[BOOKTOUR] "Bezimienna" Lisa Regan - opinia

Dzień dobry


Niedawno dotarł do mnie kolejny booktour, tym razem z kryminałem Lisy Regan "Bezimienna" zorganizowanym przez Kryminał na talerzu. 

Co prawda mogłam przeczytać tę książkę na Legimi, jednak uczestnictwo w tego rodzaju zabawie zawsze sprawia mi mnóstwo frajdy. Poznaję nie tylko fabułę interesującej mnie powieści, lecz także uwagi i wrażenia z lektury osób, które czytały ten egzemplarz przede mną.

"BEZIMIENNA"
Lisa Regan


Cykl: Josie Quinn (tom 2)
Stron: 304
Gatunek: kryminał

Wydawnictwo Dolnośląskie

Opis: Drugi tom bestsellerowej serii z niepokorną detektywką w roli głównej! Josie Quinn zostaje wezwana do domu na obrzeżach miasteczka Denton. Jest wstrząśnięta tym, co tam zastaje: zraniona przez nieznanego napastnika samotna matka walczy o życie, a jej nowo narodzone dziecko zniknęło. Z miejsca zdarzenia próbuje uciec tajemnicza dziewczyna, która nie ma pojęcia, kim jest, co tu robi i dlaczego jest przerażona... Josie nie wie, czy traktować ją jak świadka, podejrzaną czy kolejną ofiarę. W trakcie dochodzenia Quinn natrafia na list dotyczący pomyłki w klinice leczenia niepłodności, który łączy bezimienną dziewczynę i zaginione dziecko z falą zabójstw w całym hrabstwie. Detektywka staje przed tragicznym dylematem: czy wolno ryzykować życiem jednego niewinnego dziecka, by uratować wiele innych? Jedno jest pewne - musi powstrzymać zabójcę, zanim dojdzie do kolejnych morderstw.

*** *** ***

Sprawdź co łączy bezimienną dziewczynę i zaginięcie noworodka ze śmiertelnymi wypadkami młodych ludzi?

Co to była za zagadka!

Chociaż to drugi tom perypetii niepowstrzymanej śledczej Josie Quinn nieznajomość pierwszego nie wzbudzała absolutnie żadnej frustracji. Jednakże poznawszy właściwie rozwiązanie historii z pierwszej części nie odczuwam chęci by po nią sięgnąć w przyszłości.

*

„Bezimienna” to typowy kryminał, gdzie opisy są krótkie i treściwe, gdzie mamy zbrodnię do rozwiązania, a dzieje się naprawdę dużo. Już po opisie można domyślić się jakie wątki zawiera fabuła, m.in.: pobicie; porwanie; tajemnicza kobieta, która nie pamięta jak się nazywa i jak znalazła się w miejscu zdarzenia; zagadkowe morderstwa; do tego dochodzą również wątki z życia osobistego Josie… Jest tego sporo, ale wszystko pozostaje ze sobą związane.

Intrygowały mnie wstawki w postaci artykułów prasowych o przypadkowych śmierciach młodych ludzi i długo zastanawiałam się jaki mają związek z fabułą, bo wiadomym było, że jakiś mieć musi. Dopiero gdy bardziej rozwinęły się niektóre wątki wszystko wskoczyło na swoje miejsce.

*

Choć tożsamość tytułowej bezimiennej w miarę prędko została wyjaśniona, to zagadka wciągnęła mnie tak bardzo, że przeczytałam książkę w jeden dzień. Z chęcią poznam też kolejne perypetie Josie Quinn i już teraz zastanawiam się, czy jakikolwiek wątek z tej części zostanie pociągnięty w trzeciej odsłonie (nie licząc prywatnego, bo wiadomo).

Właściwie jedyną konkluzją jaka mi się nasuwa po lekturze to kolokwialne określenie: genu nie wydłubiesz.

Polecam! Bierzcie i czytajcie „Bezimienną”, a najlepiej zacznijcie od „Znikających dziewczyn”.

Moja ocena 7/10

Komentarze