Wspięłam się na palce i zapomniałam o świniach, ognisku, urodzinach babci, a nawet własnej córce i wszystkich tych facetach, którzy pojawili się w moim życiu przed Jarkiem. Pragnęłam tak trwać, zanurzona w sierpniowej nocy, którą powoli zasnuwały deszczowe chmury, w objęciach tego mężczyzny, wchłonięta przez jego pocałunki, ciepłe dłonie i szybko bijące serce.
Zobaczyłam zapowiedź „Nad stawem w Dobrowoli” Magdaleny Czmochowskiej i pomyślałam: MUSZĘ to przeczytać. I ogromnie się ucieszyłam, gdy autorka zaproponowała mi objęcie tej powieści patronatem.
Twórczość Magdaleny doskonale ze mną rezonuje. Może niekoniecznie każda powieść tak samo, ale niezmiennie pozostaję pod ogromnym wrażeniem zarówno sposobu opowiadania, tworzenia postaci, jak i umiejętności przekazywania wartości w swoich historiach.
„NAD STAWEM W DOBROWOLI”
MAGDALENA CZMOCHOWSKA
Stron: 360
Gatunek: obyczajowa
Wydawnictwo WasPos
Opis wydawcy:
To, co charakteryzuje Natalię Pietruszkę, to kompletny brak asertywności. Obawia się, że prozaicznym „nie” sprawi komuś przykrość. Jej niewprawność w odmawianiu owocuje ciążą w młodym wieku i kilkoma bezsensownymi związkami. Nie umie odmówić również Kamilowi, którego poznała całkiem niedawno. Wbrew początkowej niechęci córki godzi się spędzić z nim tydzień w rodzinnym majątku we wsi Dobrowola, aby wziąć udział w przyjęciu urodzinowym seniorki rodu, babci Honoraty.
Rodzina Dobrowolskich okazuje się dość specyficzna: od starszej pani, przez rodziców i wujostwo, po rodzeństwo Kamila, w tym – co najważniejsze – jego brata Jarka.
*** *** ***
Uwielbiam tę historię. Najbardziej ze wszystkich napisanych przez Magdalenę.Była dla mnie taką przyjazną przystanią. Miejscem, do którego mogłam uciec na rozdział czy dwa przed wymagającą rzeczywistością. Tu nie trzeba wyczekiwać nagłych zwrotów akcji. Jest parę zaskakujących fajnych scen. I takich z romantycznym wydźwiękiem, i takich z komediowym sznytem.
To opowieść skupiona głównie na rodzinie i skomplikowanych rodzinnych relacjach, ale bardzo dużo znajdziecie tu także o miłości i związkach.
Poruszane są również trudne tematy, m.in. zostanie mamą w bardzo młodym wieku, samotne rodzicielstwo, czy przemoc fizyczna i psychiczna (w tym także ekonomiczna). Ale spokojnie, to nadal ostatecznie jest ciepła opowieść, z pozytywnym wydźwiękiem, a problemy dotykające bohaterów nie są przypadkowe i idealnie wyważone.
*
Autorka stworzyła różnorodną mieszaninę charakterów. W dodatku takich, które zapadają w pamięć. Miałam swoich ulubieńców. Jarek to oczywista oczywistość. Natomiast babcia Honorata jest cudowną starszą panią, mądrą i wyrozumiałą. Natka budziła nieco mieszane uczucia, ale jej relacja z prawie dorosłą córką jest rewelacyjna. Bliźniaki początkowo mnie denerwowały, ale finalnie okazały się świetnymi chłopakami, wzbudzającymi ciepłe uczucia.
*
Nad stawem w Dobrowoli dzieją się rzeczy rozczulające, zabawne, wzruszające, a czasem i dramatyczne.
Dworek Dobrowolskich, w którym rządzi Honorata pachnie pysznymi potrawami przyrządzającymi z pasją i sercem. Okolica pełna jest letnich odgłosów wiejskiej przyrody, czasem przerywanej chrumkaniem Oszusta, który po raz kolejny wyrwał się od sąsiada na zwiedzanie okolicy i szczekających psów przyjezdnych gości.
Polecam dawkować sobie tę przyjemność i mieć pod ręką coś do przekąszenia, bo po pysznościach serwowanych przez Janinki na bank zgłodniejecie.
Do zobaczenia w Dobrowoli!
Moja ocena 8/10
Cytaty:
To opowieść skupiona głównie na rodzinie i skomplikowanych rodzinnych relacjach, ale bardzo dużo znajdziecie tu także o miłości i związkach.
Poruszane są również trudne tematy, m.in. zostanie mamą w bardzo młodym wieku, samotne rodzicielstwo, czy przemoc fizyczna i psychiczna (w tym także ekonomiczna). Ale spokojnie, to nadal ostatecznie jest ciepła opowieść, z pozytywnym wydźwiękiem, a problemy dotykające bohaterów nie są przypadkowe i idealnie wyważone.
*
Autorka stworzyła różnorodną mieszaninę charakterów. W dodatku takich, które zapadają w pamięć. Miałam swoich ulubieńców. Jarek to oczywista oczywistość. Natomiast babcia Honorata jest cudowną starszą panią, mądrą i wyrozumiałą. Natka budziła nieco mieszane uczucia, ale jej relacja z prawie dorosłą córką jest rewelacyjna. Bliźniaki początkowo mnie denerwowały, ale finalnie okazały się świetnymi chłopakami, wzbudzającymi ciepłe uczucia.
*
Nad stawem w Dobrowoli dzieją się rzeczy rozczulające, zabawne, wzruszające, a czasem i dramatyczne.
Dworek Dobrowolskich, w którym rządzi Honorata pachnie pysznymi potrawami przyrządzającymi z pasją i sercem. Okolica pełna jest letnich odgłosów wiejskiej przyrody, czasem przerywanej chrumkaniem Oszusta, który po raz kolejny wyrwał się od sąsiada na zwiedzanie okolicy i szczekających psów przyjezdnych gości.
Polecam dawkować sobie tę przyjemność i mieć pod ręką coś do przekąszenia, bo po pysznościach serwowanych przez Janinki na bank zgłodniejecie.
Do zobaczenia w Dobrowoli!
Moja ocena 8/10
Cytaty:
Los może sobie z nas kpić, ale okazuje się, że nie zawsze chce dla nas źle.
Weszłam dorosłość zupełnie do tego nie przygotowana. Choć właściwie nie weszłam, bo z całej siły rąbnęła mnie pięściami w plecy i poprawiła seria kopniaków na rozpęd.
- Skąd wiedziałaś, ze będzie z nim tylko gorzej? Byłaś tylko dzieckiem!
- Po prostu. To chyba intuicja, nie?
- Nie wiem, ja jej nie mam. – Bezmyślnie zamieszałam palcem w słoiczku. Lód już się rozpuścił.
- Każdy ma. Musisz tylko zechcieć ją usłyszeć.
A czasami przecież właśnie o to chodzi w życiu, prawda? O kilka chwil radości bez zastanawiania się nad konsekwencjami. Może właśnie tak odczuwa się wolność?
Czułam się jak wybraniec, któremu powierzono misję ratowania ludzkości. Aczkolwiek nie był to pierwszy raz, kiedy z pozoru obcy ludzie zaczynami się przede mną wyflaczać, wcale nie oczekując porady.
- (…) między mówieniem „kocham cię” po to, żeby ułatwić sobie wjazd do c**ki albo ugrać cokolwiek innego, a prawdziwym czynieniem miłości jest ogromna różnica.
Światem rządzą nie tylko pieniądze, ale przede wszystkim skutki i przyczyny.
- Zatem co separuje ludzi, hm?
- Czasami zupełnie różne priorytety, ale koniec końców okazuje się, że niektórzy są w s środku tak bardzo popsuci, że nie możemy znieść ich wad. Tych wad, które przyczyniają się do rozpadu związku, do tego, że miłość powoli wysycha jak błoto w upalny dzień.
- Jak uciszysz trochę sumienie i morale, jak już dojdziesz do wniosku, że nie musisz wchodzić w związek z kimś tylko dlatego, że się cieszysz, że ten ktoś cię chce, jakbyś byłą lekko nadpsutą, ale jeszcze zdatną do zjedzenia parówką, to może w końcu usłyszysz głos intuicji (…).
Jego szept wsiąkł we mnie i już naprawdę nie wiedziałam, co powinnam, a czego nie. Dlatego wspięłam się na palce; żeby przyjąć muśnięcie jego ust. To nawet nie był pocałunek, tylko ledwie odczuwalne tarcie wargi o wargę. To było coś, co sprawiło, że trzepot skrzydeł motyla zabrzmiał jak szum skórzastych skrzydeł pterodaktyla. Coś, co wybuchało jak supernowa, za to wszystkimi kolorami, które zarejestrowało kiedykolwiek ludzkie oko. I nie równało się z niczym, co przeżyłam do tej pory.
Wspięłam się na palce i zapomniałam o świniach, ognisku, urodzinach babci, a nawet własnej córce i wszystkich tych facetach, którzy pojawili się w moim życiu przed Jarkiem. Pragnęłam tak trwać, zanurzona w sierpniowej nocy, którą powoli zasnuwały deszczowe chmury, w objęciach tego mężczyzny, wchłonięta przez jego pocałunki, ciepłe dłonie i szybko bijące serce.
Komentarze
Prześlij komentarz