"Wszystko będzie dobrze" Natalia Hermansa - kilka słów o opowiadaniu

Od przeczytania "Świateł ślepego miasta" minęło już dość sporo czasu, a w mojej pamięci ciągle świeże są niektóre sceny i emocje, jakie towarzyszyły mi podczas lektury. Z tą większą przyjemnością sięgnęłam po opowiadanie umieszczone w tym świecie, a mianowicie - "Wszystko będzie dobrze".

"WSZYSTKO BĘDZIE DOBRZE"
Natalia Hermansa

Stron: 50
Gatunek: horror
Wydawnictwo Nie powiem

Opis: Czy osierocone rodzeństwo, zdradzona kobieta i emerytowany żołnierz przetrwają starcie z potworem siejącym grozę w niewielkiej podkarpackiej wsi?

Odkąd w Zalesiu zaczyna dochodzić do serii krwawych ataków, mieszkańcy starają się nie wychodzić z domów po zmroku. Nie wszyscy jednak się boją grupa nastolatków wciąż włóczy się wieczorami po opustoszałych ulicach. I wkrótce gorzko tego żałuje.

Michałowi i jego siostrze Marcie cudem udaje się uciec przed niebezpieczeństwem. Oboje są przerażeni, ale cieszą się, że przeżyli. Niestety najgorsze dopiero przed nimi. Z kolei Anita, której całe życie właśnie stanęło na głowie, zmierza do dawnej przyjaciółki, nie mając pojęcia, jak wielkie zło na nią czyha.

Gustaw jako jedyny wypowiada wojnę tajemniczej bestii. A gdy wreszcie wpada na jej trop, odkrywa mrożącą krew w żyłach prawdę...

Opowiadanie stanowi dodatek do książki „Światła ślepego miasta”.

*** *** ***


„Wszystko będzie dobrze” osadzone jest w świecie, który poznaliście w „Światłach ślepego miasta”. A jeśli nie poznaliście to wszystko przed wami 😊 O ile lubicie powieści o wampirach.

Każda z postaci jest wyrazista i charakterystyczna, co sprawia, że choć jest ich kilka to mi się nie mylili, co wierzcie mi jest dość częste. Najbardziej przemówiły do mnie sceny, gdy jedna z bohaterek - Anita pojawia się w Zalesiu i jak go opuszcza. Opowiadanie czyta się bardzo szybko, nie brak w nim dynamizmu i pewnej dozy brutalności, chociaż nie jest szczególnie drastycznie (na co trochę liczyłam).

Finał przyjemnie mnie zaskoczył i zdecydowanym plusem jest, że Natalia Hermansa podrzuca nam tropy, pozwalając domyślić się pewnych kwestii. Choć opowiadanie osadzone jest w świecie „Świateł…” bez problemu można czytać je niezależnie od znajomości powieści. A może właśnie to ta krótka historia  zachęci was do sięgnięcia po książkę.

Polecam!



Komentarze