"Pasażer na gapę" - opinia

Witajcie Kochani,


"Pasażera na gapę" przeczytałam już jakiś czas temu, ale kilka niezależnych ode mnie czynników stanęło mi na drodze, by dokończyć pisanie niniejszej recenzji. Po lekturze już wiem, że mam kolejnego ulubionego autora. I wiecie co? Nie rozumiem podejścia niektórych czytelników do polskich pisarzy. Dyskwalifikują książkę tylko dlatego, że napisał ją Polak lub akcja umiejscowiona jest w naszym rodzimym kraju. Mamy naprawdę świetnych pisarzy. A Adrian Bednarek jest tego doskonałym przykładem.

Książkę przeczytałam dzięki udziałowi w akcji Book Tour organizowanym przez Andżelikę z Czytam dla przyjemności. Bardzo dziękuję za możliwość wzięcia udziału w tej zabawie :).

Dobry, zły czy brzydki ;) "Pasażer na gapę"?

 "Pasażer na gapę"
Adrian Bednarek

Stron: 408
Gatunek: thriller
Wydawnictwo Novae Res

Opis wydawcy:
Magda pomaga ukochanemu Maćkowi w ucieczce ze szpitala psychiatrycznego, do którego trafił, ratując się przed więzieniem. Misternie przygotowany plan psuje niespodziewanie pojawienie się nowego pacjenta w sali Maćka. Nie mając innego wyjścia, para zakochanych złodziei postanawia zabrać ze sobą „pasażera na gapę”, zamierzając pożegnać się z nim zaraz po opuszczeniu murów szpitala. Niebawem jednak okazuje się, że nie będzie to takie proste... Rozpoczyna się sadystyczna gra, w której dwoje młodych ludzi staje się jedynie bezwolnymi pionkami. Czy uda im się uciec przed zastawioną na nich pułapką, która może kosztować ich życie?

 Dobre złego początki

"Pasażer na gapę" intryguje nie tylko opisem, ale i okładką. Nieostrą, wprawiającą w lekki niepokój z niewyraźną sylwetką mężczyzny.  Opis zapowiada sporą dozę akcji i ciekawą historię.  Z książkami Adriana Bednarka nie miałam wcześniej przyjemności się zapoznać, choć ma na koncie kilka, bardzo dobrze ocenianych powieści. Po przeczytaniu "Pasażera" sama oceniłam go wysoko i ciekawa jestem innych jego utworów.
                Głównych bohaterów poznajemy w murach szpitala psychiatrycznego. Nie są jednak oni typowymi pacjentami, lecz uznanymi za niepoczytalnych przestępcami. Jak doskonale wiemy, przestępca przestępcy nie równy. Maciek to młody chłopak, wychowanek blokowiska, parający się kradzieżą wraz z grupą przyjaciół. Skok ich życia kończy się tragicznie, a Maciek, aby uniknąć wieloletniego więzienia symuluje niepoczytalność.  Nie zamierza jednak zostać na oddziale psychiatrycznym, opracowuje misterny plan.
                Postać Konrada, drugiego z bohaterów, owiana jest kokonem tajemniczości. O jego przeszłości nie dowiadujemy się tak od razu, a informacje te są dawkowane stopniowo, pozostawiając czytelnika w stanie niegasnącej ciekawości.
                Magda, to dziewczyna Maćka, młoda, bystra dziewczyna pochodząca z rodziny ze złodziejskimi tradycjami, sama w tym fachu jest bardzo dobra. Razem z Maćkiem opracowali plan ucieczki ze szpitala. Plan dopracowany w każdym calu nie przewidywał tylko jednego... Pasażera na gapę.

Zły, zła, złe, złego, złem...

Książka podzielona jest na krótkie rozdziały, czyli konstrukcję, którą bardzo lubię. Do tego Autor przedstawia wydarzenia z perspektywy kilku osób, co pozwala na lepsze zrozumienie motywów postępowania i poznania osobowości poszczególnych postaci.
                Jeśli jesteście wrażliwi na brutalne, bezpośrednie opisy, czy wulgaryzmy powinniście uważać. Mnie osobiście to nie przeszkadza, o ile zastosowanie takiego słownictwa ma uzasadnienie w charakterze postaci czy wydarzeniach. Tutaj ma i to w stu procentach, co nie zmienia faktu, że co wrażliwsi mogą być zniesmaczeni.
                 Historię poznajemy z perspektywy kilku bohaterów, a styl Autora dostosowuje się do ich specyficznych charakterów. Niejednokrotnie w przypadku dzielenia narracji pomiędzy postacie styl pozostawał niezmienny, przez co miałam wrażenie, że wszyscy bohaterowie są stworzeni na jedno kopyto i różnią się tylko imionami i płcią. Tutaj na szczęście tego nie  ma. Adrian Bednarek doskonale potrafi oddać indywidualizm swoich bohaterów.
                Sama intryga i jej poprowadzenie sprawiły, że lektura była wciągająca. Wplecenie w akcję życiorysów Magdy, Maćka i częściowo Konrada dodało książce psychologicznej głębi. Tym samym "Pasażer na gapę" nie jest kolejną powieścią, gdzie bohaterowie są tylko mniej lub bardziej źli, a po skończeniu dość szybko się o nich zapomina. Nie zrozumcie mnie źle, lubię negatywne postaci, zawsze wydają mi się lepiej wykreowani niż ci do obrzydzenia dobrzy. W przypadku "Pasażera" chodzi o coś więcej, tym bardziej, że akcja dzieje się w naszym kraju. Tematyka poruszana przez Adriana Bednarka może bowiem stanowić podstawę do dyskusji na temat polskiego prawa karnego, leczenia psychiatrycznego czy analizy psychologicznej poszczególnych bohaterów.

Kilka słów na koniec

Ta książka była moim pierwszym zetknięciem się z twórczością A. Bednarka, choć nazwisko samego Autora nie pozostawało mi obce i przewinęło się mi się przed oczami kilkanaście razy. Pierwszym, lecz z pewnością nie ostatnim.
                Swoboda we władaniu słowem, uknuta intryga, kreacje poszczególnych osób są niewątpliwymi atutami tej pozycji, przez co zachęcają do sięgnięcia po kolejne książki Bednarka, tym bardziej, iż niebawem ma ukazać się następna.
                Jeśli lubicie przewagę negatywnych bohaterów, mroczną intrygę, której zakończenie wcale nie musi być optymistyczne oraz miejsce akcji w rodzimym kraju "Pasażer na gapę" z pewnością się Wam spodoba.
                Moja ocena 8/10.

Komentarze