[BOOKTOUR] "Królowa Śniegu nie żyje" Iwona Banach - opinia

Dzień dobry


To nie pierwszy booktour zorganizowany przez Czytam dla przyjemności, w którym brałam udział, a także nie pierwsza (a trzecia) powieść Iwony Banach, którą przeczytałam. Komedie kryminalne, to gatunek, po który w ostatnim czasie sięgam często i z premedytacją, wtedy gdy potrzeba mi czegoś lekkiego i przyjemnego. I póki co się nie zawiodłam.

Dziękuję za możliwość udziału w zabawie i mam nadzieję, że to nie będzie nasza wspólna przygoda.


"KRÓLOWA ŚNIEGU NIE ŻYJE"
Iwona Banach


Stron: 352
Gatunek: komedia kryminalna
Wydawnictwo Dragon

Opis:

W luksusowym ośrodku wypoczynkowym w Zmorzynie trwają gorączkowe przygotowania do Bożego Narodzenia. Wśród gości, spodziewanych i niespodziewanych, znajdują się znana i zamożna pisarka wraz ze swoją świtą, para młodych ludzi na tropie miejscowego oszusta matrymonialnego oraz ich nad wyraz energiczne babcie w obstawie podstarzałego kolekcjonera broni.

Nie jest im jednak dane zakosztować magicznej świątecznej atmosfery. W wigilijny wieczór ekscentryczna autorka zostaje odnaleziona martwa u stóp… to znaczy kopyt plastikowego renifera. Nóż porzucony w saniach mikołaja nie pozostawia wątpliwości, że było to morderstwo. Kto zabił? Pracownicy pisarki, którzy nie dostali wolnego nawet w Boże Narodzenie? Prawdopodobnie niewierny mąż? Zazdrosna siostra? A może w zbrodni maczały palce siły nadprzyrodzone?

W końcu w święta może się wydarzyć wszystko…


*** *** ***


Czytanie powieści, których akcja dzieje się w zimie ma swój specyficzny urok, szczególnie gdy sięgamy po nie w pełni lata. Gdy żar leje się z nieba, gdy najchętniej człowiek zdjąłby skórę, bo tak mu gorąco, a na kartach książki śnieg i zawierucha. Oczywiście analogiczna sytuacja jest w odwrotną stronę, gdy czytamy zimą książki, których akcja dzieje się latem. Od razu robi się człowiekowi cieplej… ale i bardziej tęskno za długimi dniami, promieniami słońca, itp… Ech… Znowu się rozpisałam, nie o tym co trzeba, więc do celu…

Opis doskonale wprowadza w zawartość, a przy tym niczego tak naprawdę nie zdradza. I to, prawdę mówiąc, gatunek razem z opisem sprawiły, że zapisałam się na booktour, chociaż bez problemu mogłam tę powieść przeczytać na Legimi. Finalnie i tak tam czytałam, bo papierowa wersja szła mi strasznie wolno.

*

Wiem już z doświadczenia z prozą pani Banach, że jej komedie kryminalne trzeba przyjmować z dużym dystansem i przymrużeniem oka. A przy tym wiem też, że pod płaszczykiem śmichów-chichów i wyolbrzymień można znaleźć ważne rzeczy. Tak i tym razem było. Już na początku. A przy okazji to już druga powieść, w której autorka porusza tematy pisarskie (przypominam, że w sumie przeczytałam trzy). I to mi się również podoba.

Nie wiem dlaczego, ale kryminał bez trupa mi nie leży. Tutaj mamy trupa, a nawet jakby tak spojrzeć na to co się w fabule wyprawia to znalazłoby się ich więcej… W końcu skądś się te zjawiska paranormalne musiały wziąć. Mówiąc poważnie, wątek z tymi zjawiskami był zaskakujący (chyba mi to umknęło podczas zapoznawania się z opisem za pierwszym razem), scena w wigilię tak absurdalna, że czytałam ją z wysoko uniesionymi ze zdziwienia brwiami, gotowa rozrysować kto komu i na kogo.

Za to garść z licznych postaci, które przewijają się przez fabułę niesamowicie przypadła mi do gustu. Szalone babcie (łącznie z tą miejscową, zmorzańską), Lucjan (dziadek jest rewelacyjny, szczególnie gdy seniorzy szykują się do opuszczenia wypasionego domu opieki) i Amadeusz Wieczorek. Królowa Śniegu alias Marlena Opierska była tak irytująca, wstrętna, wredna i co ino, że ja się wcale nie dziwię, że ktoś ją kropnął. Chociaż nie! Dziwię się, że tak późno 😉

*

Jeśli chodzi o akcję, wydarzenia i rozwiązywanie zagadki dzieje się dużo (czasem nawet za dużo i niepotrzebnie), nie da się nudzić, można się co prawda nieco irytować, bo istotne rzeczy toną w absurdzie, ale ogólnie jest dobrze. Autorka podrzuca fałszywe tropy, stopniowo ujawnia informacje i dla zmylenia czytelnika przysypuje je całą masą innych. Czy jest zabawnie (bo to przecież komedia kryminalna)? Niekoniecznie. Ja się nie uśmiałam. Czytałam dla zagadki, bawiły mnie postacie babć i Lucjana, intrygowała pewna relacja damsko-męska i ogólnie jak się wzięłam porządnie za czytanie, tak przeczytałam za jednym zamachem trzy czwarte książki. I to nie dlatego, że gonił mnie termin, tylko zwyczajnie, wciągnęła mnie zagadka.

*

Jeśli lubicie komedie kryminalne, solidne doprawione absurdem, pełne barwnych postaci i z ciekawą zagadką do rozwiązania myślę, że warto zainteresować się twórczością Iwony Banach, także powieścią „Królowa Śniegu nie żyje”.

Polecam!

Komentarze

  1. Dziękuję bardzo, mam nadzieje, że zasługuję na te miłe słowa. Co do śmiechu, wiadomo, każdy ma inne poczucie humoru!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz