WYWIAD Z D. B. FORYŚ - AUTORKĄ "TYLKO ŻYWI MOGĄ UMRZEĆ" oraz "TYLKO MARTWI MOGĄ PRZETRWAĆ"

Dzień dobry, 


Dziś jest wyjątkowy dzień. Swoją premierę ma drugi tom przygód Tess Brown, czyli "Tylko martwi mogą przetrwać" autorstwa D. B. Foryś. Książka ukazała się nakładem wydawnictwa Niezwykłe, które wydało ponownie pierwszy tom ("Tylko żywi mogą umrzeć", oczywiście w nowej szacie graficznej), więc to taka trochę podwójna premiera :).

Serdecznie i gorąco zapraszam Was na wywiad z autorką tego fantastycznego w każdym znaczeniu tego słowa cyklu, czyli D. B. Foryś.





1. Jakie to uczucie, gdy zbliża się powtórna premiera "Tylko żywi mogą umrzeć"?

Niesamowite. Cieszę się, że mój pisarski debiut znalazł nowy dom w postaci wydawnictwa NieZwykłe oraz nowe, szersze grono odbiorców. Nie mogę się doczekać, aż powieść trafi do czytelników. No a poza tym ta okładka… Widziałaś okładkę?! :)

2. Gratuluję premiery drugiego tomu przygód Tess :). Nie mogę się doczekać, aż będę miała możliwość przeczytać. Jak długo powstawał drugi tom pt. "Tylko martwi mogą przetrwać"?

Bardzo długo. Mniej więcej w połowie pisania powieści dopadły mnie potworne zawroty głowy, przez które musiałam odłożyć pisarstwo na prawie rok. Biegałam po lekarzach, a kiedy poczułam się na tyle dobrze, by wrócić do historii Tessy, nie pamiętałam już, do czego zmierzała. Zaczęłam więc tworzyć ją od początku. Już niebawem się przekonamy, czy przerwa wyszła mi na dobre.

3. Czy i w nim serwujesz swoim czytelnikom rollercoaster emocji podobny do tego z "Tylko żywi mogą umrzeć"?

Oczywiście! A przynajmniej się starałam. Lubię, gdy dużo się dzieje, ale jednocześnie każda sytuacja, z pozoru niepotrzebna, okazuje się kluczową. Uwielbiam czytać takie książki, które mogą mnie zaskoczyć, próbowałam więc coś podobnego zaserwować swoim czytelnikom. Mam nadzieję, że stanęłam na wysokości zadania i będą zadowoleni z efektu.

4. Ile przewidujesz napisać książek z tej serii?

Trzy. Jestem właśnie w trakcie pisania ostatniej, właściwie zbliżam się ku końcowi, ale zapewne potem chwilę potrwa, zanim skończę ją dopieszczać i będzie gotowa wyjść na świat. To finałowa część historii, także presja jest ogromna, by utrzymała poziom poprzednich, a poza tym chciałabym porządnie zamknąć wszystkie wątki, aby opowieść utworzyła spójną całość i nie pozostawiła niedosytu oraz znaków zapytania. Trzymaj kciuki!

5. Skąd pomysł na Tess i na innych bohaterów? Wiesz... Ta pierwsza myśl, która zaowocowała powstaniem historii...

Impulsem do stworzenia powieści był serial Supernatural. To on dostarczył mi pierwszych pomysłów, później wyobraźnia zadziałała na pełnych obrotach, aż miałam przed oczami już tak spójną historię, że pozostało tylko przelać ją na papier. Co do bohaterów, to dla mnie chyba najfajniejsza część planowania powieści. Wybieranie im imion, cech charakteru, wyglądu… To podobne trochę do gry w Simsy ;) No i nie ukrywam, że wzoruję się na osobach ze swojego otoczenia. Łatwiej wtedy sobie wyobrazić, jak taki bohater zareagowałby w danej sytuacji, gdy oryginał mogę zaobserwować na co dzień.

