Być może jakaś cząstka każdego z nich na zawsze utknęła w jesieni siedemdziesiątego szóstego roku.
Co zaważyło? Dwie rzeczy. Mam ostatnio ogromną ochotę na kryminały i thrillery. W przypadku tej książki mamy kryminał z moimi ulubionymi motywami: zaginięcia i odkrycie ludzkich szczątków, które przeleżały w ukryciu wiele lat.
Książkę przeczytałam w formie ebooka, korzystając z abonamentu Legimi.
„PAMIĘTNIK MOJEJ SIOSTRY”
Loreth Anne White
Stron: 432 Gatunek: kryminał
Wydawnictwo MANDO
*** *** ***
Motyw odnalezienia zwłok po latach i poszukiwanie prawdy co się wydarzyło zawsze mnie fascynował. Nie tylko w książkach, ale też serialach kryminalnych. Od „Dowodów zbrodni” nie mogłam się swego czasu oderwać, a im dalej w przeszłość cofała się Lilly Rush by dowiedzieć się kim był zmarły/zmarła i co mu się przydarzyło tym większa była moja ciekawość.Na podobnym schemacie opiera się „Pamiętnik mojej siostry” L. A. White. Tyle że tutaj prócz perspektywy śledczej, która prowadzi sprawę odkrytych szczątków mamy też perspektywy grupki osób, w ścisły sposób powiązanych z zaginioną przed ponad czterdziestoma laty nastolatką.
Odniosłam wrażenie, że w powieści głównie obserwujemy zachowanie osób związanych z zaginioną w siedemdziesiątym szóstym Annelise Jensen, w tym także siostry oraz rodziców zaginionej. To na nich skupia się uwaga czytelnika. Patrzymy jak zbudowane na wspólnym sekrecie i kłamstwie życie zaczyna się sypać. Patrzymy jak w sytuacji odnalezienia ciała dawno zaginionej usiłuje odnaleźć się najbliższa rodzina i jak wcześniej próbowała sobie radzić z niewiadomą.
*
Nigdy nie byłam fanką zbyt dużej liczby bohaterów, na których wypada się skupić. Zapewne dlatego ze średnią przyjemnością śledziłam rozdziały, skupiające się na poszczególnych osobach z tzw. Szóstki z Shoreview. Owszem, obrazowały motyw wspólnego sekretu, dzięki nim poznawałam przeszłość, ale tych postaci było dla mnie ciut za dużo. Nie przepadałam za żadną z nich. I chociaż nie minęło zbyt wiele czasu od zakończenia lektury niewiele o nich pamiętam.
Za to pamiętam o co chodziło w tej historii i co się wydarzyło. Stopniowe poznawanie prawdy, snucie domysłów na tyle mnie wciągnęły, że nie porzuciłam czytania – a w sumie niewiele brakowało. Prawda była szokująca. Nie spodziewałam się jej, choć pojawiły się w treści tropy, które sugerowały mi pewne rozwiązanie, jednak absolutnie nie domyśliłam się, że chodziło właśnie o to.
*
„Pamiętnik mojej siostry” Loreth Anne White to pierwsza, ale nie ostatnia książka tej autorki, po którą sięgnę. Spodobała mi się złożoność fabuły i zaskakujące zakończenie, i mimo pewnej ciężkości w czytaniu było w tej powieści coś wciągającego. Czułam, że prawda jest o wiele bardziej złożona, ale w głębi duszy obawiałam się pewnego rozczarowania i cieszę się, że się nie zawiodłam.
Moja ocena 7/10
Cytaty:
Jednego dnia prowadzą zwyczajne życie, a następnego ich nie ma. Znikają, jakby rozpłynęli się w powietrzu, zostawiając po sobie brzęczącą, pulsującą, żywą, oddychającą dziurę, która nie chce umrzeć. Ani żyć. To piekielny rodzaj zawieszenia – ta niewiedza.
Przysięga, którą sobie złożyli, przybrała postać okropnego sekretu, który cała ich szóstka ukryła przed resztą świata.
Być może jakaś cząstka każdego z nich na zawsze utknęła w jesieni siedemdziesiątego szóstego roku.
Czasami dobrzy ludzie po prostu robią bardzo złe rzeczy.
Komentarze
Prześlij komentarz