Witajcie
Są książki, których czytanie sprawia mi średnią przyjemność; które w jakiś sposób nie spełniły moich oczekiwać; które zawiodły mnie swoją treścią lub stylem... Tak bywa... Tak było i w przypadku "Nowej laleczki". Nie jestem pruderyjna, nie brzydzą mnie ostre sceny, brutalność czy wulgaryzmy. Co to to nie. Jednakże książka musi mieć jeszcze w sobie to coś, co mnie do niej przyciągnie, co mnie przy niej będzie trzymać. Nie było chemii między mną a Benny'm. Dlaczego? Tego dowiecie się z poniższej recenzji.
"Nowa
laleczka"
(#3 cyklu Laleczki)
Ker Dukey & K. Webster
Cykl: Laleczki (tom 3)
"Czy kiedykolwiek zdarzyło ci się zatracić tak bardzo, że zostałeś jedynie cieniem?
Czyham w ciemności, nie żyję. Egzystuję w tle, gdzie nikt nie zdoła mnie dostrzec.
Moja laleczka mnie zdradziła. Zabiła na więcej sposobów, niż może to sobie wyobrazić.
Ja jednak wciąż czekam. Obserwuję. Pragnę.
Pewnego dnia powrócę, a ona odda mi to, co mi odebrała.
To zabawne, jak życie się czasem układa..."
Benny powrócił
Benny - złamany,
samotny, obolały,
stracił ukochaną
laleczkę, dom swój i dobytek cały.
Zraniony, choć wciąż
żywy, na nowo się odradza,
poznaje kogoś innego,
przyjaźń życie mu osładza.
Uczy się świata raz
jeszcze, o przyszłość podejmuje walkę,
lecz jedno jest
oczywiste - pora znaleźć nową lalkę.
Wtem ze starego
cierpienia potworne myśli nadchodzą...
Benny chwyta za nóż. Koszmary znów się odrodzą.
"Nowa
laleczka" Ker Dukey i K. Webster to trzecia część cyklu o Bennym. Nie
czytałam dwóch wcześniejszych i zaczynając tę miałam nadzieję, że odnajdę się w
treści bez większych problemów. Nie czarujmy się, to nie jest zbyt ambitna
literatura i bez problemu można się domyślić tego co wydarzyło się wcześniej.
Jednakże byłabym niesprawiedliwa, gdybym nie powiedziała, że jednak znajomość
dwóch poprzednich tomów będzie pomocna by w pełni zrozumieć Benny'ego.
Mylić się, jest rzeczą ludzką
Miałam okazję zapoznać się ze stylem K.
Webster w książce "Mój Torin", mniej więcej wiedziałam więc czego się
spodziewać. Styl autorek jest lekki, swobodny i bardzo odważny. Patrząc na
okładkę i po zapoznaniu się z opisami wcześniejszych tomów przewidywałam co
może mnie czekać na kartach "Nowej laleczki". Ale... Kurczę, no,
pomyliłam się.
Zaraz
na samym początku, nim wgłębimy się w treść, autorki przestrzegają czytelnika
przed drastycznymi scenami. I to nie są żarty. Kochani! Jeśli nie przerażają
Was ociekające brutalnością erotyczne sceny graniczące z praktykami sadomasochistycznymi
i nie przeszkadza Wam wszechobecna wulgarność słowna to czytanie tej pozycji
nie powinno stanowić problemu.
Jeśli o mnie chodzi, nie odpycha mnie to,
chociaż niektóre sceny zaiste były mocne i porypane, ale to co mnie najbardziej
raziło i drażniło to język bohaterów. Niestety nadmiar wulgaryzmów i małe ich urozmaicenie są poza granicami
mojej tolerancji.
Benny vs Tanner
Głównym
bohaterem jest Benny, który cudem przeżył pożar swojego domu. Jest obolały,
bezdomny, zdradzony i żądny zemsty. Okoliczności zmuszają go do skorzystania z
oferty pomocy tajemniczego Tannera. Benny nie byłby sobą, gdyby nie poszukiwał
swojej utraconej laleczki.
Prawdę mówiąc w przypadku tego bohatera brakowało mi
właśnie znajomości wcześniejszych tomów, miałabym może lepszy obraz jego
osobowości i dewiacji, jego zachowanie byłoby dla mnie bardziej zrozumiałe.
Tymczasem Benny niestety, ale był dla mnie opętanym jakąś prymitywną rządzą
brutalem i nikim więcej. Brak mu ogłady i wyrachowania. Podporządkowany jest swoim
pragnieniom i żądzom. Nie wiem jakie były poprzednie książki cyklu, ale jeśli
był w nich tylko jeden Benny, to musiały być lżejsze w odbiorze niż "Nowa
laleczka". Tutaj natomiast mamy nie tylko Benny'ego, ale i Tannera, który
według mnie ratuje tę historię. Zapewne przez swoje zimne i wyrachowane
podejście, psychopatyczny charakter i ogólnie wydaje się być o wiele groźniejszą
i trudniejszą do pokonania i rozgryzienia postacią.
Akcja... Panie, jaka akcja?
Właśnie...
Akcja niby jakaś jest. Benny upatruje sobie nową laleczkę, i to jaką! Za wszelką cenę
dąży do realizacji swojego marzenia, czyli by porwać nową lalkę i mieć ją dla siebie.
Popełniane są zbrodnie, policja prowadzi dochodzenie i bruździ swoim
zwyczajem w życiu Benny'ego i Tannera. A poza tym jest seks, seks i jeszcze raz
seks, przeplatany przekleństwami i przemyśleniami, jak to Benny chciałby
wykorzystać (użyłabym innego słowa, ale wiecie... kultura musi być) swoją
laleczkę. Odnoszę wrażenie, że to całkowicie zdominowało treść książki. A
szkoda... Bo wydaje mi się, że mogło z tego być kawał dobrego, soczystego thrillera
erotycznego.
Podsumowanie
"Nowa
laleczka" Ker Dukey i K.
Webster to pełna ostrych, miejscami
wynaturzonych scen seksu i przemocy książka o sile ludzkiej obsesji. Nie będę
ukrywać, że podobną tematykę wolałabym czytać w innym, bardziej psychologicznie
rozwiniętym wykonaniu. Tutaj to po prostu lekko napisana, ociekająca brutalnością
historia. Czyta się szybko i jest to jej
zdecydowany atut. Jednak nie jest to lektura przeznaczona dla osób o słabych
nerwach.
Czytając zastanawiałam się co zostałoby z treści, gdyby wyciąć
wszystkie wulgaryzmy, sceny mordów i seksu. I wiecie co? Chyba nic, po co warto
by sięgnąć. Ale... książki, także takie jak "Nowa laleczka", mają
sprawić nam przyjemność podczas czytania, chociaż słowo "przyjemność"
może nie jest tu tak całkiem na miejscu. Mnie nie urzekła, ani szczególnie nie
wciągnęła. Tak naprawdę spodziewałam się czegoś innego, czegoś bardziej
ambitnego i wyrafinowanego.
Dlatego
moja ocena to 6/10.
Dzięki za szczerą opinię. Niestety jest to książka, po którą na pewno nie sięgnę.
OdpowiedzUsuń