Jaka była "Ostatnia noc Olivii" Christiny McDonald?

Witajcie


Taaak... chciałam po raz enty napisać, że urzekł mnie opis... bo w sumie tak właśnie było, nic nie poradzę. I to była bardzo dobra lektura, przede wszystkim wciągająca, o zakończeniu wzbudzającym silne emocje. Dziękuję Wydawnictwu Niezwykłe za możliwość przeczytania i zrecenzowania "Ostatniej nocy Olivii".

"Ostatnia noc Olivii"
Christina McDonald


Stron: 335
Gatunek: szczerze? nie przywiązywałam w przypadku tej książki wagi do gatunku, ale określiłabym ją jako połączenie obyczaju i thrillera psychologicznego
Wydawnictwo Niezwykłe

Opis:
Thriller psychologiczny pełen mrocznych zakrętów i zwrotów akcji, których nie da się przewidzieć.

To największy koszmar każdego rodzica.

Wczesnym rankiem Abi Knight budzi telefon, którego żadna matka nigdy nie chciałaby odebrać. To, co usłyszy po drugiej stronie słuchawki, na zawsze zmieni jej życie.
Jej ukochana córka Olivia spadła z mostu. Doszło do śmierci mózgu.

Wkrótce okazuje się też, że dziewczyna jest w ciąży. Aby ratować dziecko, lekarze muszą zostawić ją podłączoną do aparatury podtrzymującej życie.

Policja uznaje, że to był wypadek. Abi jednak w to nie wierzy, ponieważ zauważa siniaki na nadgarstkach córki. Postanawia więc dowiedzieć się prawdy. Zrozpaczona i pełna bólu odkrywa szczegóły życia córki.

Czy to był wypadek? A może stało się coś o wiele gorszego?

Ta powieść zmusi was do zadania sobie pytań: Jak dobrze znasz swoje dziecko? Jak dobrze twoje dziecko zna ciebie?


Jaka była "Ostatnia noc Olivii"?


Ta powieść jest jedną z tych, które zaintrygowały mnie samym opisem.  Dla matki nie ma nic gorszego niż śmierć dziecka. Abi Knight wczesnym rankiem otrzymuje telefon o znalezieniu ciała jej siedemnastoletniej córki Olivii. Córki, która teoretycznie miała spać w swoim łóżku. Abi jest przerażona i zdezorientowana. Ciało jej ukochanej córeczki podtrzymywane jest przez aparaturę ponieważ... dziewczyna jest ciąży. Chociaż wszyscy dookoła przekonani są iż to był wypadek, Abi nie odpuszcza, jest przekonana, że jej córkę ktoś chciał zamordować. Nie ma osoby bardziej zdesperowanej i zdeterminowanej niż rodzic, który utracił dziecko.

Co nieco o wątkach i fabule

Fabuła prowadzona jest dwutorowo, z jednej strony poznajemy bieżące działania Abi, służące wykrycia prawdy; z drugiej przeżywamy razem z Olivią jej ostatnie miesiące. Oba te tory wzajemnie się uzupełniają, przez to mamy możliwość poznania skomplikowanych  relacji jakie łączyły obie kobiety. Jak się okazuje sekrety, nawet te najbardziej starannie ukryte, zawsze ujrzą światło dzienne.

Na pierwszy plan wysuwa się wątek matka-córka. Jak wiadomo to relacja mocno skomplikowana. Bycie rodzicem jest trudne, Abi została samotną matką w wieku osiemnastu lat, obarczona bolesną, traumatyczną przeszłością, w dodatku postanowiła zataić informacje kim jest ojciec Olivii, a jak wiadomo takie tajemnice prędzej czy później zostają odkryte, cena za ich ukrywanie może być jednak bardzo wysoka.

Innym ciekawym wątkiem są relacje między nastolatkami. To zawsze będzie fascynujący temat, bo wiek nastoletni jest  w jakiś sposób nieprzewidywalny i w ogromny stopniu to my, dorośli, rodzice, opiekunowie, mamy wpływ na kształtowanie się osobowości młodych ludzi. Śledząc wydarzenia dotyczące Olivii obserwujemy nastoletnie więzi, miłości, zazdrości, przyjaźnie i nastoletnie niesnaski.

Bohaterowie

 Tak prawdę mówiąc po przeczytaniu książki jedynym bohaterem, którego polubiłam był Anthony, który pomagał Abi w rozwiązaniu zagadki wypadku Olivii. To niezwykle ciepła, pomocna osoba, sama borykająca się ze swoimi demonami z przeszłości oraz chorą na Alzheimera matką. Początkowo wydawało mi się, że będzie postacią, która będzie miała dość marginalne znaczenie i chociaż jego historia opowiedziana jest trochę pomiędzy głównymi, to jednak pojawia się często i jak sie okazuje jego rola staje się ważna.

Sama Abi wywoływała we mnie mieszane uczucia. Była typem nadopiekuńczej mamusi, która śpi spokojnie tylko wtedy, gdy jej dziecko jest pod jej opieką, i której należy się meldować o stałych porach. To uciążliwe dla dziecka, które nie mając wyjścia musi żyć z takim rodzicem, dostosowywać się do niego i wypracowując swoje sposoby na uzyskanie autonomii. Nie da się ukryć, że Abi szczerze i gorąco kochała swoją córkę i chciała dla niej jak najlepiej. Niekoniecznie decyzje podejmowane przez nią decyzje były słuszne, a ich konsekwencje nieprzewidywalne.

Olivia jest typową nastolatką, nie zawodzi oczekiwań matki, ale coraz bardziej odczuwa potrzebę decydowania o sobie. Jej życie zmienia się, gdy przypadkiem spotyka dziewczynę łudząco do siebie podobną, a w dodatku pojawia się w jej życiu pewien chłopak. Olivia wzbudzała moje współczucie, być może dlatego, że wiedziałam co ją spotkało, ale też dlatego, że życie z matką, obarczoną taką traumą jak Abi nie było łatwe.

Moje wrażenia

"Ostatnią noc Olivii" Christiny McDonald przeczytałam z zapartym tchem. Konstrukcja powieści, lekki styl autorki, ciekawość kto stoi za wypadkiem Olivii i kto jest ojcem jej dziecka pchały mnie od przodu. Ta książka zajmie Wam jeden dzień, tak niesamowicie wciąga. Do tego posiada to co lubię w książkach, czyli psychologiczną głębię, choć  w przypadku tej książki owa głębia jest raczej symboliczna. Dlaczego? Ponieważ rozmywa się przez namnożenie wątków. Uważam, że kilka z nich spokojnie można by pominąć, a w zamian za to skupić się na pozostałych. Sama zagadka też nie jest zbyt skomplikowana, dość szybko domyśliłam się kto jest odpowiedzialny za stan Olivii, ale nie przeszkadzało mi to cieszyć się lekturą.

 Podsumowanie

"Ostatnia noc Olivii" posiada intrygującą fabułę, swobodny styl, bardzo dobre kreacje bohaterów, a przede wszystkim bardzo wciąga, więc kiedy już zaczniecie czytać przepadniecie na dobre. Koniec książki kiedy wszelkie tajemnice zostają wyjaśnione, nadchodzi moment, który Abi chciałaby odwlec najlepiej na zawsze. Moment, o którym i czytelnik wie, że nadejdzie. I wiecie co? Ostatnie strony wycisnęły ze mnie łzy. I chociaż uważam, że wątków jest za dużo, że Abi bywa wkurzająca, że rozwiązanie przewidywalne, ale emocje macie murowane.

Zdecydowanie polecam. Moja ocena 8/10.

Komentarze