"Moja mroczna Vanesso" Kate Elizabeth Russell - opinia

Witajcie :)


Na książkę Wydawnictwa Otwartego pt. "Moja mroczna Vanesso" Kate Elizabeth Russell miałam chętkę, gdy tylko zobaczyłam pojawiające się zapowiedzi. Szczęśliwym zrządzeniem losu udało mi się otrzymać tę pozycję do recenzji i gdy tylko zaczęłam czytać, wiedziałam, że wybór był bardzo dobry i po raz kolejny moja intuicja mnie nie zawiodła.



"MOJA MROCZNA VANESSO"
Kate Elizabeth Russell


Stron: 440
Gatunek: literatura piękna 
Wydawnictwo Otwarte
Opis:
Podporządkowała swój świat tylko jemu. A on totalnie nią zawładnął. On – czterdziestodwuletni intrygujący nauczyciel literatury.

Nie była jedyną dziewczyną w jego życiu. Inne, już jako dorosłe kobiety, szukają sprawiedliwości, bo zrozumiały, że zostały skrzywdzone. Oczekują, że Vanessa będzie z nimi solidarna. A ona nie może tego zrobić, bo dla niej był dobry. Przecież to ją wybrał. Sama tego chciała. Wierzyła, że to miłość. Ale czy na pewno?

Zmuszona po latach do zdefiniowania na nowo dawnej relacji Vanessa miota się między przeszłością a teraźniejszością. Musi zdecydować: czy był to związek, czy została wykorzystana? Czy była to erotyczna fascynacja czy niezdrowy popęd? I czy była gotowa na taką relację, mając piętnaście lat?

Powieść "Moja mroczna Vanesso" zestawia pamięć i traumę dorosłej kobiety z podekscytowaniem nastoletniej dziewczyny – to prowokujący do myślenia i niemożliwy do stłumienia głos. Będziesz płakać z bezsilności i ze złością walić pięściami. Nie można czytać tej książki bez zaangażowania i nie można jej zapomnieć.

***

Rany, co to była za książka.

Dawno, naprawdę bardzo dawno, nie czułam tak sprzecznych i intensywnych emocji, co podczas lektury "Moja mroczna Vanesso" Kate Elizabeth Russell. Widząc zapowiedzi i ciesząc oczy okładką (jest cudowna, sugestywnie mroczna i z pewnością skomponowana z niezwykłą przemyślnością) wiedziałam, że muszę przeczytać tę pozycję. 

Macie tak czasami, że wybierając książkę do czytania z jednej strony ona Was do siebie przyciąga, a z drugiej przeczuwacie, że mocno da popalić Waszym emocjom? Ze mną tak właśnie było. Pomimo wszystkiego co spotkało mnie w związku z tą pozycją uważam, że to była jedna z najlepszych powieści przeczytanych w tym roku. Naprawdę. Nie sądziłam, że to powiem/napiszę. Raczej nie zdarza mi się tak stopniować wartość przeczytanych historii, ale w przypadku "Moja mroczna Vanesso" tak właśnie czuję. Być może jest to pokierowane tym, iż czytając wyzwalały się we mnie całe tabuny emocji, co tu dużo ukrywać, nierozerwalnie związane z główną osią fabuły. 
*** 

Przeczytałam ostatnie zdanie, zamknęłam okładkę i przez moją przemknęła myśl: rany, co ja mam o tej książce napisać, prócz tego co oczywiste, że jest wstrząsająca i świetna. Vanessa Wye to dorosła kobieta, która nie potrafił ułożyć sobie życia. Ma pracę nie dającą jej satysfakcji, nadużywa alkoholu i pali trawę, by ułaskawić demony. Jaka jest przyczyna takiego stanu? Dość szybko czytelnik może się zorientować, że powodem jest Jacob Strane. Kiedy do głównej bohaterki odzywa się dawna uczennica szkoły, do której obie chodziły, oskarżająca o molestowanie ich wspólnego nauczyciela, życie Vanessy zaczyna się sypać. Okazuje się bowiem, że młoda kobieta zmuszona jest do skonfrontowania się z przeszłością i uświadomienie sobie, że tak naprawdę została straszliwie skrzywdzona. 

"Czasem wydaje mi się, że tylko o to mi chodzi, gdy kontaktuję się ze Strane'em - żeby go nawiedzać, wciągać w przeszłość, poprosić, aby przywołał to, co kiedyś się wydarzyło. Sprawić, bym wreszcie ostatecznie zrozumiała to wszystko. Bo ciągle tkwię w miejscu. Nie mogę ruszyć dalej."

