A Ty, co włożyłbyś do "Skrzyni ofiarnej"?- opinia PRZEDPREMIEROWO

A Ty, co włożyłbyś do "Skrzyni ofiarnej"?- opinia PRZEDPREMIEROWO


Nie powiem nic odkrywczego... gdy tylko zobaczyłam zapowiedź wiedziałam, że muszę ją przeczytać. "Skrzynię ofiarną", oczywiście. Powieści grozy zaliczam do jednych z najwcześniej lubianych. W takich książkach nigdy nie wiadomo czym autor lub autorka mnie zaskoczy. A w przypadku książek zaskoczenie jest czymś przeze mnie wielce pożądanym, no i ten dreszczyk, wiecie o co chodzi ;)

Dziękuję Wydawnictwu YA za możliwość przeczytania "Skrzyni ofiarnej" przedpremierowo.


"Skrzynia ofiarna"Martin Steward


Stron:400
Gatunek: horror
Wydawnictwo YA
Przewidywany termin premiery: 18 września 2019

Opis wydawcy:
"W upalne wakacje 1982 roku Sep, Arkle, Mack, Lamb i Hadley zostają połączeni przez więzy przyjaźni… oraz mroczny sekret, który po latach powraca, aby ich nawiedzać.

Kiedy nastolatkowie znajdują w lesie starożytną kamienną skrzynię, pod wpływem sennej wizji postanawiają złożyć w niej ofiary. Każde z nich oddaje skrzyni coś wyjątkowo bliskiego swojemu sercu. Zawierają przy tym pakt: nigdy nie powrócą do skrzyni nocą, nigdy nie przyjdą do niej samotnie i nigdy nie zabiorą z niej swoich darów.

Cztery lata później losy dawnych przyjaciół ponownie łączy ze sobą seria przerażających, krwawych wypadków, która może oznaczać tylko jedno – któreś z nich złamało przysięgę. Jaką cenę przyjdzie im za to zapłacić?"



Muszę to przeczytać!

Taka właśnie była moja reakcja, gdy zobaczyłam na stronie Wydawnictwa Ya zapowiedź "Skrzyni ofiarnej". Czytając sam tytuł przeszył mnie dreszcz, a okładka zapowiadała lekturę, przy której powieje grozą i będzie tajemniczo.

Dzieciaki, las i tajemnicza skrzynia

Sep, Arkle, Mack, Lamb i Hadley latem 82 roku zaprzyjaźniają się nieoczekiwanie i tylko na okres wakacji. Pewnego dnia, tuż przed rozpoczęciem roku szkolnego, znajdują w lesie kamienną skrzynię.  Pod wpływem impulsu składają w niej ofiary i wypowiadają zasady, których nie wolno im złamać, a które "objawiają się" w głowie Sepa:

"Nigdy nie wracaj do skrzyni samotnie.
Nigdy nie otwieraj jej po zmroku.
Nie zabieraj z niej swojej ofiary."

                Brzmi interesująco i trochę strasznie? Przyznaję się, że ujrzawszy te zasady pomyślałam, iż będę miała do czynienia z nie lada horrorem... Moja wyobraźnia sobie zaszalała. I wiecie co? Nie pomyliłam się, chociaż nie spodziewałam się, że głównymi postaciami będą dzieciaki. Opisy nie zawsze pokrywają się, z tym co faktycznie znajdujemy na stronach powieści. Ale spokojnie, to nie młodzież okazała się" nie teges" tylko skrzynia, chociaż młodzi również mieli swoje za uszami. Skoro zaczęły dziać te wszystkie dziwne rzeczy. Nie powiem Wam ani kto, ani jak, ani po co. Tego musicie dowiedzieć się sami. Ktoś musiał przecież pójść tam sam... Albo w nocy... Albo wyjął dary...  

Styl, bohaterowie, akcja...

                Akcja potrzebuje czasu na rozruch, ale ma to swoje dobre strony, bo dzięki temu mogłam poznać charaktery głównych bohaterów. Choć jest ich pięcioro, najwięcej dowiedziałam się o Sepie, o pozostałych już nieco mniej, ale są to postaci wyraziste i charakterystyczne. Kiedy wydarzenia nabierają tempa, dzieje się naprawdę dużo, robi się niebezpiecznie, wręcz bardzo groźnie, co jest tym bardziej przerażające, że uczestnicy mają zaledwie po piętnaście lat.
                Styl jak na młodzieżówkę przystało jest lekki i swobodny, a duża ilość dialogów sprawia, że czyta się szybko. Opisy nie są rozwlekłe, ani nazbyt szczegółowe. Jeśli macie bujną wyobraźnię możecie skrzywić się z obrzydzenia, a zwykły pluszowy misiek, lalka czy stara pacynka na długo przestaną być dla Was niewinnymi zabaweczkami.
                Bohaterowie, jak wspomniałam wcześniej, to piątka nastolatków, pojawiają się także i inne, poboczne, mniej lub bardziej istotne dla rozwoju wydarzeń. Każdy z bohaterów odznacza się specyficznym stylem wypowiedzi, co sprawia, że nie są jednowymiarowe.
               

Są horrory i horrory

Tak, tak... Horror horrorowi nierówny. Jedne ukierunkowane są na wzbudzenie w czytelniku lęku atmosferą zagrożenia, inne epatują krwawymi scenami.  Pojawiają się w nich duchy, demony, szaleńcy wszelkiej maści, wampiry, zombie, mutanty i inne dziwne stworzenia siejące spustoszenie i śmierć.  Z czym mamy do czynienia w "Skrzyni ofiarnej"? Z pewnością poczujecie zagrożenie i dreszczyk grozy, na brak scen, tak krwawych jak i ociupinkę obrzydliwych też nie będziecie mogli narzekać. Mnie osobiście to bardzo pasowało, przykre było tylko to, że takie dzieciaki musiały się narażać, niejednokrotnie ryzykując nie tylko swoje życie, ale  też innych. Cóż... Skoro sami się w to pakowali, tylko oni sami mogli się z tego wyplątać i spróbować wszystko naprawić. Pytanie tylko, czy jest to możliwe?

Strach, krew i emocje, ale jednak czegoś brak

Fabuła choć mało skomplikowana,  ale poprowadzona jest tak umiejętnie i sprawnie, a do tego wydarzenia w drugiej połowie książki nabierają takiego tempa, że owa prostota staje się zaletą. Nie musiałam pamiętać o wielu wątkach czy postaciach, skupiałam się na bieżących wydarzeniach. Jednakże zabrakło mi bardziej rozbudowanego wątku skrzyni ofiarnej. Skąd się wzięła? Kto ją umieścił w lesie? Na temat pochodzenia tajemniczej skrzyni ofiarnej nie wiem praktycznie nic i tego mi brakowało. Zawiodła mnie również odrobinę końcówka. Nie zrozumcie mnie źle... Wydarzenia pod koniec powieści są naprawdę emocjonujące i nie mogłam się od nich oderwać póki nie skończyłam. Ale kiedy emocje opadły i dotarłam do ostatniego rozdziału nie mogłam się nadziwić, że tak nieprawdopodobna historia ma takie prozaiczne, praktycznie nic nie tłumaczące wyjaśnienie. Być może będziecie musieli ocenić to sami, do czego serdecznie Was zachęcam, bo naprawdę warto.

Podsumowując

Ze względu na prostą konstrukcję i ograniczenie wątków "Skrzynia ofiarna" jest idealna dla młodzieży lubiącej lekkie, ale zarazem straszne historie. Ja, choć młodzieżą nie jestem już od ponad dwóch dekad, czytając świetnie się bawiłam. Dałam się ponieść  pomysłowi, akcji i pędzącym wydarzeniom, polubiłam Sepa, Hadley, Lamb, Macka, a nawet Arkle'a i chociaż mam pewne zastrzeżenia uważam ją za naprawdę świetną książkę.
                "Skrzynia ofiarna" to historia o przyjaźni, która łączy pomimo pochodzenia z różnych grup, pomimo różnych zainteresowań. Przyjaźnimy się przecież z kimś kto jest od nas totalnie różny, ale jednak w jakiś sposób jesteśmy sobie bliscy.
                 Swoich bohaterów Autor wystawił na nie lada próbę i chociaż wiem, że to fikcja to jako mamę nastolatka niewiele młodszego od głównej piątki udział w takich wydarzeniach przyprawia o gęsią skórkę, a wyobraźnia automatycznie podsuwała mi obrazy mojego syna uciekającego przed tworami skrzyni.
                Moja  ocena to 8/10, więc chyba nie muszę Wam mówić, że polecam i zachęcam ;)


Komentarze