Witajcie
Kryminały lubię i czytam chętnie (mam wrażenie, że mówię tak o większości gatunków ;)), więc i "Łowcy" Agnieszki Pruskiej nie mogłam się oprzeć. Poza tym bardzo lubię brać udział w takich akcjach jak ta zorganizowana przez Dorotę z bloga Przeczytanki oraz autorkę. O KONKURSIE przeczytanie troszkę dalej.
"ŁOWCA"
Agnieszka Pruska
Cykl: Komisarz Barnaba Uszkier (tom 5)
Seria: ABC
Stron: 496 (pdf)
Wydawnictwo Oficynka
Opis:
Na jednym z gdańskich osiedli ginie brutalnie zamordowana kobieta, a okoliczności tej zbrodni są szokujące nawet dla tak doświadczonego policjanta, jak Barnaba Uszkier, który szybko orientuje się, że ma do czynienia z seryjnym zabójcą. Zaczyna się wyścig z czasem. A morderca uderza z coraz większą siłą.
„Łowca” to najmroczniejsza powieść Agnieszki Pruskiej, stanowiąca jednocześnie ostatni tom cyklu z komisarzem Barnabą Uszkierem. Po nim już nic nie będzie takie samo...
***
"Łowca"
Agnieszki Pruskiej to moje pierwsze spotkanie z komisarzem Barnabą Uszkierem,
ale drugie z twórczością tej autorki. Mój "pierwszy raz" miał miejsce
przy komedii kryminalnej "Zimne nóżki nieboszczyka", tym chętniej
więc sięgnęłam po kolejną powieść tej pisarki.
Do
tej pory czytając o prowadzących śledztwa różnego rodzaju dostrzegałam pewien
wzorzec, iż prowadzący boryka się z różnymi problemami, tudzież dylematami.
Barnaba Uszkier tymczasem jest ich przeciwieństwem: co prawda nie czytałam
wszystkich części z komisarzem, ale na podstawie tej jednej (szkoda w sumie, że
ostatniej) wnioskuję, że jest kochającym mężem i dobrym tatą. Nie cierpi na
żadne traumy, ani nie boryka się z demonami z przeszłości, ale... Właśnie to ale, które pojawia się praktycznie na
samym końcu książki szkoda, że jest tak słabo rozwinięte.
***
Zastrzegam,
że nie wiem co było we wcześniejszych częściach, ale takie jest moje wrażenie
po przeczytaniu "Łowcy". Polubiłam komisarza, razem z towarzyszącą mu
ekipą stanowił przyjemną równoważnię do sprawy, która trafiła mu się tym razem.
Sprawy
makabrycznej, lecz intrygującej. Oto bowiem na jednym z gdańskich osiedli
zostają znalezione zwłoki kobiety. Zwłoki zostały okaleczone, stan ciała
zmarłej oraz czas znalezienia zwłok utrudniają śledczym pracę. Po pewnym czasie
dochodzi do kolejnego morderstwa. Nie tylko dodaje to pracy bohaterom, ale i
stwarza szansę odkrycia kolejnych poszlak. Łowca mówi: jest.
***
Widać,
że Agnieszka Pruska zna się na pracy w policji. Zastosowane słownictwo i
procedury świadczą o tym, że wie o czym pisze. Zaczynając czytać, nie sądziłam
tylko, że "Łowca" będzie taki szczegółowy. Nie chodzi mi o opisy
miejsc zbrodni, te są wystarczająco dokładne, by czytelnik mógł sobie wyobrazić
co Uszkier zastał na miejscu zbrodni, ale o przeprowadzone śledztwo. O te
wszystkie rozmowy z potencjalnymi świadkami, podsumowania, przepytywanie.
Popularne kryminalne seriale telewizyjne przyzwyczaiły mnie do szybkiej akcji i
niemalże natychmiastowych wyników. Szast prast i w czterdzieści pięć minut mamy
sprawcę w kajdankach. Agnieszka Pruska w kryminale, który miałam przyjemność
przeczytać, pokazuje nieco inne oblicze pracy policji, a śledztwo nie trwa parę
dni, tylko parę tygodni i jest niesamowicie żmudne. Autorka przypomniała mi, że
w dochodzeniu nie jest najważniejszy tylko komisarz prowadzący śledztwo. Ważni
są również inni ludzie, którzy przy tym śledztwie pracują i tak jak w każdej
firmie istotne są relacje jakie łączą poszczególne osoby, oraz relacje z szefem
(tak, grunt do dobre podejście ;))
Książka
liczy sobie niemal pięćset stron. To sporo, co przy szczegółowości prowadzonej
sprawy powodowało, że czytając łapałam się na myślach typu: kiedy w końcu na coś trafią, bo zaczyna się
robić nudnawo. Potem pojawiały się kolejne zwłoki, a o sprawcy nadal nie
było wiadomo zbyt wiele. Snułam naturalnie swoje przypuszczenia, kto mógł stać
za tymi morderstwami, ale dałam się wyprowadzić w pole autorce :). Dopiero w
ostatniej jednej trzeciej powieści fabuła nabiera tempa i jest ciekawie. Niestety
rozwiązanie sprawy odbyło się bez jakiegoś "łał". Moja ciekawość
została zaspokojona i to było w zasadzie wszystko.
***
Mając
porównanie kryminału z komedią kryminalną tej samej autorki, zdecydowanie
bardziej podchodzi mi w tym drugim gatunku. Chociaż nie mogę "Łowcy"
nic zarzucić: konstrukcja jest bardzo dobra, naturalne dialogi, pomimo dużej
ilości postaci, są one różnorodne, a osoba komisarza Uszkiera jest świetnie
napisana; czegoś mi w nim zabrakło, czegoś co by w tej powieści porwało.
Niemniej jednak dla każdego pisarza/pisarki kryminałów odczuwam nieskrywany
podziw.
***
Czy
polecam Wam "Łowcę"? Tak. Jestem pewna, że wierni czytelnicy autorki
i wielbiciele Barnaby z pewnością po niego sięgną, ale i Ci, którzy trafią na
ten kryminał przypadkiem nie powinni czuć się zawiedzeni, co najwyżej będą
odczuwać pewien niedosyt.
***
Dziękuję
za możliwość przeczytania "Łowcy" Agnieszki Pruskiej Dorocie
prowadzącej blog Przeczytanki. Gorąco zachęcam Was do wzięcia udziału w konkursie,
który organizowany jest właśnie przez Dorotę, autorkę, oraz grupę blogerek.
Szczegóły znajdziecie poniżej:
!!! UWAGA WAŻNE !!!
Ta recenzja bierze udział w akcji "Polowanie na Łowcę". W kilkudniowych odstępach na stronach dziesięciu blogerów ukażą się opinie o książce "Łowca" Agnieszki Pruskiej. W każdym tekście jest ukryte jedno słowo, które po zebraniu i ułożeniu stworzą hasło konkursowe. Należy je wysłać w wiadomości prywatnej na stronę Autorki. Słowo klucz pomaga znaleźć taka wskazówka: Łowca mówi .....>i tutaj słowo do zebrana
Do wygrania do wyboru dowolna książka Agnieszki Pruskiej, w tym "Łowca" (ale z opóźnionym terminem wysyłki). Konkurs trwa do 30.04.2020 do 23.59
Tutaj znajdziesz recenzje:
Komentarze
Prześlij komentarz