"Las zaginionych" Agnieszka Pietrzyk - opinia

Dzień dobry


Kolejny thriller za mną. Tym razem postanowiłam sięgnąć po polską autorkę. Na książkę zwróciłam uwagę już jakiś czas temu i kiedy tylko była dostępna na Legimi wrzuciłam na półkę.

Dotąd nie czytałam żadnej wcześniejszej powieści Agnieszki Pietrzyk i chociaż powieść, o której opowiem Wam kilka słów nie zapadła we mnie szczególnie głęboko to z pewnością sięgnę po inne powieści autorki.

Książkę przeczytałam korzystając z abonamentu Legimi.

"LAS ZAGINIONYCH"
Agnieszka Pietrzyk


Stron: 276 (ebook)

Gatunek: thriller, kryminał

Wydawnictwo Czwarta Strona

Opis:

Łatwo jest błędnie odczytać czyjeś słowa.
Jeszcze łatwiej – milczenie.

Trzy nastolatki wybierają się konno do Parku Krajobrazowego Wysoczyzny Elbląskiej. Z przejażdżki wracają tylko dwie z nich. Roztrzęsione siostry Małeckie nie mają pojęcia, dokąd pojechała ich przyjaciółka. Mijają kolejne dni, ale dziewczyna nie daje znaku życia. Znalazł się tylko koń, który wystraszony sam przygalopował do stadniny.
Jakiś czas później, w tej samej okolicy, znika kolejna amazonka, Karolina Iwaszyn. Kobieta wraz z mężem i dwójką nastoletnich dzieci przyjechała do Kadyn na zaproszenie przyjaciół, rodziny Małeckich.
Śledczy szukają w okolicznych lasach śladów zaginionych, jednocześnie bacznie przyglądając się ludziom z otoczenia Karoliny. Ktoś z nich wie więcej, niż skłonny jest przyznać.
Najnowszy thriller Agnieszki Pietrzyk to opowieść o tym, jak wysoka może być cena za przymykanie oczu na zło. To opowieść o gromadzonym przez lata żalu, który zmienia się w palące pragnienie zemsty. I milczeniu, które potrafi zranić głębiej niż słowa.

*** *** ***

Z konnej przejażdżki wracają dwie z trzech nastolatek. Po pewnym czasie, w tym samym lesie, znika kolejna kobieta? Co się wydarzyło? Czy oba zaginięcia są ze sobą powiązane?

Właśnie odpowiedzi na te pytania skusiły mnie, żeby sięgnąć po „Las zaginionych” Agnieszki Pietrzyk i trochę nie takich wyjaśnień się spodziewałam. No dobra, powiedzmy sobie to szczerze, zupełnie nie tego się spodziewałam.

Czy to źle?

Nie. Zawsze chętnie czytam historie, w których bohaterowie mają bogatą (co nie znaczy, że różową) przeszłość, skomplikowaną psychologicznie strukturę, tylko że mając do czynienia z taką zagadką chciałabym się skupić na niej i na dochodzeniu do prawdy. Tutaj prowadzenie śledztwa przez służby nie dominuje (za to stanowi dodatkowe wyjaśnienia, których niekoniecznie mogliby nam udzielić bohaterowie), za to sporo jest relacji pomiędzy postaciami i retrospekcji z przeszłości.

Początkowo nie wiedziałam, czemu mają one służyć, ale im więcej autorka odsłaniała, tym jaśniejsze się to stawało. Sama fabuła była całkiem wciągająca, ciekawiło mnie rozwiązanie zagadki, jednakże nie potrafiłam z żadnym z bohaterów nawiązać więzi, nikomu nie kibicowałam, a ich losy były mi obojętne. Powieść stanowi pewne studium ludzkiej psychiki, gdy niedopowiedzenia, brak rozmowy, przymykanie oczu na zło, nieprzepracowane traumy wyniszczają emocjonalnie, finalnie doprowadzając do tragedii.

Zakończenie pozostawiło mnie z niedosytem i pewnym niezrozumieniem. Może to nie była powieść, o której myślałabym nieustannie, więc wspomniane niezrozumienie do bolało prawie wcale, ale z pewnością sięgnę po inne historie Agnieszki Pietrzyk.

Moja ocena 7/10

Komentarze