"Narodowe kalendarium prawdziwego Polaka" Niewyparzona Pudernica - opinia

Dzień dobry


Lubicie sięgać po nietypowe książki?

Zdarzyło się Wam, że oczekiwania względem jakiejś powieści wynikające z szaty graficznej i opisu, zostały zweryfikowane przez zawartość?

W moim przypadku, tak było tym razem. Zapraszam na krótką opinię o "Narodowym kalendarium prawdziwego Polaka" Niewyparzonej Pudernicy.

Książka dostępna jest w trzech formatach: ebook, audiobook oraz druk na życzenie.

Dziękuję Empik Go oraz Autorce za egzemplarz do recenzji.

"NARODOWE KALENDARIUM PRAWDZIWEGO POLAKA"
Niewyparzona Pudernica


Stron: 298
Gatunek: reportaż

Wydawnictwo Empik Go

Opis: Gorzki sarkazm i słodkie marzenia. Śmiech przez łzy, a może łzy przez śmiech? Tak śmiesznie, że aż strasznie, a może tak strasznie, że aż śmiesznie?

Codzienne życie prawdziwej polskiej rodziny pokazane przez pryzmat świąt i okazji, jakie każdy szanujący się obywatel tego kraju obchodzi. Seba, główny bohater, wprowadzi Was w świat baśni i waśni. Fikcyjna rodzina zaskakująco realnie ulepiona z otaczającej rzeczywistości. Gdzie kończy się fikcja, a zaczyna prawda? A może tu nie ma fikcji, a nasz świat jest szary jak kulka, którą Seba będzie toczył przez kolejne lata? Ojciec Janusz, matka Grażyna, brat Pioter, a na dokładkę babka Lodzia. Będzie też Andrzej. Kim do ch**a jest Andrzej? O tym musicie sami przeczytać…

*** *** ***


Kolorowa, kreskówkowa okładka, oryginalny pseudonim literacki autorki i tytuł, który w nieznacznym stopniu pozwala zgadnąć co kryje wnętrze. Wydawało mi się, że „Narodowego kalendarium prawdziwego Polaka” Niewyparzonej Pudernicy wywoła uśmieszki, będzie się czytać lekko i szybko. Może, gdybym dłużej i wnikliwiej pochyliła się nad opisem… Tylko czy czytając opisy analizuje i rozkładacie na czynniki pierwsze każde słowo?

„Gorzki sarkazm i słodkie marzenia. Śmiech przez łzy, a może łzy przez śmiech? Tak śmiesznie, że aż strasznie, a może tak strasznie, że aż śmiesznie?” [fragment opisu]

*

Ta książka to mieszanka wybuchowa. Jak sugeruje tytuł całość podzielona jest na różne święta i „święta” obchodzone w naszym kraju, poprzetykane mniej znanymi, zgarniętymi z kalendarza świąt nietypowych, które dopełniają obrazu.

Na pierwszy rzut oka dominuje prześmiewczość, sarkazm i wyolbrzymienie buractwa Polaka wieśniaka i polskiej mentalności. Pisane „soczystą mową potoczną” może nieco drażnić oczy, ale da się przyzwyczaić i doskonale pasuje do całości. Czytałam sobie to po trochu, po kilka rozdziałów. Bo więcej nie wchodziło, z prostego powodu, że tu nie tylko o sarkazm i wyolbrzymianie idzie.

Pod warstwą śmieszków, która jest dostrzegalna jako pierwsza i może zmylić, co do natury tej publikacji, znajduje się druga, bolesna i trudna. Wstrętna, brudna i biedna rzeczywistość polskiego dzieciaka, w którym na porządku dziennym jest alkohol, bieda, wszelaka przemoc i brak poszanowania dla drugiego człowieka.

Można tę książkę czytać skupiając się tylko na śmieszności i przywarach. Można. Tak jest łatwiej. Ale nie da się przejść obojętnie obok tego, co wyłania się spod tej warstwy, czy tego chcemy, czy nie. Kilka celny słów sprawia, że wbijają się w człowieka jak drzazga pod paznokieć – bolą, uwierają i nie dadzą się zignorować.

*

Z całą pewnością „Narodowe kalendarium…” jest najbardziej nietypową książką, jaką czytałam do tej pory. Nieoczywista, napisana ciętym językiem i udowadniająca jak wnikliwą obserwatorką jest Niewyparzona Pudernica.

Warto po nią sięgnąć. Polecam!

Komentarze