Daj się zaprosić do krainy "Deszczowych snów" - opinia o antologii

Witajcie


Trafiają się Wam książki, które pomimo objętości czyta się łatwo, szybko i przyjemnie? Mnie się ostatnio trafiła antologia "Deszczowe Sny", do której opowiadania napisały osoby należące do literackiej grupy Ailes. Książka ma ponad 500 stron, ale historie w niej zawarte w ogromnej większości są świetnie napisane i czytało mi się je przednio, nawet te pochodzące z gatunków, w których niekoniecznie się zaczytuję. 

Jakie mam zdanie o tej antologii? Zapraszam do poniższej recenzji. Wydawnictwo WasPos dziękuję za egzemplarz do recenzji.

"Deszczowe Sny"
praca zbiorowa


Stron: 545
Gatunek: różnoraki
Wydawnictwo WasPos

Opis wydawcy:
"Wyrusz z nami do krainy snów nie zawsze spokojnych, gdzie deszcz spada niekoniecznie z nieba. Jeśli masz wystarczająco wiele odwagi, przekonaj się, o czym może śnić czarownica, dlaczego demony nie miewają snów i jak czasem romans ze słodkiego, sennego marzenia staje się koszmarnym dramatem.

"Deszczowe sny" to zbiór opowiadań różnych gatunkowo. Mrożące krew w żyłach opowieści na pograniczu jawy i snu, namiętne pocałunki przy akompaniamencie szumu lejącej się z nieba wody, obezwładniający strach, szybsze bicie serca i sny, które w deszczową noc nie są tylko fantazją umysłu, lecz… rzeczywistością.

Daj się porwać zapierającej dech w piersiach przygodzie, gdzieś na granicy realizmu i iluzji. Gwarantujemy, że będzie deszczowo i tajemniczo, odrobinę fantastycznie, romantycznie, wesoło, a miejscami przerażająco. Ale nie bój się. To tylko sen…"

Zapraszam do krainy "Deszczowych snów"


Ucieszyłam się, gdy do moich rąk trafiła antologia "Deszczowe sny", w której znalazły się opowiadania autorek należących do literackiej grupy Ailes. Lubię opowiadania i zawsze chętnie je czytam, choć ocenianie ich nie zawsze jest dla mnie łatwe.

Tym co w pierwszej chwili przyciąga wzrok do książki jest okładka: stonowana, neutralna, niczego nie sugerująca. Za nią może się kryć wszystko...  Zaraz na początku przejrzałam pobieżnie spis treści, ale jak to zazwyczaj bywa tytuły niewiele mi mówiły, a ponieważ wszystkich byłam ciekawa czytałam od po kolei. 

Nie będzie odkrywcze stwierdzenie, że podoba mi się, gdy antologię otwiera opowiadanie, które przypada mi do gustu, ale zawsze mnie to niezmiernie cieszy. Czasem jest tak, że pierwsze opowiadanie wysoko stawia poprzeczkę. Nie będę Wam opowiadać o wszystkich historiach umieszczonych w "Deszczowych snach", skupię się tylko na tych, które zrobiły na mnie największe wrażenie. 

Jednakże z przyjemnością przedstawię Wam autorki oraz ich utwory, które znalazły się w niniejszym opracowaniu:

1. Ludka Skrzydlewska "Huldra"
2. Meg Adams "Druga szansa"
3. Weronika Szatkowska "Trucizna"
4. Samanta Louis "Prorocze sny"
5. Roland Hensoldt "Córka Noego"
6. Dominika Smoleń "W świetle zachodzącego słońca"
7.Lilianna Garden "Moringham"
8. M.M. Macko "Wywiad"
9. Noemi Vain "To ty jesteś ciemnością"
10. Kamila Malec "Równowaga dusz"
11. Agata Głowacz "Deszczowa dama"
12. D.B. Foryś "Umarli nie miewają snów"
13. Anna Tuziak "Dymisja anioła"
14. Margo Shaw "Szkarłat"
15. Grażyna Białas "Spóźnieni"
16. Alicja Krawiec "Róża i motyl"
17. Ana Rose "Gość ze snu"
18. Rain WInter "Pod powiekami"
19. Anna Tuziak "Gdy pada deszcz"
20. Jimmy Durden "***" (wiersz) tajemniczy Ktoś występujący gościnnie w antologii

Twórczość kilku autorek była mi już wcześniej znana, niektórych poznanie miałam dopiero przed sobą. Zbiory opowiadań, takie jak te, są dla mnie atrakcyjne, bo serwują różnorodne historie, pisane przez różne osoby, a każda z nich charakteryzuje się odmiennym stylem prowadzenia narracji. Jedne historie wciągają od początku, inne swoje walory odkrywają w miarę poznawania fabuły, po innych wzrok prześlizguje się bez wielkiego zachwytu.

Napomykałam wcześniej o pierwszym opowiadaniu... "Huldra" Ludki Skrzydlewskiej zabrała mnie w leśne i zimne, nieco dzikie rejony Skandynawii, gdzie ciągle żywe są dawne wierzenia. Opowiadanie wciągnęło mnie od początku, a pobudzona wyobraźnia podsuwała przeróżne rozwiązania. Jednak tego, jakie zaserwowała mi autorka nie przewidziałam. Tym bardziej, że wobec takiego zakończenia historia nabrała zupełnie innego wymiaru.