*** 
Historia toczy się dwutorowo, poznajemy aktualną sytuację Nessy oraz przenosimy się w przeszłość, do jej czasów szkolnych i częściowo. Ponieważ opowieść toczy się w narracji pierwszoosobowej możemy lepiej wczuć się w myśli i emocje Vanessy. I powiem Wam, że ta "słuchanie" opowieści Nessy było… wstrząsające. 

"Jesteśmy sobie bliskie? Nie oponuję, ale się nie zgadzam. Czasem aż się dziwię, że tak łatwo potrafię wprowadzać ludzi w błąd, chociaż wcale mi na tym nie zależy."

*** 

"Moja mroczna Vanesso" wymięło mnie emocjonalnie. Musiałam odkładać książkę i robić sobie odpoczynek, żeby móc pozbierać myśli. Niejednokrotnie miałam ochotę udusić Jacoba Strane'a za jego zagrywki, manipulacje, za dobieranie się do majtek nieletniej. Sama Vanessa często mnie irytowała, w sumie nie polubiłam jej za bardzo. Rozumiałam ją, na tyle na ile byłam w stanie, dziewczyna nie miała łatwego życia i w pewnym momencie było mi jej niesamowicie żal (oczywiście pomijając sprawę ze Stranem). Serio! Ta książka była fascynująca, przerażająca i wkurzająca pod względem ładunku emocjonalnego jaki niosła. Napisana lekkim, przystępnym stylem, autorka wprawnie wciąga w fabułę i porusza tematy poważne, ciągle na czasie: molestowanie, traumę, nadmierne przywiązanie, alienację młodzieży, ignorancję i umniejszanie. Biorąc pod uwagę, że to debiut, to stwierdzam, że autorka postawiła sobie poprzeczkę bardzo wysoko. 
*** 

Tym na co warto zwrócić uwagę to również rewelacyjnie przedstawiona manipulacja. Dla mnie prawdziwy majstersztyk i podczas czytania tych właśnie fragmentów miałam ochotę zrobić coś bardzo, bardzo złego Strane'owi. Świetnie przedstawiona jest także rzeczywistość, w której szkoła zamiata problem pod dywan, oprawca zaś knuje misterną intrygę już na etapie wyszukiwania ofiary. 

Nie bez powodu często znajdujemy w "Mojej mrocznej Vanessie" nawiązania do "Lolity" V. Nabokova (czytałam lata temu - dwa razy - uwielbiam za fantastyczny język) i chyba nie było nic dziwnego w tym, że często myślałam o powieści Russell jak o "Lolicie" naszych czasów, napisanej z perspektywy ofiary. 

Nie można napisać powieści, o takim zapleczu psychologicznym i przekazie, bez należytego przygotowania i wielki ukłon w stronę autorki za solidne podstawy. 
*** 

Czego oczekiwałam od debiutu Kate Elizabeth Russell? Na pewno powieści, która mną wstrząśnie. I to właśnie dostałam. Nawet z nawiązką, ponieważ emocje jakie towarzyszyły mi podczas lektury nie są u mnie normą. Ale też - nie czarujmy się - nie czytam powieści o takiej trudnej, poruszającej tematyce nałogowo. 

Jeżeli szukacie pozycji, która wzbudzi w Was przeróżne uczucia, da doskonały obraz manipulacji i chaosu jaki rodzi się potem w głowie skrzywdzonej osoby, jak to się potem przekłada na jej relacje, przyszłość i jakie rodzi problemy bez wątpienia powinniście sięgnąć po "Moją mroczą Vanessę". 

"- Miłość do ciebie napiętnowała mnie jako zboczeńca - mówi. - Dla nich już nic innego się nie liczy. Jedno wykroczenie zdefiniuje mnie na resztę życia."

Dziękuję Wydawnictwu Otwarte za możliwość przeczytania i zrecenzowania niniejszej powieści. 

Moja ocena 9/10.

Komentarze

  1. Dużo już słyszałam o tej książce. Jestem jej bardzo ciekawa. Trochę przywodzi mi na myśl "Lolitę" Nabokova, choć tam to wszystko wyglądało nieco inaczej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, mnie od razu też skojarzyła się ta książka z "Lolitą" i nawet ta właśnie powieść Nabokova również pojawia się w "Vanessie". Powieść K.E. Russell jest jakby spojrzeniem na temat od tej drugiej strony... Polecam serdecznie, tym bardziej iż "Moja mroczna Vanesso" aż prosi się by ją przeanalizować, rozłożyć na czynniki pierwsze.

      Usuń

Prześlij komentarz