Tydzień z Czarownicami #2 (Aga Kalicka i Anett Lievre)

 Witajcie :)


"Zośka" Agi Kalickiej zabiera swoich czytelników do sadu pachnącego jabłkami, do domu wypełnionego miłością, pożądaniem i łamiącą serce tęsknotą. 

Co zainspirowało Agę do napisania właśnie takiej historii? Oto co odpowiedziała mi autorka, gdy ją o to spytałam:

Pisząc opowiadanie myślami przeniosłam się do sadu jabłkowego, w którym bywałam jako dziecko. Inspiracją okazało się wspomnienie. Dzięki niemu powstała "Zośka". 


***

Jeszcze zanim zaczęłam "Zośkę" internety pokazały mi kilka razy, że to opowiadanie jest świetne i po przeczytaniu stwierdzam, że osoby, które były zachwycone tą historią miały rację. Ta lekko napisana opowieść niesie ze sobą ogromny ładunek emocjonalny. Były momenty, gdy gardło boleśnie ściskało mi się ze wzruszenia, a potem po prostu łzy ciekły mi po policzkach (i dzieje się tak ilekroć pomyślę o pewnych scenach z tego opowiadania). Bo wiecie... nie jesteśmy na tym świecie na zawsze. Nie są z nami na zawsze nasi ukochani. A strata zawsze tak bardzo boli... 

***

*** *** ***

"Karina" Anett Lievre była pierwszym zetknięciem z piórem tej autorki. To z pozoru lekka historia oparta na wątku hate/love. Podobnie jak wcześniejsze bardzo dobrze napisane, chociaż nie ukrywam, że w jednym momencie chciałam trzasnąć główną bohaterkę w twarz. Czytając nieźle się bawiłam, a moja wyobraźnia poszalała sobie, gdy bohaterka pojechała kręcić teledysk z kimś kogo nienawidziła (albo się jej tak tylko wydawało;))

***

Chcecie wiedzieć co zainspirowało Anett do napisania "Kariny"?

Opowiadanie "Karina" powstało pod wpływem piosenki Eda Sheerana "Perfect" i jest wariacją na temat szkolnej (nie)miłości😉. 

Osobiście to jedna z moich ulubionych piosenek Eda Sheerana. A jak jest z Wami?

***

"Karina" to opowiadanie o postanowieniu zmiany w swoim życiu, stawieniu czoła niewygodnym sytuacjom i miłości, która może przybrać nieoczekiwane oblicza i przyjść z niespodziewanej strony.

***



Komentarze