6. Piszesz ściśle według planu czy dajesz raczej wolną rękę swoim bohaterom?

To drugie, zdecydowanie! Zawsze na początku tworzę ogólny plan i rozwój wydarzeń, potem daję się ponieść fantazji, żeby przejść z punktu A do punktu B. Nigdy natomiast nie trzymam się ściśle tego, co zanotowałam przed rozpoczęciem pisania. Niekiedy efekt totalnie różni się od pierwotnego zarysu, bo nie potrafię na siłę podążać jedną ścieżką. Wolę dać sobie pole do kreatywności, wtedy pisze się o wiele lepiej.

7. Masz swoje rytuały podczas pisania? Ulubiony kubek? Muzyka? Jedno wybrane miejsce? Czy może nie ma to żadnego znaczenia?

Mam. Piszę w swojej sypialni, zawsze w tym samym miejscu. Podejrzewam, że jest tam jakaś magiczna moc, haha ;) Znam autorów, którzy umieją pisać wszędzie – w autobusie, w knajpie, w poczekalni u lekarza. Ja jakoś nigdy nie potrafię się skupić w takim szumie. Mam ulubiony kubek do kawy, w nim zawsze najlepiej smakuje, dodatkowo papierosek, coś słonego do przegryzienia i albo absolutna cisza – ale taka wiesz, że nawet skrzypnięcie deski podłogowej wyrywa z rytmu – albo ulubiona playlista w tle. Wszystko zależy od dnia. Za to gdy pada deszcz za oknem, wtedy moja wena eksploduje! To rytmiczne bębnienie ma w sobie jakiś ukryty czar.

8. Wierzysz w przysłowiowe natchnienie czy piszesz niezależnie od tego, czy wena jest, czy jej nie ma?

Wierzę w natchnienie. Gdy wena mnie czasem opuści, staram się pisać, ale zazwyczaj wygląda to tak, że piszę, kasuję, piszę, kasuję, klnę, piszę, kasuję, poddaję się i włączam serial. Pisanie na siłę się u mnie nie sprawdza, bo najczęściej ten stworzony fragment tekstu i tak muszę potem usunąć.

9. Twoje książki wymagają solidnego reserchu, gdzie szukałaś informacji potrzebnych do pisania?

Lepiej zapytaj, gdzie NIE szukałam, haha. Pierwszym miejscem jest oczywiście internet, zawsze pod ręką. Jeśli tam nie znajdę, sięgam po książki, pytam znajomych, przetrząsam fora, żeby znaleźć kogoś, kto może znać odpowiedzi na moje pytanie. Lubię risercz. Często dowiaduję się bardzo ciekawych rzeczy, wpadam na nowe pomysły, odkrywam coś, o czym nie miałam pojęcia.

Zdarza się też tak, że czasem mija wiele godzin, nawet dni, zanim znajdę coś, co było mi potrzebne do napisania JEDNEGO zdania. Tak miałam ostatnio, gdy chciałam się dowiedzieć, ile mniej więcej czasu potrzeba do przepłynięcia mili morskiej. Zajrzałam do tylu miejsc… Aż w końcu znalazłam odpowiedź w jakimś archiwalnym wydaniu National Geographic. Dzisiaj natomiast szukałam synonimu dla nerki, takiej torebki na biodro, bo chciałam napisać, że „nerka leżała na trawniku”, ale wiadomo, jak to brzmi :) Już nie wspomnę, ile razy szukałam dziwnych rzeczy typu: na jaką odległość może człowieka odrzucić wybuch bomby czy jak można coś przemycić w bagażu podręcznym na lotnisku. Jeśli by mnie kiedyś chcieli o coś oskarżyć, biorę Was na świadków, że wcale nie planowałam zamachu!

10. Czym zajmujesz się prócz pisania? Wiem, że jesteś bardzo kreatywną osobą :)

Pracuję zawodowo jako grafik/kierownik biura w firmie handlowej, zdarza mi się redagować teksty czy też robić im korektę, lubię montować filmy, bawić się animacją… Szkoda, że doba jest taka krótka. Z przyjemnością odświeżyłabym wiedzę z programowania i napisała jakąś fajną aplikację, ale nie wiem, kiedy znajdę na to czas… Może na emeryturze?

