Dzień dobry w sobotę.
Zapraszam na recenzję przeczytanych niedawno "Demonologów" Geralda Brittle'a.
▶ RECENZJA ◀
"Demonolodzy. Ed i Lorraine Warren."
Gerald Brittle
Wydawnictwo Esprit
Gatunek: literatura faktu
Stron: 374
Książka nietypowa to i będzie nietypowo jeśli chodzi o opinię o niej.
Będę szczera: normalnie nie czytam takich książek. Nie chodzi o to, że nie sięgam po literaturę faktu (bo do tego gatunku zaliczam "Demonologów") tylko o tematykę. O duchach i demonach całkiem chętnie czytam w horrorach. Po niniejszą książkę sięgnęłam bardziej dlatego, że została mi polecona i wypadało mi sprawdzić co to za pozycja, niż ze swojej wewnętrznej ciekawości. To był jednak dobry wybór i z pewnością się nie zawiodłam.
Jak czytamy na LubimyCzytać.pl:
"Uważasz, że duchy są zwykle odpowiedzialne za nawiedzenia starych i opuszczonych domów? Nic nie wiesz o świecie duchów. Myślisz, że laleczki są słodkie i niewinne? Historia opętanej lalki Annabelle zmusi cię do tego, żeby zastanowić się nad tym raz jeszcze. Straszą cię dziwne hałasy, trzaskanie drzwiami i niepokojące dźwięki? (...)"
Właśnie do tej grupy zaliczam się ja. Za wiele o świecie duchów i demonach nie wiedziałam. Nic ponad to co wie przeciętny człowiek. Nigdy też nie pociągało mnie wywoływanie duchów, spirytystyka i okultyzm.
Myślę, że ta książka powstała ku przestrodze i chociaż wydarzenia, o których czytamy w "Demonologach" miały miejsce wiele lat temu temat jest ciągle aktualny.
Początkowo czytało mi się ciężko, miałam wrażenie, że jest chaotycznie, takie trochę o tym i o owym. Jednak im dalej, tym robiło się przejrzyściej i ciekawiej.
Zdecydowanie najlepiej czytało mi się o sprawach, w których Ed i Lorraine brali udział i czułam wręcz pewien niedosyt.
Z jednej strony miałam w glowie cały czas myśl, że to wszystko miało miejsce, a z drugiej było to tak nierealne i fantastyczne, że trudno było w to uwierzyć.
To była ciekawa przygoda. Przybliżyła mi pracę demonologa, o samych duchach i demonach też poszerzyłam swoją wiedzę.
Jeśli interesuje Was ta tematyka to z pewnością się nie zawiedziecie.
Będąc na końcu książki trafiłam na pewien fragment, który z pewnością zostanie ze mną na długo:
"(...) Przede wszystkim jednak najlepszą ochroną przed złem jest szczęśliwa rodzina, szczęśliwy dom."
Tego Wam życzę z całego serca.
Zapraszam na recenzję przeczytanych niedawno "Demonologów" Geralda Brittle'a.
▶ RECENZJA ◀
"Demonolodzy. Ed i Lorraine Warren."
Gerald Brittle
Wydawnictwo Esprit
Gatunek: literatura faktu
Stron: 374
Książka nietypowa to i będzie nietypowo jeśli chodzi o opinię o niej.
Będę szczera: normalnie nie czytam takich książek. Nie chodzi o to, że nie sięgam po literaturę faktu (bo do tego gatunku zaliczam "Demonologów") tylko o tematykę. O duchach i demonach całkiem chętnie czytam w horrorach. Po niniejszą książkę sięgnęłam bardziej dlatego, że została mi polecona i wypadało mi sprawdzić co to za pozycja, niż ze swojej wewnętrznej ciekawości. To był jednak dobry wybór i z pewnością się nie zawiodłam.
Jak czytamy na LubimyCzytać.pl:
"Uważasz, że duchy są zwykle odpowiedzialne za nawiedzenia starych i opuszczonych domów? Nic nie wiesz o świecie duchów. Myślisz, że laleczki są słodkie i niewinne? Historia opętanej lalki Annabelle zmusi cię do tego, żeby zastanowić się nad tym raz jeszcze. Straszą cię dziwne hałasy, trzaskanie drzwiami i niepokojące dźwięki? (...)"
Właśnie do tej grupy zaliczam się ja. Za wiele o świecie duchów i demonach nie wiedziałam. Nic ponad to co wie przeciętny człowiek. Nigdy też nie pociągało mnie wywoływanie duchów, spirytystyka i okultyzm.
Myślę, że ta książka powstała ku przestrodze i chociaż wydarzenia, o których czytamy w "Demonologach" miały miejsce wiele lat temu temat jest ciągle aktualny.
Początkowo czytało mi się ciężko, miałam wrażenie, że jest chaotycznie, takie trochę o tym i o owym. Jednak im dalej, tym robiło się przejrzyściej i ciekawiej.
Zdecydowanie najlepiej czytało mi się o sprawach, w których Ed i Lorraine brali udział i czułam wręcz pewien niedosyt.
Z jednej strony miałam w glowie cały czas myśl, że to wszystko miało miejsce, a z drugiej było to tak nierealne i fantastyczne, że trudno było w to uwierzyć.
To była ciekawa przygoda. Przybliżyła mi pracę demonologa, o samych duchach i demonach też poszerzyłam swoją wiedzę.
Jeśli interesuje Was ta tematyka to z pewnością się nie zawiedziecie.
Będąc na końcu książki trafiłam na pewien fragment, który z pewnością zostanie ze mną na długo:
"(...) Przede wszystkim jednak najlepszą ochroną przed złem jest szczęśliwa rodzina, szczęśliwy dom."
Tego Wam życzę z całego serca.
Komentarze
Prześlij komentarz