że niedługo pożegnam się z moimi bohaterami, więc zostawiam sobie otwarte drzwi dla tomu 4. No, może raczej 0,5.

7. Masz jakieś swoje rytuały, które towarzyszą Ci przy pisaniu?

Jasne! Zawsze słucham muzyki i każda moja książka ma swoją osobną playlistę. Niektóre sceny piszę słuchając w kółko tej samej piosenki. Takie playlisty można znaleźć na Spotify, wpisując na przykład: „Sub Rosa - Anna Jurewicz”.

8. Ponieważ nie samym pisaniem człowiek żyje czym jeszcze się zajmujesz? Hobby? Praca zawodowa?

Z zawodu jestem aktywnym psychologiem - pracuję zarówno online (www.zrozumiecsie.pl) jak i stacjonarnie w Strasbourgu. Ponieważ jedna praca to mało,  a ja lubię tworzyć - pomagam ludziom rozwijać swoje blogi/biznesy online, pełniąc funkcję Wirtualnej Asystentki i Webmastera. Tworzę i kreuję strony internetowe. Czasami prowadzę też szkolenia umiejętności miękkich i opowiadam o tym, jak można połączyć psychologię i pisanie.

Kiedy mam chęć na chwilę przerwy, jadę na targ staroci i przywożę jaki stary mebel, który obdzieram ze skóry i przerabiam na coś nowego. Gdybym nie pisała ( i nie była psychologiem, coachem, twórcą, webmasterem, trenerem, wydawcą…) to chyba bym robiła meble.

9. Po wydaniu "Sub Rosy" zyskałaś sobie grono wiernych czytelników, ja sama piałam peany na jej cześć. W jednym z Twoich wpisów natknęłam się na stwierdzenie, że jesteś nieśmiałą osobą. Wydanie książki i co się z tym wiąże wywiady, odpowiadania na namolne pytania (czyt. moje) zmusiło Cię w pewien sposób do wyjścia ze swojej strefy komfortu. Jak się z tym czujesz? Co w Tobie samej zmieniła „Rosa"?

Masz rację! Jestem nieśmiała i jak typowy introwertyk, wolę kontakt jeden na jeden. Kiedy pierwszy raz stanęłam (no dobra, zasiadłam), przed grupą ludzi na spotkaniu autorskim, bałam się, że trema mnie zje i będę plotła same głupoty. Na szczęście w porę się ogarnęłam. „Sub Rosa” nauczyła mnie rozmawiać z ludźmi, których widzę pierwszy raz w życiu, a którzy wiedzą o mnie dużo więcej niż ja o nich (w pracy psychologa jest dokładnie na odwrót). Okazało się, że bardzo lubię rozmawiać z moimi czytelnikami i w ten sposób poznaję wspaniałych ludzi i ich niesamowite historie.

10. Jak Twoi bliscy zareagowali na wydanie książki?

Mam wrażenie, że spodziewali się, że do tego dojdzie. Może nie do końca wierzyli, że może mi się to udać w ramach self-publishingu, bo to bardzo skomplikowany i pracochłonny proces. Moją książkę przeczytała moja babcia i siostra mojego dziadka. I podobała im się! To chyba najlepsza recenzja, jaką mogłam dostać.

11. Wiem, że druga część ukaże się w pierwszym kwartale 2020 roku. Wiem, że nie możesz zdradzić co się w niej znajdzie, ale może w powiesz o niej choć kilka słów?

Mogę Ci powiedzieć, kto zginie… :-)
No dobra, żarty na bok. Pakujcie się, bo w „Ad Astrze” znowu będziemy podróżować i to nie tylko po tym wymiarze. Będzie mroczniej niż w „Sub Rosie”, ale też pojawi się sporo odpowiedzi na pytania z pierwszego tomu.

12. Twoja przygoda z pisanie zaczęła się od…?

Od czytania. „Harry Potter” pokazał mi, że książki mogą zabierać nas w ciekawe miejsca, a nie tylko wywracać nas na drugą stronę. Nadal mam traumę po „O psie, który jeździł koleją”.

13. Jaka jest geneza powstania Róży Świętojańskiej? Dokładniej chodzi mi o ten moment, gdy pojawiła się pierwsza myśl, pierwsze zdanie, które byłoby zalążkiem tej historii…

W 2016 roku zdecydowałam, że czas na coś własnego. Zaczęłam pisać opowiadanie o Uniwersytecie Łysogórskim. Wykreowałam postaci i do zabawy w pisanie zaprosiłam moją przyjaciółkę (Wegę!). Z czasem historia się rozrastała, a ja postanowiłam opowiedzieć ją w formie książki.

14. Ulubiona muzyka to…?

Sting, Bastille, Noah Kahan, Fiction Plane, Imagine Dragons, Mumford and sons, Florence. Zależy jak rozdział piszę. :)
Zdradzę Ci, że pierwszy rozdział „Ad Astry” to „Sunday with a flu” w wykonaniu Yodelice.

15. Książki, które zrobiły na Tobie ogromne wrażenie i zostały w Twoich myślach na dłużej?

Wspominałam już Harry’ego Pottera, tak? :-) Ostatnio przeczytałam świetną książkę „Normal People” Sally Rooney. Bardzo dobrze opowiedziana historia. Uczę się czytać i doceniać Davida Mitchell’a - on tak bawi się konwencją i stylem, że chciałabym, żeby mnie uczył :)

16. Plany na nowy rok, nie tylko wydawnicze? Wiem, że już niedużo starego roku zostało...

Wydawniczo: mam zamiar skończyć cykl o Róży Świętojańskiej i przejść do kolejnego projektu literackiego, którym zajmuję się, kiedy bohaterowie z Łysej Góry nie chcą już ze mną gadać.
Prywatnie: Jakbym jeszcze z 10 kilo schudła, to byłoby spoko. Albo z 15.

Dziękuję za poświęcony czas i udzielenie odpowiedzi :).

Cała przyjemność po mojej stronie :)

Komentarze