BOOKTOUR "Legenda Fioletowego Paula" Klara - opinia

Witajcie :)


Chętnie biorę udział w booktourach, szczególnie tych organizowanych przez Andżelikę z bloga Czytam dla przyjemności. Bardzo dziękuję za możliwość wzięcia udziału w zabawie.

Tajemniczość autorki, oryginalna szata graficzna i opis sugerujący historię do rozmyślania o ważnych, życiowych tematach sprawiły, że zdecydowałam się wziąć udział w booktourze zorganizowanym z "Legendą Fioletowego Paula" autorstwa Klary.




"LEGENDA FIOLOWEGO PAULA"
Klara


Stron: 448
Gatunek: fantastyka, baśń
Wydawnictwo: selfpublishing

Opis:

Przez Ziemię tak młodą, że występują na niej jeszcze słowa wspólne dla ludzi i zwierząt, wędruje mała dziewczynka o imieniu Klara. Jedynym zajęciem Klary, poza wędrowaniem, jest poszukiwanie ognisk. Kiedy trafia na ognisko, przysiada się do obcych ludzi, słucha ich rozmów oraz śpiewów. Sama jednak nigdy się nie odzywa i pozostaje niewidzialna przez swoje rude włosy, które przypominają płomienie i zlewają się z ogniem.


*** *** ***

Na uwagę zasługuje szczególna dbałość o wydanie, zarówno pod względem szaty graficznej, jak i przygotowania redakcyjnego (no dobra, poza pisaniem z dużej litery zaimków osobowych w dialogach, ale nie znam się na korekcie i możliwe że taka pisownia w pewnych okolicznościach jest ok, choć w prozie beletrystycznej raczej się z tym nie spotkałam).

Co prawda nie jest to książka, którą można bez problemu zabrać ze sobą w podróż, gdyż utrudniają to jej gabaryty i twarda oprawa, ale też nie jest to historia, którą można czytać wszędzie i w każdych okolicznościach. Aby w pełni zrozumieć przekaz "Legendy Fioletowego Paula" należy poświęcić jej pełnię uwagi, inaczej będzie tylko historyjką pełną niezrozumiałych alegorii. Nie ukrywam, że moment, w którym zastanie nas ta książka również ma znaczenie. W moim przypadku nie trafiła zbyt fortunnie, wiec... Nie skończyłam tej powieści.

Nie będę nikogo czarować i ściemniać, że przeczytałam i się nią fałszywie zachwycać, więc opowiem Wam o moich wrażeniach na podstawie tego, co udało mi się przeczytać. Niemal baśniowy styl snucia tej historii idealnie do niej pasuje. Co prawda pewne momenty dialogowe gubią ten baśniowy rytm i stają się na wskroś współczesne, przez co miałam wrażenie, jakby nie były na swoim miejscu. Podczas gdy opisy i droga dziewczynki opisane były bardzo przyjemnie, dialogi wyszły dość słabo. Na szczęście jest to coś, nad czym można pracować, a autorka naprawdę miała pomysł na tę opowieść, więc sądzę, że kolejne będą bardziej dopracowane pod wspomnianym względem.

***

Denerwowała mnie nadmierna alegoryczność i symboliczność. Czułam podskórnie, że opowiadana historia ma swój przekaz, ale nie miałam ani siły, ani ochoty (w tamtym momencie) na to by się tego doszukiwać. Jak wspomniałam wyżej nie trafiła na "swój" czas i nie ukrywam, że drugiego podejścia nie planuję robić.

Na plus poczytuję w miarę krótkie rozdziały i to, że można znaleźć sporo (jak na ilość przeczytanych stron) ciekawych cytatów (lubię cytaty, niestety spisałam sobie tylko jeden). Czyta się bardzo płynnie, choć miejscami odpuszczałam sobie rozmyślania, co się za czym kryje i co autorka miała na myśli, więc pewnie sporo mi umykało. Książka jednak ma swoje zalety i z pewnością warto jest po nią sięgnąć, by znaleźć w niej wartościowe przesłanie.

Tym co zapadło mi w pamięci (a pisząc tę opinię, choć nie wiem czy tak powinnam nazwać swoje wypociny, bo przecież nie przeczytałam całej książki, a zaledwie niewielką jej część) było rewelacyjne ukazanie przyjaźni, jej wartości i tego, by pozwolić w pewnym momencie ważnym dla nas osobom odejść z naszego życia, a co wcale nie wiążę się z tym, że znikają oni definitywnie z naszego serca ani nie sprawia, że przestają być naszymi przyjaciółmi.

***

"Próbuję ci tylko przekazać, że nie rozczarujesz mnie jeśli odejdziesz. Pomimo iż będzie mi z tego powodu smutno. (...) Do każdej rzeczy, której dotknęłaś wniosłaś odrobinę tego, kim jesteś. A to, kim jesteś, jest o wiele cenniejsze niż to, co tu robisz."

***

Nie przedłużając...

"Legenda Fioletowego Paula" autorstwa Klary... A właśnie Klara... Wiecie, strasznie mnie denerwowała ta tajemniczość autorki. Rozumiem zamysł, ale no jakieś takie frustrujące dla mnie to było. Jeśli ktoś z Was czytał i też tak miał dajcie mi proszę znać, bo może to tylko ja mam taki problem ;).

Czy polecam? Jeśli lubicie utwory z drugim (a może i trzecim) dnem i lubicie doszukiwać się ukrytych znaczeń, a przy tym mające baśniowy klimat zwróćcie uwagę na "Legendę Fioletowego Paula". Z pewnością znajdziecie w nim coś, co Was urzeknie.


Oceny nie będzie, bo nie przeczytałam do końca.


A w ramach ciekawostki powiem Wam, że w pierwszej chwili, gdy zobaczyłam okładkę, a przed zapoznaniem się z opisem pomyślałam, że "Paul" jest baśnią dla dzieci. I jakimś dziwnym trafem ilekroć wymieniałam tytuł zaczynałam pisać zielonego, zamiast fioletowego 😆.

Komentarze

Prześlij komentarz