"Zmarnowany czas" Izabela Grabda - opinia

Niektóre wydarzenia w życiu człowieka zostawiają ślad na długie lata. Niektóre zmieniają je na zawsze. (fragment opisu z okładki)


Często potrzebuję dodatkowego motywacyjnego kopniaka, żeby sięgnąć w końcu po konkretną książkę. Nie inaczej było ze "Zmarnowanym czasem", kontynuacją "Zmarnowanego rozsądku". Chociaż książka cierpliwie czekała na wirtualnej półce Legimi, dopiero kontakt z Autorką - Izabelą Grabdą i otrzymany egzemplarz do recenzji sprawiły, że poznałam zakończenie tej dylogii.

Współpraca barterowa z Autorką.

"ZMARNOWANY CZAS"
Izabela Grabda


Cykl: Zmarnowany rozsądek (tom 2)
Stron: 400
Gatunek: obyczajowa, romans
Wydawnictwo Lucky

*** *** ***

Od wydarzeń z pierwszego tomu mija dwa i pół roku.  Ola ułożyła sobie życie, realizuje się zawodowo oraz rodzicielsko. Ma wokół siebie życzliwe i pomocne osoby oraz szansę na szczęśliwy (a przynajmniej tak się kobiecie wydaje) związek. Gdy w jej poukładaną rzeczywistość ponownie wkracza Marcel stabilizacja uroczej fryzjerski burzy się niczym domek z kart.

*

Czytanie po dość długim czasie kontynuacji początkowo wywoływało lekki dyskomfort. Niewiele pamiętałam z pierwszego tomu, najbardziej w mojej pamięci zachowało się zakończenie. Nie powiem, że przypomniałam sobie wszystko w trakcie lektury, ale po pewnym czasie przestało mi to przeszkadzać, bo bieżące wydarzenia były tak frapujące, że całkowicie pochłonęły moją uwagę.

Nie miałam też sprecyzowanych oczekiwań co do powieści. Po prostu chciałam przyjemnie spędzić z nią kilka godzin i poznać zakończenie historii Oli i Marcela. Nie spodziewałam się, że będę się, aż tak dobrze bawić. A raczej aż tak przeżywać to, co dla swoich postaci przygotowała autorka.

*

Izabela Grabda zaserwowała mi taki rollercoaster emocji, że nie do wiary. Miotały mną skrajne uczucia od: awww, jakie to słodkie, do: ja pierdzielę co za typ, zaraz mu przywalę. Dzieje się tu naprawdę sporo. Spokojniejsze momenty co i rusz przerywały nieoczekiwane zwroty akcji, a to sprawiło, że czytanie szło bardzo szybko i ani się obejrzałam, a miałam za sobą połowę książki.

Autorka stworzyła postaci, które wywołują emocje i to sobie zawsze bardzo cenię. Tym bardziej, że sytuacja Oli, Marcela i pozostałych postaci mająca swój początek jeszcze w „Zmarnowanym rozsądku” była często skomplikowana i komplikowała się jeszcze bardziej.

Oli, współczułam, gdy tak się miotała to w jedną, to w drugą stronę. Autorka postawiła na jej drodze do szczęścia potężne kłody. Polubiłam Olę już w pierwszej części. W drugiej polubiłam również Olusia, jej synka. Ten mały smyk często wywoływał u mnie rozczulający uśmiech.

*

„Zmarnowany czas” Grabdy to doskonałe zwieńczenie dylogii. Myślę, że zapamiętam je bardziej niż pierwszy tom. To opowieść o tym, że pieniądze to nie wszystko i liczy się prawdziwa miłość, która musi pokonać liczne i potężne przeciwności.

Tym co bardzo mi się podobało w wątku romantycznym to to, że nie był on przesłodzony.

Książkę czytało mi się ekspresowo, a momentami nawet z wypiekami na twarzy (dla jasności dodam, że nie były one spowodowane scenami zbliżeń, a wydarzeniami). I uważam, że byłby z tej historii świetny serial.

Szczerze polecam!

Obie części dostępne są w formie papierowej oraz elektronicznej (między innymi na Legimi oraz Empik Go).

Moja ocena 8/10

Komentarze