"Las jest zaskakująco cichy, nie słyszę w nim żadnych zwierząt ani ptaków. Jestem tylko ja i mój głośny oddech; nie wiem, co robić, dokąd iść ani po co, ruszam więc przed siebie, dochodząc do wniosku, że to i tak nie ma znaczenia. To tylko sen.
                A potem go dostrzegam."

***

Nie trzeba wiele się rozpisywać i wprowadzać do historii kilku bohaterów, czasem wystarczy kilka stron i taka dawka emocji, że myśli się o tym opowiadaniu jeszcze bardzo długo. Którą historię mam na myśli? "Truciznę" Weroniki Szatkowskiej. Wiecie... Lubię, gdy jest akcja, humor, dopracowani bohaterowie zapadający w pamięć, ale tym co do mnie trafia przede wszystkim są emocje. Mam wrażenie, że ta krótka historia wręcz nimi ocieka. Ciekawość, współczucie, żal i smutek...

"Może, jeśli pozwolę, aby lód pękł do końca, będę osobą z życia, które sobie jedynie wyobrażam."

***

"Moringham" Lilianny Garden zabrał mnie do kompletnie obcego dla mnie świata, po którym poruszałam się z dużym trudem. Świat wykreowany przez autorkę jest świetny, warsztat pisarki również jest dopracowany i chociaż autorka w swoim świecie poruszała się ze swobodą (byłoby źle, gdyby było inaczej) to ja prawdę mówiąc czułam się zagubiona, przez duże Z. Jest jednak, zarówno w stylu LIlianny Garden, jak i w samej historii coś co budzi moją sympatię i jeśli ukaże się jej powieść pt."Mroczny Kosiarz" (o czym możemy przeczytać na końcu opowiadania), do którego to opowiadanie stanowi preludium, z przyjemnością po niego sięgnę.

"Znał jego przeszłość i doskonale wiedział, że ten mrok, ten ogrom boleści, jakie w sobie nosił i pielęgnował, miały mu przypominać o stracie, jakiej doznał."

***

W "To ty jesteś ciemnością" dałam się zaskoczyć Naomi Vain i chociaż zabieg ten jest popularny to jednak prowadzenie historii i narracja pochłaniały mnie do tego stopnia, że dałam się pochłonąć mrocznym obrazom przez nią stworzonym.

"Przyszli wieczorem, kiedy nawet księżyc wydawał się płonąć czerwienią.
                Ubrani w czarne płaszcze z kapturami zakrywającymi twarze, przypominali wysłanników samej Śmierci."

***


Z uśmiechem na twarzy wskoczyłam w uniwersum Tessy Brown - bohaterki książek D.B. Foryś ("Tylko żywi mogą umrzeć" i "Tylko martwi mogą przetrwać"). "Tylko martwi nie miewają snów" to samodzielne opowiadanie, w którym znalazło się miejsce dla Gabriela, Remiela i demony rzecz jasna. Nie brak tu specyficznego humoru i sporej dawki akcji. Dla tych, którzy nie znają jeszcze Tess to świetny początek by ją poznać i dać się wciągnąć w jej świat łowczyni demonów, a dla tych którzy już znają pannę Brown to doskonałe uzupełnienie utworów z jej udziałem.

"- Zdradzisz, kto cię tak urządził - Otrzepałam ubrania z brudu, z wysiłkiem zachowując poważny ton. - Przegrałeś jakiś zakład, czy coś?
                - Czy coś - wydusił po dłuższej chwili.
                Wylewny to on nie był. Natomiast intrygujący to na pewno.
                Latać tak na golasa? No ludzie kochani..."

***

"Dymisja anioła" Anny Tuziak to jedno z tych opowiadań, za którymi po prostu się podąża bo jest się ciekawym dalszego ciągu. Nieco przewrotne i nie takie oczywiste, ale przede wszystkim bardzo dobrze napisane i okraszone szczyptą humoru.

Zaczynające się z pozoru niewinnie opowiadanie "Pod powiekami" Rain Winter, wciąga umiejętnie ujawnianymi po trochu faktami składającymi się na rzeczywistość bohaterów i wyzwalające sporą dawkę emocji. To opowieść o miłości i rodzinie, o cierpieniu i powstawaniu z popiołów, o nadziei i odwadze.

Autorzy wykazali się kreatywnością i każdy z nich to tematu deszczowych snów podszedł od innej strony. Ich historie zabierają nas zarówno w odległe światy, jak i całkiem blisko. Bohaterami są zwykli szarzy ludzie, jak i ci, których niezwykła siła i moc pochodzi nie tylko z tej jasnej strony. Znajdziecie tu zarówno anioły, jak i demony, znajdziecie ludzi odbudowujących swoje szczęście z gruzów, jak i tych, którzy to szczęście potrafią niszczyć. W tej antologii każdy znajdzie coś dla siebie.

Uwaga!!!

Zysk uzyskany ze sprzedaży antologii "Deszczowe sny" będzie przekazany na organizację pomagającą zwierzętom My 3 koty i psy. Więc nie dość, że kupując egzemplarz będziecie mieć świetną lekturę na jesienne (i nie tylko) wieczory, poznacie polskich, cudownych autorów i autorki to pomożecie zwierzętom.

Czy polecam? Tak, tak i jeszcze raz tak.
Moja ocena 8/10.

Komentarze