11. Czy pracujesz jeszcze nad innymi projektami prócz Tess Brown?

Tak. Coś tam sobie zawsze dłubię na boku. Ostatnio odświeżam stary tekst, bajkę fantasy – a właściwie bardziej satyrę – pisaną z dużym przymrużeniem oka. Niebawem zabieram się też za stworzenie czegoś zupełnie nowego dla mnie: powieści z gatunku innego niż fantastyka. Zobaczymy, jak mi pójdzie.

12. Kiedy zaczęła się Twoja przygoda z pisaniem i czym została zapoczątkowana?

Jakoś chyba pod koniec 2015 roku, wtedy też dołączyłam do literackiej grupy Ailes. Miałam już wówczas od lat układany w głowie plan Tessy Brown, ale nie bardzo wiedziałam, jak się za to wszystko zabrać, żeby tego nie zepsuć. Popełniłam najpierw lekki tekst o wampirach (wtedy to było bardzo, bardzo na topie), a gdy już byłam gotowa, zaczęłam tworzyć coś bardziej oryginalnego.
A tak naprawdę pomyślałam sobie „a może napiszę powieść?”, kiedy czytałam serię Szeptem. Pamiętam, że wtedy wiele czytałam, książkę za książką, potrafiłam je pochłaniać po trzy, cztery w tygodniu, ale ta powieść zrobiła na mnie największe wrażenie i z bólem przyznam, że niezbyt pozytywne. Cała seria była fantastyczna, oczarowała mnie totalnie, niestety nie kupiłam zakończenia, a dokładnie wyjaśnienia największej zagadki: dlaczego główny bohater nie czuje dotyku głównej bohaterki. Gdybym nie czytała na tablecie, rzuciłabym książką w kąt. Czułam się zawiedziona odpowiedzią. Nie trzymała się kupy i była tak irracjonalna dla mnie, że zaczęłam się zastanawiać, jak ja bym to rozwiązała i czy stworzenie powieści jest trudne? Jest! Jednak mam nadzieję, że uda mi się nikogo nie zdenerwować zakończeniem ;)

13. Wiem, że dużo czytasz. Po jakie pozycje sięgasz najczęściej? Co Cię ostatnio zachwyciło, a co zdeprymowało?

Fantastykę – tu chyba nikogo nie zaskoczę. Największym zachwytem 2019 roku była dla mnie powieść Łowcy płomienia. Pokochałam ją za klimat, bohaterów oraz całą magiczną otoczkę. Z niecierpliwością czekam na premierę, żeby ją sobie kupić i przeczytać… czwarty raz :)
Jeśli chodzi o zawód, chyba nie trafiłam na nic, co byłoby wyjątkowo złe. Miałam takie szczęście, że ostatnio wpadają w moje łapki same świetne historie. Oby tak dalej!

14. Czym nas zaskoczy w przyszłym roku D. B. Foryś?

Jeśli powiem, nie będzie zaskoczenia, haha ;) Na pewno możecie się spodziewać ostatniej części cyklu Tessa Brown. Będę próbowała też wydać wspomnianą wcześniej fantastyczną bajkę dla dorosłych o dość szalonym tytule: Tymczasem gdzieś daleko stąd... czyli o królewnie, która nie wiedziała, że królewną była, księciu, syrenach, złym królu, pegazach, elfach i potworach, nie licząc smoka. Poza tym zaczynam też nowy projekt, który na razie zachowam w tajemnicy, ale już niebawem zdradzę coś więcej. Także zaciekawionych zachęcam do śledzenia moich profili w social mediach, bo niedługo zrobi się tam o tym głośno.

Dziękuję za poświęcony czas i udzielone odpowiedzi. Trzymam kciuki za powodzenie obu Twoich powieści.

Ja również dziękuję.

Komentarze