[booktour] "Kropla życia" Oliwia Tybulewicz - opinia

Dzień dobry :)


Książka, której opinię przeczytacie poniżej zwróciła moją uwagę już jakiś czas temu. Jakoś się jednak nie złożyło, żebym po nią sięgnęła i dopiero nabór uczestników booktouru, zorganizowanego przez autorkę Oliwię Tybulewicz sprawił, że postanowiłam w końcu przeczytać "Kroplę życia".

Powieść zaczynałam czytać w wydaniu papierowym, kończyłam w ebooku, ponieważ jest również dostępna na Legimi.

Dziękuję Autorce za możliwość udziału w zabawie i zaproszenie do Luny. Myślę, że ten pub pozostanie w mojej pamięci na bardzo długi i kiedyś tam jeszcze wrócę.




"KROPLA ŻYCIA"
Oliwia Tybulewicz


Seria : Kropla życia (tom 1)
Stron: 294
Gatunek: urban fantasy
Wydawnictwo E-bookowo

Opis:

Wioletta pracuje jako kelnerka w Lunie, pubie tłumnie odwiedzanym przez istoty nadprzyrodzone, bezwstydnie kradnące wszystko, co się da i pod byle pretekstem wszczynające bójki. Pewnego dnia w wyniku niefortunnego zbiegu okoliczności wchodzi w posiadanie eliksiru należącego do wpływowej wampirzycy, hrabiny Kraus. Kierowana ciekawością, postanawia go wypróbować i w efekcie następnego ranka budzi się z potwornym bólem głowy i amnezją, ale za to bez bezcennej fiolki. Wiedząc, że prędzej czy później dołączy do grona podejrzanych, dziewczyna rozpoczyna wyścig z czasem. Po drodze przyjdzie jej stawić czoła nie tylko wampirzym klikom, niesfornym klientom pubu i skrzyżowaniu psa z krokodylem, ale także, co gorsza, próbującej za wszelką cenę wyswatać ją mamie.

Czy Wioletcie uda się na czas odzyskać pamięć i fiolkę? A może przy okazji odnajdzie coś o niebo cenniejszego?

*** *** ***

"Kropla życia" Oliwii Tybulewicz to lekko i przyjemnie napisana powieść z gatunku urban fantasy. Postać Wioletki i nietypowy pub Luna szybko przypadły mi do gustu. No, może pub, jego klimat i klientela nieco bardziej niż główna postać kobieca. Spodobał mi się pomysł autorki nie umiejscowienia akcji w konkretnie nazwanym miejscu, tylko uczynienie go wręcz uniwersalnym, co sprawia, że takie miejsce może znajdować się wszędzie.

***

Pomysł był całkiem fajny i jeśli o mnie chodzi to chwytliwy. W pewnym momencie jednak złapałam się na myśli, ze rozwiązywanie zagadki co się stało w nocy, której Wioletka nie pamięta, idzie jakoś strasznie powoli, bywało, że zapominałam jaki jest w ogóle nadrzędny cel głównej bohaterki. Postać tajemniczego Artura pojawiała się w odpowiednich momentach, skupiając moją uwagę. Nie ukrywam, że chłopak mocno mnie intrygował. Prócz głównej bohaterki w powieści znajduje się cała plejada barwnych postaci. W tym właśnie Artur oraz Czaruś.

Ale... Tym co wywołało u mnie uśmiech na końcu (bo wiecie, nigdy nie wiadomo co autorce mogło przyjść do głowy i jak zakończyć ten tom) to zwyczajność Wioletki. No dobrze, przez chwilę nie jest ona zwyczajna i skupia na sobie uwagę sporej liczby osób, ale ogólnie nie jest to bohaterka obdarzona niesamowitymi mocami, nie zależy od niej bezpieczeństwo milionów zwykłych (i niezwykłych) obywateli, nie jest zbawicielką światów. Los/przeznaczenie/wszechświat (jak zwał tak zwał) postanowił się do niej odezwać i w jej ręce (jak się okazało bardzo nieodpowiednie) trafiła fiolka z magicznym eliksirem - Kroplą życia. Dzięki temu życie kelnerki nabiera nieoczekiwanego rozpędu oraz rumieńców.

***

Autorka przedstawiła swoją własną wizję na świat nadprzyrodzony i rządzące nim prawa. Myślę, że wyszło to całkiem dobrze, choć jest nad czym jeszcze popracować. Prócz wampirów, znajdą się i wilkołaki (a jakże), elfy (cóż... moja wizja elfów nadal pozostaje nieco inna, niemniej ta autorki jest warta poznania), czarownice, driady, gnomy, krasnoludy i ogólnie wszystko co świat pełen fantastyki ma do zaoferowania. Lekkość pióra sprawia, że czyta się szybko. Czasem przeskakiwałam wzrokiem po tekście, bo mi się dłużyło, ale ogólnie bardzo lubię taki styl snucia opowieści.

Wątki detektywistyczne są jak najbardziej mile widziane i to właściwie one przyciągnęły mnie do tego tytułu. Dociekania co stało się w noc, której Wiola kompletnie nie pamięta i co zrobiła z Kroplą życia skutecznie trzymały mnie przy lekturze. Wątek romantyczny pojawia się również, ku mojej radości rozwija się stopniowo i nienachalnie i toczy się niejako w tle.

***

Podsumowując, "Kropla życia" Oliwii Tybulewicz to przyjemna lektura dla miłośników urban fantasy. Autorka miała bardzo dobry pomysł, stworzyła także barwnych bohaterów. Miejscami trochę dłużyło mi się czytanie, ale styl autorki przypadł mi do gustu, mimo iż wymaga dopracowania. Mam jednak na uwadze, że jest to pierwszy tom serii i zapewne pozostałe dwie części: "Kropla magii" i "Kropla nadziei" napisane są już lepiej, bo przecież sposób pisania ewoluuje.

Czy przeczytam pozostałe części? Zapewne tak. Na plus jest to, że kończąc "Kroplę życia" nie czułam parcia, że koniecznie muszę zaraz sięgnąć po kontynuację, żeby dowiedzieć się co dalej spotkało bohaterów. Perypetie zawarte w tej odsłonie zostały zakończone. Podoba mi się, jeśli seria jest ze sobą niezobowiązująco związana, ale łączy ją miejsce akcji i bohaterowie.

Czy polecam? Oczywiście. Jeśli chcesz uprzyjemnić sobie popołudnie lub dwa serdecznie polecam.

Moja ocena 7/10.

Komentarze