"Uczeń nekromanty" - opinia

Dobry wieczór.

Dawno książka nie zrobiła na mnie takiego wrażenia, nie wciągnęła mnie w swój świat będąc jednocześnie tak mroczną opowieścią. Gorąco zapraszam Was na opinię o "Uczniu nekromanty" E. Raj.



▶ RECENZJA ◀


"Uczeń nekromanty. Plaga" 
E. Raj

Cykl: Uczeń nekromanty (tom 1)
Stron: 924 (książka), 1048 (ebook)
Gatunek: fantasy
Wydawnictwo Novae Res

Opis od wydawcy:
"Nadchodzi epokowe starcie bogów!

Młody chłopak, naznaczony od narodzin przerażającym piętnem, zostaje wzięty pod opiekę mrocznego maga. Rothgar, mistrz nekromancji, szkoli go w sztuce władzy nad nieumarłymi. Nie wie jednak, co drzemie w duszy niepokornego ucznia, obdarzonego potężną, zakazaną magią. Już wkrótce jego szokująca tajemnica wstrząśnie posadami świata.

Każdy akt, z którego rodzi się nekromanta, musi być z definicji aktem nieprawości, aktem gwałtu i zepsucia. Pan Ciemności nie daje swojej mocy pierwszemu lepszemu przybłędzie, któremu roją się marzenia o mocy nad życiem i śmiercią! Wielu zdolnych magów próbowało i większość poniosła sromotną porażkę. Nie – prawdziwy nekromanta rodzi się ze zła i z jego piętnem kroczy swoją ścieżką. Ale tylko prawdziwie Wielcy nekromanci rodzą się z Wielkiego zła, Wielkiego zepsucia i najwyższego naruszenia Boskich Praw."

Niezmiernie rzadko sięgam po książki, których opisu wcześniej nie poznałam.  W przypadku "Ucznia" będąc dopiero w połowie uświadomiłam sobie, że zaczęłam go całkowicie w ciemno, wiedziona fascynacją, której źrodła nie mogłam zlokalizować. Okładka przedstawiająca...coś przerażającego w swoim wyglądzie i wymowie, choć nie pieści oczu to emanuje mrocznym magnetyzmem.

W ogromnym skrócie "Uczeń nekromanty" opowiada historię Norgala, któremu w pierwszym tomie towarzyszymy od lat dzieciństwa do wczesnych lat dorosłych. Tłem i sceną dla obserwacji jego rozwoju i towarzyszeniu mu w poczynaniach jest pokręcona historia królewskiego rodu oraz Syllon, wielowarstwowy, pełen sprzeczności, jak określił go Norgal "cukierkowy, zakłamany świat", w którym koegzystują obok siebie różne rasy i gatunki. Tak naprawdę jednak "Uczeń" to powieść wielowątkowa, w którym owe wątki są początkowo niczym luźne nici, każda pozornie nie związana ze sobą, po to by w miarę postępu akcji splatać się ze sobą.

Trudno tu mówić o nagłych zwrotach akcji, wydarzenia następują po sobie w stonowany sposób. Nic mnie do głębi nie zaskoczyło, ale i w sumie nie spodziewałam się tego. To historia bardziej skupiona na przeżyciach wewnętrznych niż dynamiźmie, choć nie mogę powiedzieć, by było nudno czy akcja postępowała leniwie do przodu. 
Wszystko co następowało było dobrze przemyślane.

Początkowo gubiłam się dość mocno w nazwach, koligacjach i historii rodu królewskiego. Trudno mi też było polubić małego Norgala, który jak przeczuwałam będzie głównym bohaterem tej historii. Na szczęście zmieniło się to w miarę jego dorastania, zmian w osobowości, w totalnego zagubienia i wewnętrznym chaosie. I do tego Gniew, którego wtrącenia niejednokrotnie wywoływały u mnie uśmiech. 

"Uczeń" to powieść nie tylko z wieloma wątkami, lecz i wieloma bohaterami; nieoczywistymi, takimi których trudno czasem sklasyfikować jako jednoznacznie dobrych czy jednoznacznie złych. W pewnym momencie przyszła mi do głowy myśl, że bohaterowie E. Raj są tylko mniej lub bardziej źli, a wszystkie dobre rzeczy, które są wynikiem ich działań wynikają z przypadku lub ich egoistycznego podejścia. 
Przedziwną sympatią darzę Rothgara :), choć przyznam, że nie spodziewałam się takiej jego roli w historii. Wynika to zapewne z faktu, że lubię takich niegrzecznych męskich bohaterów. 

Tak grubą i rozbudowaną fabularnie książkę nie czytałoby mi się tak dobrze, gdyby nie płynność stylu i bogate słownictwo. Co prawda poczatkowe strony tchną pewnym patetyzmem i kwiecistością, ale później to się zmienia na plus. 

 Zdecydowanie styl E. Raj różni się od tego, który towarzyszył mi w książkach do tej pory. Mnie bardzo przypadł do gustu. Jest charakterystyczny i chociaż znaczenia części słów nie znałam, pomocny w tym wypadku był słowniczek umieszczony na końcu książki. 

Nie mogę wspomnieć, że język jest też niebywale dobitny, krwawy i brutalny. Mnie osobiście to nie przeszkadzało, a prawdę mówiąc w przypadku tego utworu nie mogłoby być mowy o innym, bardziej uładzonym stylu. Przyjemnym akcentem i swego rodzaju smaczkiem jest humor zarówno sytuacyjny, jak i słowny, jest go zaledwie szczypta lecz cudownie dodaje ona smaku powieści.

 "Uczeń nekromanty" to nie lektura dla osób o słabych nerwach czy nie lubiących mocnych, brutalnych opisów. E. Raj opisuje, pokazuje, odmalowuje sceny niejednokrotnie budzące niesmak, czy wręcz obrzydzenie, sceny rodem z horroru. Obnaża ludzą degenerację i upadek w dobitnych, prostych słowach.

"Uczeń" to także niebywale precyzyjne studium psychologiczne postaci. Jej bohaterowie mają bogate, złożone osobowości, dzięki czemu mogłam dobrze ich poznać i polubić.

Stworzony świat, choć zaryzykuję stwierdzeniem iż to w zasadzie uniwersum, jest pełen detali, różnorodny i dokładny, jakby sama Autorka mieszkała w tym świecie od dawna i opowiadała o czymś co doskonale jest jej znane. Czułam się trochę zdezorientowana, gdy prócz Syllonu pojawiły się inne nazwy, inne krainy, ale i tu na pomoc Czytelnikowi przyszła mapa umieszczona na wewnętrznej stronie okładki. Tutaj zdecydowaną przewagę nad wersją elektroniczną ma papierowa. 

Podsumowując:

"Uczeń nekromanty" E. Raj to wielowątkowa, rozbudowana opowieść pełna bohaterów. Zdecydowanie dla ludzi lubiących krwawe i mocne opisy, które nie boją się czytać o przełamywaniu pewnych tabu. To mroczny, hipnotyzujący świat nie tylko nekromancji i czarnej magii, ale i ludzkiej ułomności, fałszywości i obłudy obnażonej i ujawnionej w obliczu przerażającej Plagi.
Dałam się uwieść językowi Autorki, jej wizji, jej bohaterom i mrocznej aurze jej opowieści.

Polecam calym sercem. I czekam niecierpliwie na ciąg dalszy.

Komentarze